Wróciłam na swoje stare śmieci, nie wiem na jak długo dokładnie. Tutaj nie muszę tego aż tak dokładnie wiedzieć, bo rodzina dostosowuje się do mnie. Od jakiegoś czasu nie miałam zmienniczki, bo w czasie, kiedy jestem w Polsce, Dziadkami zajmowała się ich córka, która jest nauczycielką. Ja z kolei starałam się tak dobierać swoje wolne, aby ona miała ferie, lub więcej czasu. Tym razem jednak tak się nie dało, ja potrzebowałam wyjechać na 4 tygodnie i to w czasie, kiedy ona nie miała wolnego. Firma więc przysłała zmienniczkę......
Wróciłam wczoraj.... Zmienniczka niezadowolona, narzeka na Babcię szczególnie. Ok, nie wszystko wszystkim musi pasować, to że mi jest tu dobrze, nie oznacza, że komuś też tak musi być.
- Wiesz - mówi - ja jestem przyzwyczajona do pracy z ludźmi na poziomie. Pracowałam z lekarzami, z prawnikami, z adwokatami. A oni? Prostacy. Jakie oni wykształcenie mają? Żadnego. Bo wiesz, ja to jestem osoba wykształcona.
A Ty jakie masz wykształcenie?
- (Słucham zaszokowana lekko ) - No, podstawówkę skończyłam - odpowiadam
- Aaaa, to nic dziwnego, że odpowiada ci tutaj życie, pasujesz tu. Bo wiesz, mnie to firma kiedyś do Hiszpanii wysłała. A tutaj takie prymitywne warunki....
Szkoda, że ta pani, na tak wysokim poziomie, zapomniała, że wypadałoby łazienkę po sobie posprzątać, toaletę umyć, włosy z wanny i umywalki powyciągać, ręczniki i swoje śmieci pozbierać.... No cóż, to chyba zbyt prymitywne zajęcia dla kogoś z wyższych sfer i z taaaaakim wykształceniem :bezradny::lol2: