Jestem opiekunką

10 marca 2015 16:47 / 1 osobie podoba się ten post
Haneczka47

Hmmmm,przemawia mlodosc przez Ciebie,
jestes charakterna,uparta,jeszcze zycie nie nauczylo cie pokory,tak wnioskuje ze i nie zaznalas biedy,nie wiem czy widzialas ludzkie cierpienie,czy bylas obok niego
powiem ciezko ci bedzie w tej pracy,a skad wiem (po ostatnim poscie)
moze sie myle ,nie mnie cie osadzac ,krytykowac ,i tego nie robie,mysle ze tym postem nie obrazilam ,ajesli tak to sorki

Nie, nie uraziłaś mnie:):) Z niektórymi kwestiami się nie zgadzam, ale to nie jest tak, że się zaraz obrażam. Jestem ci wdzięczna za twoje wyważone komentarze - dużo mi dały. Jak mam stres, to najlepiej czyta mi się właśnie takie stonowane wskazówki do przemyślenia jak twoje. Dzięki zwłaszcza za wczoraj:).
Jest jedna rzecz  twoim poście Haniu z którą się nie zgadzam. Prosiłabym cię by nie wyciągać względem mnie tak daleko idących wniosków jak te odnośnie moich doświadczeń życiowych ( że nie zaznałam biedy itd.), bo nie uważam, żeby w mojej obecnej sytuacji miałoby mi to w czymkolwiek pomóc- wręcz przeciwnie- oddala mnie od meritum sprawy (sytuacja "tu i teraz na stelli").Przede wszystkim jednak, takie nieproszone zgadywanie co do moich doświadczeń życiowych, przez (jakby nie było) obcą mi osobę, odbieram jako wtargnięcie na moje prywatne terytorium. Każdy z nas ma w innym miejscu granice swojej prywatności. Moje są tutaj. 
Mam nadzieję, że cię nie uraziłam. Jeśli tak się stało, to z góry cię przepraszam i proszę daj znać-postaram się usprawnić moją komunikację;).
 
 
I tak ogólnie już:jak będzie ze mną w pracy czas pokaże- wierzę, że mimo wszystko dobrze:), ale na pewno potrzebowałabym wsparcia tu na forum- co robić a co nie, nie wylewania wychowawczo na mnie zimnej wody, bo ja tylko przeziębienia od tego dostaję. Oczywiście, przeziębienie układ odpornościowy ćwiczy, ale preferuję wzmacniać go choćby gimnastyką i dobrym pożywieniem.
Jeśli ktoś chciałaby mi pomóc w tym trudnym dla mnie czasie adaptacji, to prosiłabym bardzo by była to faktycznie pomoc dla mnie, taka jaką jestem w stanie przyjąć i z której mogłabym coś dla siebie wziąć. Zimnych kubłów unikać będę z całą pewnością, bo jestem głęboko przekonana, że uczyć i pokazywać co i jak, można w sposób nie raniący drugiego człowieka. A poza tym życie na stelli jest już wystarczająco stresujące...
 
...Propo stresu, dziś moja miła podopieczna miała na prawdę kiepski dzień a ja razem z nią:(:(:(. Muszę się pożalić. Zaczęło się wkrótce po obiedzie. Zazwyczaj czeka dość cierpliwie na córkę, ale dziś krzyczała i gadała jak nakręcona. Mówiła szybko i niewyraźnie, więc zrozumiałam tylko powtarzane zdanie: "To jest mój dom", chyba też "Wynocha" (chyba lepiej, ze nie wiem jak to jest po niemiecku:D) i jeszcze, że wszystkiego jej zabraniam. Nic się nie odzywałam czekając jak jej przejdzie, ale nie przechodziło:(:(:(. Jak z saloniku wyszłam na przyległy taras żeby tych utyskiwań nie słuchać to mi nawiała, no! Dwa razy mi dziś skubana po obiedzie nawiała, a jak jej mówiłam, że czekamy przecież na jej córkę-co ją zawsze wyciszało- to odpowiadała rozżalona i wściekła-"A co mnie to obchodzi!?". Jak z nią siedziałam w jednym pokoju, to miałam wrażenie, że się na mnie wyżywa bo krzyczyła na mnie i do mnie, jak wychodziłam, to albo uciekała (na początku), albo się uspokajała trochę i na trochę, a potem znowu. Sądzicie, że odreagowuje po wczorajszym czy po prostu lepiej mnie zna, więc pozwala sobie na więcej??? Powinnam coś mówić czy milczeć jak dotychczas? Będę wdzięczna za wskazówki jak się zachowywać, żeby taką osobę w miarę możliwości wyciszyć.
10 marca 2015 16:52 / 1 osobie podoba się ten post
gosiek_

Czytam i czytam i oczom nie wierze.Kurcze Słonecznie , chyba masz za dobrze w tym miejscu i rodzina Cię rozpiesciła jak na pierwszy wyjazd.Pomyśl sobie , jak wyglądała by Twoja przerwa ,gdybyś z babcia była sama przez cały czas? Bez możliwości zresetowania sie . Moja podopieczna była tylko ze mną i mialam 2 h po obiedzie, czasem spałam , czasem szłam na miasto.Jednego razu przewróciła sie i nie mogła się podnieść , bo szła po szklankę wody i ja jej miałam nie pomóc bo miałam przerwę? Albo nie otworze listonoszowi , czy sąsiadce babci z tego samego powodu? Naprawde fajne masz to miejsce oby takich było więcej.

Gosiek-dla mnie to jest oczywiste, że jak babcia się przewróci i jestem tylko ja w domu to lecę na ratunek bez względu na to czy mam przerwę.
Dla mnie to jest tak oczywiste, że nawet o tym nie wpominałam.
Poza tym, już kilka razy wcześniej moje posty były interpretowane w taki sposób jak ty to robisz- że moje zasady są niepodważalne, że nie biorę pod uwagę okoliczności itd., i nie chcę mi się na prawdę prostować tego za każdym razem. Przecież piszę zawsze w moich postach W MIARĘ MOŻLIWOŚCI.
Bardzo proszę o uważne ,a nie wybiórcze czytanie.
10 marca 2015 17:08 / 8 osobom podoba się ten post
slonecznie

Odniosę się na bieżąco, bo potem nie ogarnę ilości postów jakie się pojawią.
Dla mnie przerwa to totalny odpoczynek i odprężenie od pracy, czas tylko dla mnie. Podanie wody babci to dla mnie przede wszystkim utrata oderwania się od spraw pdp, którego potrzebuję. Akceptuję jeśli sporadycznie taka przerwa zostanie czymś zakłócona, ale jeśli miałoby być to co dziennie, to pewnie długo bym nie pociągnęła, bo potrzebuję odpocząć od pdp i jej/jego spraw. Tak mam, lubię to w sobie i akceptuję.
Oczywiście życie-a konkretniej stelle weryfikują nasz wyobrażenia- ale w miarę możliwości na pewno będę dążyć do tego by sobie takie 2 godziny tylko dla siebie stworzyć.    

Ta sytuacja która opisujesz zdarzyła się pierwszy raz a wzbudziła u ciebie wiele wątpliwości Zobacz ile zadałaś pytań na które nie masz sama odpowiedzi :1. Jak dzisiaj córka przyszła to moja przerwa liczy się od momentu jej przyjścia czy od momentu kiedy zabierze swoją mamę?2.Upomnieć się o te dzisiejsze ok. 20 minut, skoro i tak je sobie teraz biorę- a z drugiej strony nie potrafię się już tak odprężyć jak wtedy kiedy starsza pani jest poza domem pod opieką córki. Napisałam jednak córce, że nie zejdę od razu, tylko za kilka minut. 3. Córka zazwyczaj zabierała swoją matkę na 2 godziny i 15/30 minut, więc niby ma u mnie nadpłatę. Z drugiej strony, ja to rozumiem tak, że każdorazowo to była jej decyzja, że chce dłużej i to nie upoważnia jej do skrócenia mi tej przerwy dziś. Tym bardziej bez ZUPEŁNIE  ŻADNEGO uzgodnienia. Jestem tym zniesmaczona, bo stały opiekun mówił, że owszem, czasami przerwy były godzinne, ale za to następnego dnia miał trzy godziny- córka zawsze z nim to uzgadniała. 4. Czy mój sms nie był zbyt delikatny? Może powinnam napisać bardziej stanowczo? 5. Zazwyczaj spałam na pazuach, dziś córka zobaczyła mnie jak zeszłam zaparzać herbatę i być może stwierdziła, że wykorzysta " że już jestem". W tych punktach skupiona jesteś tylko i wyłącznie na swojej osobie i nie widzisz tego co daje druga strona .Jesteś   jeszcze młoda osobą wiec życie napisze Ci jeszcze nie jeden scenariusz i w tedy nie będziesz liczyła czasu .A  jeśli chodzi o odpoczynek to wszystkie potrzebujemy .Czytasz forum wiec zobacz jakie dziewczyny maja przypadki ,one mogą powiedzieć o wielkim zmęczeniu .Ja jestem juz w swoim miejscu dwa miesiące ale  nie będę pisać jak wyglądają moje noce i dnie bo są takie jak większość dziewczyn .
10 marca 2015 17:09 / 2 osobom podoba się ten post
Ktoś powiedział że Słonecznie trafiła do raju? No nie taki znów raj,pdp zdaje sie miec dość zaawansowanego Alz .Krzyczy,ucieka wiecznie trzeba mieć na nią oko.Przerwa 2 godz i pełne oderwanie się to rzecz niezbędna i warto o to walczyć
Odnośnie poradzenia sobie z humorami pdp,w moim przypadku działało odejście na bok,niepodejmowanie dyskusji innym razem wyciszał ją telefon do córki lub zięcia.Pomocne mogą być też leki,no ale tu już lekarz wkroczyć musi.
10 marca 2015 17:15 / 2 osobom podoba się ten post
basiaim

Kilkakrotnie gryzłam się w język,bo już nie chciałam powielać postów dziewczyn wcześniej piszących,ale jednak odezwę się....

Mam nadzieję,że Twoje słowa " Podanie wody babci to dla mnie przede wszystkim utrata oderwania się od spraw pdp, którego potrzebuję." to przenośnia.....

Nie wiem,czy pamiętasz,co Ci kiedyś napisałam..?

Powtórzę.

Z Twoim podejściem albo Ty szybko zrezygnujesz z tej pracy,albo Tobie podziękują....

Zgadzam się z Toba w 100% i gryzę się w język .....
10 marca 2015 17:19 / 4 osobom podoba się ten post
Pierwszy i ostatni raz zabiore glos w tym temacie ... .Staram sie zawsze byc LUSTREM osoby z ktora rozmawiam -rodzina podopiecznej.Podopieczny jezeli jest z AL lub demencja to -inny temat -dyplomacjai wiedza na temat choroby.
10 marca 2015 17:28 / 6 osobom podoba się ten post
Slonecznie wiesz dlaczemu tak napisalam o twoich przezyciach ,o twoim bagazu (nie)doswiadczen ,ja pisalam to z mojej perspektywy z mojego doswiadczenia ,ze dla kogos kto to poznal to inaczej przyjmuje nowe doswiadczenia,niedogodnosci

poznalam biede ,wiem co to nie miec na przyslowiowy chleb ,czy wazniejsze go kupic czy kupic np.proszek do prania,a napisalam tak dlatego ze gdy jakies niedogodnosci mam na steli to wiem ze musze wytrzymac (a bylam "bita"przez pdp,nigdy nie oddalam pdp,nocki zarwane,nie zaplacone,nieraz brak pauzy,a gdybym sie o wszystko wyklocala ,nie bylo sensu,trzeba wyczuc gdzie cos sie wynegocjuje),musze pracowac ,bo ztego mam db pieniadze,w pl tego nie zarobie,
tez jestem osoba impulsywna,ale w tej pracy musze byc opanowana,i jesli chce pracowac ,to trzeba sie napracowac,wiele znosze ale przez zdrowych i sprawnych na umysle nie dam sie ponizac,
chorego zrozumiem
a podlego charakteru nigdy
10 marca 2015 17:34 / 1 osobie podoba się ten post
A podlego charakteru nigdy ,
mialam na mysli podopiecznego czy rodzine podopiecznej
10 marca 2015 17:40 / 5 osobom podoba się ten post
Słonecznie, zabieram głos tylko w sprawie Twojej PDP! 
Masz pod opieką kobietę z postępującą demencja. To z Al na razie nie ma nic wspólnego. Ona zachowuje się "normalnie "dla tej  choroby. Mój sposób - z uśmiechem delikatnym zagadywanie na inny temat.
. Zostawić jej nie możesz, bo ucieknie, musisz obserwować i zgłaszać córce, bo być może agresja się nasile i będą potrzebne leki. Ale to jest dopiero początek, wiec tylko obserwuj i melduj córce. Na forum pisałam dużo o takiej pacjentce, poszukaj . 
 
Lena i Basiaim - macie rację. 
10 marca 2015 17:50
Mój odp w opisie ma podaną demencje jednakże nie krzyczy i nie ucieka
Opiekowałam sie pdp ze stwierdzonym Al i takie zachowania jak ucieczki krzyki halucynacje występowały często
Wiec dlatego na tej podstawie rozróżniam te choroby.Niemniej znawczynią nie jestem pracuję od dwóch lat dopiero

10 marca 2015 17:57 / 15 osobom podoba się ten post
Marta

Ktoś powiedział że Słonecznie trafiła do raju? No nie taki znów raj,pdp zdaje sie miec dość zaawansowanego Alz .Krzyczy,ucieka wiecznie trzeba mieć na nią oko.Przerwa 2 godz i pełne oderwanie się to rzecz niezbędna i warto o to walczyć
Odnośnie poradzenia sobie z humorami pdp,w moim przypadku działało odejście na bok,niepodejmowanie dyskusji innym razem wyciszał ją telefon do córki lub zięcia.Pomocne mogą być też leki,no ale tu już lekarz wkroczyć musi.

Marta, no tak. Ja to powiedziałam i zdanie swoje podtrzymuję, bo każda Opiekunka wie, że w naszym raju opiekunkowym są ludzie chorzy i albo chcemy w nim zostać albo nie. My jesteśmy w nim do pomocy, a nie do rozkoszowania się jego błogością. I dobrze, jak trafi się tam, gdzie można liczyć na pomoc rodziny Pdp, jak Słonecznie, ale sama dobrze wiesz, że to nie jest częste. Walczyć warto, ale należy wiedziec, jak i kiedy można walczyć. 
 
Nawet gdybym już wczoraj wiedziała o takim zachowaniu PDP, o którym Słonecznie wspomniała dziś, bo akurat miało miejsce, to i tak w swoim poprzednim poście nie zmieniłabym ani słowa.
 
Bardzo dawno już chciałam odnieść się do postów Słonecznie, kiedy jeszcze nie wyjechała, jednak zawsze udawało mi się poskromić moje palce. Aż do wczoraj.
Mogłabym napisać dużo więcej, ale tak naprawdę śledząc to wszystko, Słonecznie nie potrzebuje naszych rad. Chce akceptacji swojego zachowania. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Nie chodzi mi teraz o pytania dotyczące konkretnego schorzenia itp. Ogólnie napisałam, ale już nie będę, bo kubły zimnej wody nie są tu mile widziane;-).
 
10 marca 2015 17:58 / 15 osobom podoba się ten post
Moze Wy potraficie odpowiedziec na nurtujace mnie pytanie. Dlaczego wiekszosc opiekunek na roznych forach ma stosunek roszczeniowy do podopiecznych albo ich rodzin. Wiem , ze to bardzo ciezka praca, bo czasem jest sie zamknietym rzeczywiscie 24 godziny na dobe z podopiecznym. Nie sluzy to zdrowej psychice.Z drugiej strony, nalezy uswiadomic sobie, ze my pracujemy z CHORYMI LUDZMI, nie mamy doczynienia z przedmiotami. Nasz zawod, bo tak to nalezy nazwac. wymaga nieraz poswiecenia i pojscia na pewne ustepstwa, wszak to dzieki temu, ze Ci ludzie sa chorzy i potrzebuja pomocy, my mamy prace i niejednokrotnie mozliwosc zycia , na jakie nie stac byloby nas w Polsce.Nie mam na mysli patologicznych zachowan ze strony Niemcow, bo i takie sie zdarzaja, ale takie zwykle czasem bzdety, urastaja do rangi ogromnego problemu. Oprocz opiekunek , pracuje tutaj wielu Polakow w innych zawodach. Nie spotkalam sie jeszcze aby ktos wyklocal sie z niemieckim szefem, wrecz przeciwnie, jesli cos nie pasuje, szuka innej pracy. Ci ludzie musza sie za zarobione pieniadze tu sie utrzymac. oplaciec lokum i jeszcze cos zawiesc dla rodziny do Polski. My nie mamy tych zmartwien, otrzymujemy czysta gotowke. Czy pracownicy innych branz maja szanse siedziec w dzien na forum tak, jak my to robimy?- wiec cos z tym brakiem wolnego czasu jest nie tak:) Ja nie narzekam na moja prace, wszystko zalezy na ile potrafimy byc dorosli w porozumiewaniu sie z innymi, na ile jestesmy inteligentni w naszych poczynaniach.Nie pisze tego aby rozpetac nowa burze, pisze aby niezadowoleni spjrzeli na swoja prace z innej strony.Moze jesli wezma swoje za i przeciw bez zbytniej fantazji, jak im to zle, zauwaza wiecej dobrego w tej pracy:):)
10 marca 2015 18:01 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Mój odp w opisie ma podaną demencje jednakże nie krzyczy i nie ucieka
Opiekowałam sie pdp ze stwierdzonym Al i takie zachowania jak ucieczki krzyki halucynacje występowały często
Wiec dlatego na tej podstawie rozróżniam te choroby.Niemniej znawczynią nie jestem pracuję od dwóch lat dopiero

Takich sztywnych ram co do objawów to nie ma:)Objawy wytwórcze i inne towarzyszące chorobom otępiennym zależą od obszaru degeneracji mózgu.W Alzheimerze to szybciej postępuje, ale to też nie jest reguła.Opiekowałam się panią z otępieniem naczyniowym, degeneracja tkanki mózgowej postepowała szybko z powodu mikrowylewów i była to osoba agresywna, uciekała też.
 
Również nie potępiałabym w czambuł Słonecznie.Tym bardziej ,że nie jestem na jej miejscu, nie widzę jej pdp, nie znam sytuacji, a byłabym ostrożna w stawianiu diagnoz tylko z opisu.
 
Dziewczyna jest pierwszy raz na wyjeździe.Wyrobi sobie pogląd przede wszystkim na podstawie własnych doświadczeń:)
10 marca 2015 18:10 / 6 osobom podoba się ten post
Tak Tina Ja zawsze piszę w wielkim skrócie:) A  odnosząc się di dyskusji,moim zdaniem zadowolona opiekunka równa sie zadowolony podopieczny Dlatego zawsze staram sie na miejscu pracy dbać o to to by mi było dobrze   I żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu nie mam
10 marca 2015 18:50 / 10 osobom podoba się ten post
basiaim

Kilkakrotnie gryzłam się w język,bo już nie chciałam powielać postów dziewczyn wcześniej piszących,ale jednak odezwę się....

Mam nadzieję,że Twoje słowa " Podanie wody babci to dla mnie przede wszystkim utrata oderwania się od spraw pdp, którego potrzebuję." to przenośnia.....

Nie wiem,czy pamiętasz,co Ci kiedyś napisałam..?

Powtórzę.

Z Twoim podejściem albo Ty szybko zrezygnujesz z tej pracy,albo Tobie podziękują....

Zacytuję Basię, bo nawiązuje akurat do mojej sytuacji. Jestem tu od miesiąca i dwa czy trzy razy zdarzyło się, że moja przerwa poobiednia została skrócona przez PDP. Nie specjalnie, ale... potrzebowała pilne skorzystać z toalety. (sama nie może wstać z łóżka - nie ma pieluch tylko podpaski) Dobrze, że akurat byłam w domu, bo czasami wracam 5minut przed końcem pauzy. Jakbym nie poszła i nie pomogła jej w przejściu do toalety - na 100% zabrudziłaby nie tylko majtki, ale i całe łóżko. Doszłoby mi dodatkowe pranie i gruntowne mycie PDP. Więc czasami lepiej jest skrócić swoją przerwę i nie przysporzyć sobie dużo więcej niezbyt przyjemnej pracy.
Decydując się na pracę w opiece 24-godzinnej musimy być przygotowani na to, że jesteśmy gotowi nieść pomoc, gdy nasi PDP tego potrzebują, nie zważając na nasze "wolne" godziny. Co innego, gdyby nas w tym momencie nie było (spacer, spanie itp), ale pokazując się "na chodzie" w apartamentach PDP informujemy, że jesteśmy do tzw. dyspozycji. Słonecznie, na drugi raz - jeżeli nie chcesz być pozbawiona swojej pauzy - to raczej zostań w swoim pokoju, lub po prostu wyjdź na jakiś spacer. Myślę, że gdyby Cię nie było w domu to córka nie zostawiłaby matki samej w salonie.