Czy zdażyło wam się schować brudny nie umyty garnek do szafy? Ja dzisiaj gotując obiad wyjmuję garnek i co się okazało brudny nie umyty stał sobie między czystymi tylko jak to się stało ,czyżby pierwsze objawy demencji????
Czy zdażyło wam się schować brudny nie umyty garnek do szafy? Ja dzisiaj gotując obiad wyjmuję garnek i co się okazało brudny nie umyty stał sobie między czystymi tylko jak to się stało ,czyżby pierwsze objawy demencji????
Ja to kiedy nie pojade do DE to zawsze cos potluke a to szklanke a to dzbanek a to talerz, tutaj juz szklanke stuklam i zlamalam plastikowa lyzeczke do kawy ;/;/;/;/
Jolek nic się nie martw, ja tym razem pobiłam swój rekord, 2 talerze i szklanka:))
Apropo's:)W moim rodzinnym domu była sobie starożytna,"święta"salaterka w niebieską kratkę, co to dwie wojny przezyła i jeszcze trochę:)My,smarkate nie miałysmy prawa nawet jej dotykać,mama jej uzywała na wyjątkowe okazjeNawet do mycia tej specjalnej michy byłysmy za mało zdatne:):):)I pewnego razu mama osobiscie ja wzięła i stłukła....siedziała na podłodze wkuchni nad tymi skorupami i płakała jak bóbr......Ojczym na to wszedł i mówi-no ciekawe czy jak ja bym umarł, to też bys tak rozpaczała.....:):):)
Na szteli jeszcze nic nie stłukłam,w domu tez rzadko mi się zdarza ,ale nawet gdyby to przeciez tylko skorupy są,tyle że czasami z historią ,a nawet prehistorią:)
Apropo's:)W moim rodzinnym domu była sobie starożytna,"święta"salaterka w niebieską kratkę, co to dwie wojny przezyła i jeszcze trochę:)My,smarkate nie miałysmy prawa nawet jej dotykać,mama jej uzywała na wyjątkowe okazjeNawet do mycia tej specjalnej michy byłysmy za mało zdatne:):):)I pewnego razu mama osobiscie ja wzięła i stłukła....siedziała na podłodze wkuchni nad tymi skorupami i płakała jak bóbr......Ojczym na to wszedł i mówi-no ciekawe czy jak ja bym umarł, to też bys tak rozpaczała.....:):):)
Na szteli jeszcze nic nie stłukłam,w domu tez rzadko mi się zdarza ,ale nawet gdyby to przeciez tylko skorupy są,tyle że czasami z historią ,a nawet prehistorią:)
Moja pierwsza stella w Hitlerowie,domek z ogródkiem, dziadek hobbysta ogrodnik. No i skrawek grządki zarośnięty jakimś zielskiem. Biedny pdp,tak plewił ogródek aż go pożałowałam,a że okrutnie mi się nudziło postanowiłam ten zachwaszczony skrawek oczyscić z badziewia. Wyrywałam to zielone i wyrywałam,jakoś opornie mi szło ale jako,że mam dwie lewe ręce do takich prac polowych myślałam,że to normalne,hehehe. Zajęło mi to chyba z godzinę! Cała zadowolona,zaczerwieniona z emocji aż po końce uszu,dumna jak paw idę do dziadka i chwalę się,że mam takie dobre serce. Dziadek idzie za mną, jakiś taki dziwnie milczący,no i aż przykucnął biedaczek jak zobaczył tą grządkę. Kuca i się przygląda,raz mnie a raz ogołoconej ziemi. I nagle głosem jak zza grobu mówi: Oh Anna! Coś ty narobiła. Posiałem tutaj roszponkę i tak się cieszyłem ,że wzeszła :lol3:
Ha, haa, Dobre ja tak mojej Śp. Mamie zrobiła. ,,,:lol3: