Poparłam Mleczko, ale może inaczej napiszę Ty swoją firmę znasz i wiesz na co ich stać jeśli mogą Ci numer wywinąć to lepiej trzymać rękę na pulsie,ale po prawdzie to ich obowiązek (każdej firmy )dograć wszystko do końca .
Poparłam Mleczko, ale może inaczej napiszę Ty swoją firmę znasz i wiesz na co ich stać jeśli mogą Ci numer wywinąć to lepiej trzymać rękę na pulsie,ale po prawdzie to ich obowiązek (każdej firmy )dograć wszystko do końca .
Ja teraz pierwszy raz odkąd jeżdżę do DE otwierałam ta sztele. Babcia super, mieszkanie staram się ogarniać na bieżąco, wyczułam co babcia tak naprawdę lubi jeść . Nieba bym jej uchyliła bo cudowna kobieta. I co z tego. Z kilkoro dzieci jakie babcia ma tylko jedną córka trafiła się zakapior. Zero uśmiechu, typowa niemrawo dluzbistka. Nawet zabroniła mi mówić do pdp "babciu" bo " jej mamusia ma dużo wnuków"!!!! Tak powiedziała. Przykro mi się zrobiło. Gotowalabym babci to co lubi bo tak się składa że ten zestaw i mnie pasuje. Niestety tak "biedny" budzet, że nie ma z czym szaleć. Mnie już mało zostało. Do 17 czerwca i jadę do domciu. Szkoda mi kolejnej pani która tu przyjedzie. I to jest ten ból, że właśnie akurat ta córka decyduje kto tu przyjedzie. Do dnia dzisiejszego nie ma zmienniczki. Firma mówi, że rodzina nie podjęła dezycji.
Ja bym nie dzwoniła . To obowiązek agencji mieć rękę na pulsie . Rozleniwili się bardzo w tych agencjach, może mają za mały zysk .:smiech2: Niedługo opiekunki wszystko same będą załatwiać a agencje tylko kasę liczyć
Nie obraź się, napiszę jednak, ja nigdy nie mówiłam Opa czy Oma . Ustalałam na początku jak mam się zwracać i nigdy nie brałam takiej ewentualności, że mogę zwracać sie familijnie . Fakt, że miałam sporo podopiecznych, ktorym było już obojętnie jak się zwracam, ale nigdy nie złamałam tej zasady . Mniej rozczarowań dla obu stron .
Nie obraź się, napiszę jednak, ja nigdy nie mówiłam Opa czy Oma . Ustalałam na początku jak mam się zwracać i nigdy nie brałam takiej ewentualności, że mogę zwracać sie familijnie . Fakt, że miałam sporo podopiecznych, ktorym było już obojętnie jak się zwracam, ale nigdy nie złamałam tej zasady . Mniej rozczarowań dla obu stron .
Niby tak, ale jak ostatnio moja koordynatorka była na urlopie, to kilka dni przed wyjazdem się dowiedziałam, że jadę dwa dni wcześniej i nic z imprezy u nas- połączenie pierwszego grilla z urodzinami siostrzenic, bo u nich na działce nie materiały leżą. Wkurzona byłam. Wolę dzwonić i wiedzieć, że mi planów nie popsują.
No dobrze rozumiem. Najlepiej jak się mówi po imieniu i jest spokój.
A jeśli by ciebie poproszono zwracanie się właśnie tak, albo po imieniu? Ja dostosowuję się do zwyczajów podopiecznych. Akurat tam, gdzie byłam pierwszą opiekunką (i ostatnią, bo się okazało że to był poszpitalny falstart- jak na razie sama sobie świetnie radzi) było przez pan, pani do wszystkich. A tu po imieniu... Choć jak mówię o podopiecznej do rodziny na przykład, to nie przechodzi mi przez usta, że Weronika to czy tamto, tylko Frau Weronika....
Mleczko Ty moja miła, a coś Ty się tak na swoją agencję zak.....łaś?
:-)
Z agencją to ja miałam mało styczności . Własnie dlatego, że mają opiekunki w nosie . Sama szukałam pracy i sama byłam koordynatorką a nawet właścicielką agencji własnej:smiech2:
Cieszę się, że z tej własnej agencji byłaś zadowolona :-)
Nie wiem,ale mam nadzieję, że jest więcej osób takich jak ja, które są zadowolone ze swoich pośredników. Ja jestem i NAPRAWDĘ nie czuję, żeby mnie miała moja agencja w nosie. Wiem,że z moją znajomością języka mogłabym w innej więcej zarabiać, bo za to płacą. Ale skoro w mojej mam możliwość decydowania o tym,z jakimi, mniej więcej oczywiście, seniorami chcę pracować, w jakim regionie i w jakim czasie, to nie szukam innej. Nie mam pewności, czy trafiłabym lepiej.
Nie przekonałaś się nigdy ile prawdy jest w tym,że "pieniądze to nie wszystko "?
A,tak z ciekawości teraz już pytam,na jakich zasadach, Ty teraz pracujesz?
Jeśli naturalnie możesz, czy chcesz powiedzieć
Pracowałam kilkanaście lat i pisze na podstawie swoich doswiadczeń jak i innych opiekunek . Masz szczęście, że masz taką wspaniała agencję . Ja mam inne podejście do pracy w opiece - nie wybieram aż tak, że nawet region ma znaczenie . Natomiast kasa dla mnie miała znaczenie, bo była mi potrzebna .Teraz sie "byczę" w domu a jak długo jeszcze nie wiem, chyba lato przesiedzę w ciszy i spokoju . Mam propozycje dość atrakcyjne i to blisko domu, muszę jednak odpocząć i poleniuchować . Ale jesienią to kto wie co będzie .
Dzięki,Mleczko,za odpowiedź.
Nie mówię, że moja agencja jest wspaniała, bo pewnie nie jest, opinie opiekunek ma różne .Mówiąc, że mam szczęście, masz rację, ale może to dzięki temu mojemu szczęściu trafiam na dobre miejsca.
Kasa jest ważna i potrzebna, inaczej nikt z nas nie pracowałby tutaj zapewne.
Nie widzę też nic złego w tym, że przebieram i nie biorę każdego miejsca, które mi agencja proponuje. I tutaj miałam na myśli, że pieniądze to nie wszystko-bo co z tego, że100,czy 200 euro więcej, jeśli ciężkie miejsce pracy i takie,które wiem,że nie dla mnie?
Jeśli mogę sobie na to pozwolić i jest taka możliwość, to dlaczego nie miałabym z tego korzystać.
Nie mam żadnego przygotowania ani doświadczenia jeśli chodzi o pielęgnację osób leżących, obłożnie chorych czy po ciężkich operacjach,więc wiem, że w takich przypadkach nie dałabym rady. Wszyscy tutaj pracujący wiemy przecież ,że opieki potrzebują często starzy ludzie, którzy są jeszcze mobilni ale potrzebują wsparcia w codziennym życiu .
Takich miejsc jest na pewno mniej,ale są .
Mając tak długie doświadczenie w opiece, wiesz doskonale, że mobilny, to nie znaczy, że nie trzeba mu pomóc w myciu,ubraniu,kąpieli czy zmianie pieluchomajtek.To też są osoby z demencją, Parkinsonem czy Alzheimerem.
Ale to są dużo mniej obciążające fizycznie czynności.
I takie miejsca wybieram.