Mnie też się podobna przygoda przytrafiła.
Wyszłam zapalić na zewnątrz nie wziąwszy klucza.
Dobrze, że dziadek był kumaty i drzwi mi otworzył.Potem zawsze jak wychodziłam przypominał mi o kluczach, a dziadzia początkującego Alzheimera miał :)
Mnie też się podobna przygoda przytrafiła.
Wyszłam zapalić na zewnątrz nie wziąwszy klucza.
Dobrze, że dziadek był kumaty i drzwi mi otworzył.Potem zawsze jak wychodziłam przypominał mi o kluczach, a dziadzia początkującego Alzheimera miał :)
:lol3:
taa :-)
Z takich zabawniejszych wpadek miałam jeszcze jedną. Pracowałam w takim miejscu gdzie się chodziło zafajczyć do ogródka. Drzwi oczywiście były samozatrzaskowe no i trzeba było nie zapomnieć klucza przełożyć. No i pewnego cudownego dnia, wstałam rano,wzięłam prysznic,zrobiłam sobie kawę no i wiadomo...na papieroska. W reczniku na głowie oczywiście :-) oraz szlafroczku, gustownym bardzo,w czerwone różyczki,i kapciach hehehe. No i klucza nie wzięłam! Podopieczna jeszcze w łóżku,zresztą i tak by nie pomogła z powodów zdrowotnych. Zapasowy klucz był w piekarni, która sąsiadowała z naszym domkiem...Ale trzeba było przejść przez płot i kawałek normalną ulicą. No i co miałam zrobić?? Tylko ręcznik zdjęłam z głowy, rozejrzałam sie po bokach,i rura przez parkanik :-) Głowę zwiesiłam licząc ,że nikt mnie nie pozna i zasuwam. Jak wlazłam do tej piekarni to na chwilę zamieniłam się w w przysłowiowy słup soli. Dosłownie czułam jak mnie te spojrzenia dotykają :-) Chociaż co w tym dziwnego,też bym się gapiła na taką nimfę błotną. Klucz dostałam, do domu wpadłam jak bomba i dosłownie przez tydzień wstydziłam się wyjść na ulicę :-)
Mnie też się podobna przygoda przytrafiła.
Wyszłam zapalić na zewnątrz nie wziąwszy klucza.
Dobrze, że dziadek był kumaty i drzwi mi otworzył.Potem zawsze jak wychodziłam przypominał mi o kluczach, a dziadzia początkującego Alzheimera miał :)
Mnie też się podobna przygoda przytrafiła.
Wyszłam zapalić na zewnątrz nie wziąwszy klucza.
Dobrze, że dziadek był kumaty i drzwi mi otworzył.Potem zawsze jak wychodziłam przypominał mi o kluczach, a dziadzia początkującego Alzheimera miał :)
Ja kiedyś Schwul pomyliłam ze schwül i powiedziałam, ze w moim pokoju jest Schwul, to Dziadek się za głowę złapał :-)
Tak się złożyło, że znalazłam pracę w DE. A że już parę lat jestem sama, pomyślałam, że może i tu znajdę jakiegoś faceta. Spaceruję tak sobie czasami ulicami, rozglądam się ale niestety, nie podobają mi się tutejsi. Wracając do tematu głównego.
Do mojej PDP przyjechał lekarz, a że córka akurat była tutaj to ona otworzyła mu drzwi i zaprowadziła do matki. Ja go nie widziałam. Siedziałam w pokoju i przeglądałam gazety. Z sąsiedniego pokoju dochodziły do mnie odgłosy radosnej rozmowy. Przez chwilę się w nią wsłuchiwałam i przypomniał mi się Suzin (lekarz miał identyczną barwę głosu). Pomyślałam, że muszę Pana doktora zobaczyć (gdy będzie wychodził wyjrzę przez okno). Moje rozmyślanie przerwało skrzypnięcie otwieranych drzwi. Podniosłam głowę - w drzwiach stał wysoki, przystojny mężczyzna, na twarzy maluje się piękny uśmiech, wyciąga w moją stronę dłoń. "Guten Morgen" - mówi. :zakochana: Ja zrywam się z krzesła, również pięknie się uśmiecham, patrzę w jego piękne oczy, podaję rękę i odpowiadam: :zlosliwy::diabel2: "Gute Nacht"
Hahahaha,no to niezle wrazenie zrobil na Tobie, skoro wbialy dzien o nocy marzylas :lol1:
pierwszy facet, który od niepamiętnych czasów mi się spodobał
Nooo,to sie nie ma co dziwic;))) Dobrze,ze nie powiedzialas,bis gleisch meine liebe :-) Ja nie wiem czy bym tak nie walnela z rozpedu, gdyby przede mna stanal facet marzen :))))))
Z rozpędu to lepiej by było gdybym sobie język zębami ucięła. Obciach totalny! A z panen doktorem będę zmuszona się spotkać. Użarł mnie kleszcz i chcąc go wyciągnąć połowa się urwała a druga została w ciele i zaczyna to brzydko wyglądać. Jak po takiej wpadzie spojrzec na człowieka!
Tak się złożyło, że znalazłam pracę w DE. A że już parę lat jestem sama, pomyślałam, że może i tu znajdę jakiegoś faceta. Spaceruję tak sobie czasami ulicami, rozglądam się ale niestety, nie podobają mi się tutejsi. Wracając do tematu głównego.
Do mojej PDP przyjechał lekarz, a że córka akurat była tutaj to ona otworzyła mu drzwi i zaprowadziła do matki. Ja go nie widziałam. Siedziałam w pokoju i przeglądałam gazety. Z sąsiedniego pokoju dochodziły do mnie odgłosy radosnej rozmowy. Przez chwilę się w nią wsłuchiwałam i przypomniał mi się Suzin (lekarz miał identyczną barwę głosu). Pomyślałam, że muszę Pana doktora zobaczyć (gdy będzie wychodził wyjrzę przez okno). Moje rozmyślanie przerwało skrzypnięcie otwieranych drzwi. Podniosłam głowę - w drzwiach stał wysoki, przystojny mężczyzna, na twarzy maluje się piękny uśmiech, wyciąga w moją stronę dłoń. "Guten Morgen" - mówi. :zakochana: Ja zrywam się z krzesła, również pięknie się uśmiecham, patrzę w jego piękne oczy, podaję rękę i odpowiadam: :zlosliwy::diabel2: "Gute Nacht"