Niemieckie zwyczaje

07 września 2013 12:04
U mnie cisza, może ćwiczenia?
07 września 2013 12:10 / 1 osobie podoba się ten post
możliwe bo powyły minute i już cisza ;)) aż Ziuta postawiło na nogi ;)) 
29 marca 2014 17:23 / 3 osobom podoba się ten post
Może warto odświeżyć temat Wielkanocy w De? U mojej pdp cały dom w zajączkach, kurczaczkach i jajach strusich:)
29 marca 2014 22:14
Ja może nie o zwyczajach, ale o czymś, co mnie w Niemczech wnerwia - otóż brak wyjścia dla tych, co nic nie kupili w supermarketach. Zdarzało się, że szukałam czegoś konkretnego i nie znajdywałam, a wtedy żeby wyjść trzeba odczekać swoje w kolejce za kupującymi. Jeszcze pół biedy, jak te dojścia do kas są w miarę szerokie - to jeszcze można jakoś bokiem wyjść, ale często są wąskie i głupio mi ludzi przestawiać i się przeciskać i wtedy stoję jak ten ciołek.
29 marca 2014 22:26
Z Rewe mozna wyjść tak jak się weszło. Byłam jak dotąd tylko w jednym, ale mozna było.
29 marca 2014 22:29
Tam, gdzie ja chodzę - Tesco i Kaufland są wyjścia dla tych, co nie kupili nic.
W innych supermarketach nie sam sobie ręki uciąć, ale wydaje mi się, że też, bo nie pamiętam frustracji z niemożności normalnego wyjścia. 
29 marca 2014 22:48
wichurra

Tam, gdzie ja chodzę - Tesco i Kaufland są wyjścia dla tych, co nie kupili nic.
W innych supermarketach nie sam sobie ręki uciąć, ale wydaje mi się, że też, bo nie pamiętam frustracji z niemożności normalnego wyjścia. 

W Carrefourach tych mniejszych tzw."express", Lidlach i Biedronkach nie ma dodatkowego wyjścia. Trzeba się pchać przy kasie, żeby wyjść.
29 marca 2014 23:14
Wcale nie - czasami szukam czegoś i nie ma, więc z pustymi rękoma wychodzę.
I mówię - w Tesco i Kauflandzie na pewno takie wyjścia są. 
W Piotrze i Pawle też kiedyś czegoś szukałam i na pusto osobnym wyjściem wyszłam. 
29 marca 2014 23:21 / 1 osobie podoba się ten post
Bo Ty nie z Wielkopolski:)
29 marca 2014 23:23 / 2 osobom podoba się ten post
.... a ja z lubelskiego..... i najczęściej ze sklepu wychodzę z pustym portfelem ))))))))))))
29 marca 2014 23:29
Nie no - czasami idę do sklepu po konkretny produkt i jak go nie ma, to wychodzę po prostu - no czasami może pochodzę i coś wezmę innego, ale to jak mam czas. A jak mnie czas goni, to wychodzę.
Chciałam na przykład zrobić krem z dyni i wszystko miałam, ale nie miałam mleka kokosowego. Poszłam do Kauflandu - akurat nie było, więc wychodzę i jadę do Tesco:)  I tak czasami mam, że mi przed kolacją, czy obiadem coś wpadnie do głowy i na szybko jadę to kupić i chcę konkretnej rzeczy, a nie łazić i wymyslac, co tu kupić. Tym bardziej, kiedy widzę kolejki przy kasie. 
29 marca 2014 23:36 / 3 osobom podoba się ten post
I dlatego napisałam, że z Wielkopolski nie jesteś:)
Bo my z oszczędności znani jesteśmy:)
Inni nazywają to skąpstwem...
30 marca 2014 00:10
to się nazywa Spar man :-P
30 marca 2014 00:21
Ja jak Andrea,pochodzę z tych samych stron i nie należę do oszczędnych czytaj skąpych:(:(:(A szkoda,miałabym więcej na koncie,nawet dużo więcej:)

Nie jest ,to dobre,ale taka jestem,a Wichurrko kochana ....Bardzo przepraszam ,ale ludzie z Wielkopolski słyną z oszczędności czytaj skąpstwa:)


Nie bierz do siebie,to takie żarty-droczenie....Chociaż coś w tym jest:)

Teraz poważnie,podobno jestem bardzo oszczędna,każda rodzina u której pracowałam tak mówiła.Hmmmmmmmmmmmmmm,może i tak(chodzi o gotowanie i używanie środków czystości).
Pewnie przeczytacie ,że moi Pdp zostali wychudzeni ,a w domu był bród:D;D;D;D Hahahahahah:D;D;D;D;D
30 marca 2014 00:27 / 1 osobie podoba się ten post
Nie biorę do siebie:)
Też potrafię wydać, ale nauczyłam się ograniczać, jeżeli chodzi o pierdoły. Albo własnie o takie zakupy, że niby chcę jedną rzecz, a wychodzę z całym koszykiem. Jedynie z kosmetykami mi to nie bardzo wychodzi, no ale każdy ma jakieś zboczenie:)