Kuchnia Niemiecka - przepisy

14 października 2013 23:03
Marta

Ratujcie mnie mam jutro gotować sauerkraut z jakimś solonym mięsem co to u diabła jest,czy to cos jak nasz bigos?jak to sie robi??

Być może chodi o Kassler:
http://www.genussregion.oberfranken.de/spezialitaeten/staedte/101/hof/277/salzfleisch/details_38.htm
 
tu masz przepis na gotowanie:
http://www.genussregion.oberfranken.de/spezialitaeten/rezepte/5/salzfleisch_40.htm
 
wiem, ze niektórzy gotują razem z kapustą i nieraz z dodatkiem wina, albo jabłek.
 
Zresztą co dom albo Land -to inny obyczaj.
 
14 października 2013 23:09
Marta

Ratujcie mnie mam jutro gotować sauerkraut z jakimś solonym mięsem co to u diabła jest,czy to cos jak nasz bigos?jak to sie robi??

Sauerkraut,gotuje podobnie jak Ania37 dodaje jeszcze kminek i zamiast mąki ścieram surowego ziemniaka.....proste i dość dobre::)
Udanego obiadku:)
14 października 2013 23:16
No to teraz juz nic ni wiem,czy cebula,czy czosnek czy kminek,czy ziemniak surowy,czy wino,bo naraz to wszystko to chyba nie.?ok poczekam do jutra i zdam sprawozdanie jak gotowałam i co z tego wyszło
14 października 2013 23:22
Marta

No to teraz juz nic ni wiem,czy cebula,czy czosnek czy kminek,czy ziemniak surowy,czy wino,bo naraz to wszystko to chyba nie.?ok poczekam do jutra i zdam sprawozdanie jak gotowałam i co z tego wyszło

Może faktycznie lepiej poczekaj do jutra, napewno sie dowiesz jakie dodatki Herr preferuje:):) Bo wiesz w każdym domu ciut inaczej i dlatego tyle opcji:)...powodzenia:)
14 października 2013 23:31
Kiedys wstawilam tu na forum zdjecie ciasta ktore upiekłam ,jeszcze na poprzedniej steli...oj śmiechu było co niemiara.może tak samo bedzie z tym sauerkrautem.
15 października 2013 13:32 / 2 osobom podoba się ten post
A wiec pierszy etap gotowania tego specjału mam za sobą.Najpierw pojechaliśmy do metzgera kupić mięso,salzfleisch okazał się po prostu świńską nogą poddaną wcześniej soleniu.oprócz tego kupiliśmy wędzony boczek.Po powrocie dziadek przykazał włożyć to wszystko do gara,zalać zimną wodą do połowy,dodać dwa liście laurowe i osiem ziarenek jałowca.Teraz to sobie pyrka na małym ogniu,ma pyrkać z godzinę.Co sie bedzie działo dalej na razie nie wiem,bede pisac
15 października 2013 13:38
Marta

A wiec pierszy etap gotowania tego specjału mam za sobą.Najpierw pojechaliśmy do metzgera kupić mięso,salzfleisch okazał się po prostu świńską nogą poddaną wcześniej soleniu.oprócz tego kupiliśmy wędzony boczek.Po powrocie dziadek przykazał włożyć to wszystko do gara,zalać zimną wodą do połowy,dodać dwa liście laurowe i osiem ziarenek jałowca.Teraz to sobie pyrka na małym ogniu,ma pyrkać z godzinę.Co sie bedzie działo dalej na razie nie wiem,bede pisac

Martuniu kochana,jak ja uwielbiam Cie czytać w topiku o gotowaniu.
To co dziś się gotuje nazywa się galaretą,pod warunkiem oczywiscie ,że póżniej ten wywar rozlejesz do mniejszych naczyć i wstawisz do lodóweczki .
15 października 2013 13:41
Marta

A wiec pierszy etap gotowania tego specjału mam za sobą.Najpierw pojechaliśmy do metzgera kupić mięso,salzfleisch okazał się po prostu świńską nogą poddaną wcześniej soleniu.oprócz tego kupiliśmy wędzony boczek.Po powrocie dziadek przykazał włożyć to wszystko do gara,zalać zimną wodą do połowy,dodać dwa liście laurowe i osiem ziarenek jałowca.Teraz to sobie pyrka na małym ogniu,ma pyrkać z godzinę.Co sie bedzie działo dalej na razie nie wiem,bede pisac

Twoje ciasto pamiętam, czekam na dalsze wieści z frontu mięsnego.
15 października 2013 14:28
Ivanilia nie nie,to nie bedzie galareta aż tak zielona w gotowaniu nie jestem cobym nie wiedziała że do galarety nie daje sie kiszonej kapusty
Ps.mięso pyrka dalej
15 października 2013 14:35
Marta

Ivanilia nie nie,to nie bedzie galareta aż tak zielona w gotowaniu nie jestem cobym nie wiedziała że do galarety nie daje sie kiszonej kapusty
Ps.mięso pyrka dalej

Wiem Martuniu,to był taki żarcik bo Cię uwielbiam :)
15 października 2013 14:45 / 1 osobie podoba się ten post
Ja Ciebie też .
Matko boska dziadek robi sobi pedicure fuspflegerin przyszła,ja serfuje sobie w necie,a tymczasem w garze woda prawie całkiem wyparowała,dolałam,więc mięso pyrka dalej ,a niech pyrka sobie do wieczora ,co mi tam
15 października 2013 16:24 / 1 osobie podoba się ten post
Moja babcia mnie dziś "uświadomiła",że absolutnie nie dolewa się maggi do rosołu podczas gotowania,tylko dopiero do talerza,jak już jest nalany rosół he,he
15 października 2013 16:28
a ja wogóle nie dodaję maggi, bo jest słoen i dla mnie ma dziwny smak.Nie lubie i już.
15 października 2013 16:30 / 6 osobom podoba się ten post
A ja dziś przesoliłam gulasz :( Herr mówił, że wszystkie opiekunki solą za mało więc chciałam dobrze i sypnęłam od serca. I wiecie co powiedział ?! Nie jest tak źle, jak będziesz odgrzewać na kolację to dosyp cukru. Myślę, że jednak jest inny sposób żeby to uratować. Tylko ja nie znam. Muszę kupić książkę " kuchnia szybka, łatwa i tania dla niewprawionej starej panny"
15 października 2013 16:31 / 2 osobom podoba się ten post
Tym co śledzą historie mojego dzisiejszego gotowania udzielam dalszych informacji.Więc z gara usunęłam laurowe liście i jałowiec a dodałam kiszoną kapuste z puszki i przekrojona mała cebule.I dalej sobie wszystko pyrka a my z dziadkiem i intensywnie wietrzymy mieszkanie