17 czerwca 2014 09:20 / 16 osobom podoba się ten post
Właściwie jak tylko babcie przywieziono mój wzrok skierowany byl na boki babci czy jest cewnik?Był!!osz kurde!!no ale nic, pomyslalam, mam to przeciez opanowane, dam rade. ale im dluzej na niego patrzylam tym mocniej mi sie nie podobal, byl zupelnie inny od tego na ktorym uczyla mnie przyjaciolka Magda.Jakis taki dziwny, nie moglam zalapac a gdzie jest ujście do spuszczenia moczu?w dwie minuty wymyslilam , ze chce zobaczyc czy babcia cos w ogole zje?Mowie do syna baci by wsiadl w samochód przywiozl mi z Edeki takie papki w sloiczkach co dzieciom sie daje bo o chlebie to mozemy zapomniec.Znow zaplusowalam za dobry pomysl. Jak tylko drzwi zamknął z drugiej strony to ja szybko usiadlam na podlodze i przygladam sie skubancowi, no ujscia nie ma!!! o rany!!telefon, dzwonie do Magdy, ratuj kobieto bo ten cewnik jest dziwny, tu nie ma tego wezyka by mocz spuscic!!Magda kaze sie uspokoić,i tlumaczy, ze musi byc!!no to, ze musi to ja wiem, glupia nie jestem ale tu nie ma!!!!zalozylam rekawiczki, Magda mowi,-zrob zdjęcie, przeslij zarazto obczaimy, wzielam w reke ogladam z lewej z prawej, jest skubaniec!!!sprytnie podpiety, odpielam, ok, juz wiem!!!jeden problem mniej w razie co!!!przyjechal syn ze sloiczkami.delikatnie je podgrzalam i proba czy babcia to bedzie jadla. alez skąd!w buzi trzyma, bokami z ust wyplywa. Doktor rodzinny prosil, ze jak tylko przywioza babcie ze szpitala mamy mu zadzwonic, On zaraz przyjedzie. ok, syn zadzwonil za 15min doktor byl!juz bez usmiechu, wkroczyl do pokoju, stanąl,mysli, wzdychnąl sobie i mowi, ze to jest niemozliwe!!Wkroczylam w akcje Ja, i tez pytam co sie stalo??ręce rozlozyl, stwierdzil ze stan sie nagle pogorszyl, nie jadla, caly czas lezala i spala.Ale ja wsciekla, i moze bardzo nieladnie ale mowie mu tez ze zlościa, przeciez babcia problemow ze snem nie miala!!!nie wiem co tu robila moja poprzedniczka ale nie podoba mi sie to!!!syn sam mu powiedziala, ze ja podejrzewam celowe usypianie babci w ciągu dnia.Doktor nie potwierdzil ale tez nie zaprzeczyl,dodal jedynie, ze zrobimy wszystko co mozliwe by bacia doszla do siebie, napewno nie tak jak bylo wczesniej ale zobaczymy...tez od razu zauwazyl cewnik, zapytal syna babci jak bedzie?syn wzrok na mnie z pytaniem ja dzielnie krok do przodu i oczywiscie, ze nie ma problemu ja to zrobie....doktor tez mnie wciąz plusowal, zadowolony ze cala obluga bedzie na miejscu, wszyscy zadowoleni....z wyjatkiem mnie, ale wmawiamam sobie-dam rade,cewnik -pestka.Temat jedzenia,syn tlumaczy doktorowi, ze kazalam mu kupic to papkowate jedzenie, ale mama nie chciala. Kazal probować wszystkiego, oczywiście odpowiedzialam, ze sprobuje co sie da , zobaczymy, jak tylko babcia zorientuje sie, ze w domu jest musi chciec wyzdrowieć!!NA razie to o bozym swiecie nie wiedziala.Doktor mysli, patrzy, hmm, zaczyna cos do syna mowic, ja w kuchni obok te sloiczki ogarnialam, jednym uchem slysze-Fraxiparina!!!!ze co???no nie!!od razu zajarzylam, to zastrzyki w brzuch!!!!!jak nie cofne sie do pokoju, o czym oni gadaja?!!doktor zakomunikowal, ze pewnie bedzie koniecznosc jeszcze tych zastrzykow ale to nie dzis.Ulga, ale na jak dlugo?babcia miala obie rece na wysokosci nadgarstkow owiniete bandazem, doktor odwinął, a tam normalnie brak skory,platy skory odchodzily od wkluc po kroplowkach, stweirdzil ze to jest wlasnie ten problem bo babcia bierze Marcumar, i tak sie bedzie dzialo,zmiana opatrunkow? , oboje spojrzeli na mnie, a juz kompletnie zrezygnowana po tych zastrzykach w brzuch-pewnie, nie ma sprawy, zrobie.Najwyzej sie w koncu powiesze i cyrk sie skonczy.Co do takich opatrunkow tez wiedzialam, ze dam rade ,takie cos tez mnie nie ruszalo.Doktor popatrzyl w wypis, babcia spala, stwierdzil ze to po lekach szpitalnych, podejrzewa ze tak bedzie caly dzien, kazal probowac podawac, pić, jeśc, probować co sie da. Wypisal jeszcze tylko recepty na wsztskie gaziki, bandaze,octenisept itd, kazal dopiero opatrunek zmienic wieczorem, wsiadl w samochod powiedzial ze przyjedzie jutro z samego rana.Syn babci zlapal recepty, wsiadl w samochod pojechal do apteki,. A ja stanelam nad lozkiem, i doslownie powiedzialam glosno do babci-o rany, nie rob mi tego!!!blagam, zwolnilam sie z roboty w Polsce,wyzdrowiej kobieto ja cie prosze!!!!