18 czerwca 2014 23:19 / 19 osobom podoba się ten post
To byla pierwsza rzecz jaka od niego dostalam.Nie wiem ale chyba czekalam tez na cos wczesniej, chocby kwiaty?w kazdym razie to byla pierwsza.Jak tak przeanalizowalam te niespodzianke to jednak mialam wątpliwości czy ona naprawde mi sie podoba.No bo co znaczyla ta 4?to bylo ewidentne uwiecznienie Jego sukcesu.Za chwile znow myslalam, a moze faktycznie to nie jest sukces dla Niego, moze po prostu wziąl sobie moje slowa do serca gdy mowilam nie ma MY, jest JA i TY, no to moze ten romantyk tak to potraktowal, ze od tego czasu MY a nie ze to sukces.No nic, myslalam, ze moze sie kiedys dowiem jak to faktycznie jest.
Tort byl taki sobie, jakos do tej pory nie podchodzą mi tutaj niemieckie ciasta.Nie zjadlam calego kawalka, by nie robic mu przykrości to powiedzialam, ze trzymam linie:)i dokoncze jutro.Babcia tez dostala kawalek od swojego kochanego syna, ile mogla tyle zjadla.Juz byla w takim stanie, ze czasami tez rozmawiala z nim, powoli,ale mowila.
doktor juz chyba wtedy zacząl przyjezdzac rzadziej ,moze dwa razy w tyg.Z reguly syn przyjezdzal na wekendy, wiec zawsze te dwie nocki byl.Bylo wszystko niby dobrze,wieczorem spacery,albo do pozna siedzielismy na tarasie i sobie gadalismy.Zawsze wychodzilam z zalozenia, ze dopoki dwoje ludzi ma o czym rozmawiac to jest to udany zwiazek, kiedy zaczyna brakowac tematow to zaczyna byc zle.Jak do tej pory mielismy o czym, obojetnie o czym ale nie bylo, ze ktos ziewal bo zaden z Nas nic nie mowil albo nie wiedzial juz co.Tak naprawde pasowal mi i fizycznie i psychicznie na ten moment.
zdjęc nie ogladalismy za kazdym razem, nie ,nie:)bo to tez byla w pewnym sensie moja taktyka.Jezeli komus na kims bardzo zależy to pojedzie nawet 1000km po to tylko by wspolnie zjeśc obiad, a co dopiero 300:)nigdy nie migalalam sie bolem glowy czy innymi wymyslami-mowilam, ze po prostu chce dzis z nim tylko rozmawiac,dla mnie jest to wcale nie mniej wazne niz łóżko.Jezeli zlapalabym go na tym, ze jednak bedzie nalegal bylby koniec.Ale ku mojemu zaskoczeniu nie okazal nigdy zlosci czy czegokolwiek.Takie sytuacje robilam często.
Syn pojechal, znow szara rzeczywistość czyli ja i babcia.
Nie wspominalam nigdy, ze babcia miala trzy przyjaciolki-ULE,LINDE I MARIANE.Tak naprawde trzy wstretne baby, One urzadzaly sobie tylko u nas ich wlasne spotkanie.Jak usiadly w salonie co babcia lezala czy ewentualanie siedziala to jak przekupy na targu, ale tylko we trzy.Czasami znioslam laptopa tez do salonu,siedzialam z tylu i obserwowalam.Wstretne,chyba zadna nie chciala robic sobie balaganu w domu to spotykaly sie u babciZadna nawet nie probowala z babcia pogadać, One zawsze między soba tylko i smialy sie tak glosno, ze mnie samą to draznilo.
trzeba bylo zawsze kupic po kawalku ciasta dla kazdej i naparzyc 5litrow kawy by pily jak smoki.Jedynym plusem bylo to, ze moglam czasami wyjśc do miasta polazic albo zrobic zakupy na spokojnie.
Bylo cieplo, zalozylam babci chusteczke na glowe, ubralam w miare przyzwoicie i niestety ale tez cieplo bo wciąz Jej zimno bylo,i postanowilam, ze pospacerujemy troche na swiezym powietrzu,tzn powoże Ją.Tak bylo kazdego dnia.
Przeniesmy sie juz do miesiaca grudzien, bo do grufnia nie dzialo sie nic szczególnego, tzn zadnych hustawek ani z babcia ani z synem. Z synem caly czas rozowo,plany Jego wszystkie na szczęscie wziely w łeb,nie bylo juz zadnych propozycji co do zamieszkania razem ani potrzeby szukania mi pracy w szpitalu bo mamusia czula sie juz dobrze na tyle, ze chodzila juz o lasce do WC,sama jadla, dala rade nawet sama sie ubrać, wiec wiedomym bylo dla kazdego, ze Ja zostaje u babci tak dlugo jak ona będzie zyla.Co do zmienniczek?przykre to, ale za kazdym razem inna wyszukana z internetu.Za kazdym razem dawalam ogloszenie,niestety panie przyjezdzaly ale wracac juz nie chcialy, babcia naprawde byla dla kazdej okropna.Wiem to napewno bo kazda mowila to samo, ze zdrowie maja jedno a za takie starcia tu dziekują.Babcia potrafila wtargnąc do pokoju,powyrzucac wszystkie rzeczy z szafy ,dziewczyny musialy skladać i ukladac z powrotem, doszla czasami agresja a to znaczy ze potrafila tez zamiezryc sie laską.Trafila sie raz naprawde fajna dziewczyna, zawsze dawalam na siebie namiary tel i skype by w razie co na ile mozna na tyle pomagalam tam kazdej.Kazda jedna jak rozmawialysmy strasznie narzekala.Ale ktoregos razu poprosilam by zniosla laptopa na dol, bedziemy mialy wlaczonego skype, Zmienniczka ma sie zachowywac jakby nigdy nic, ma po prostu swoje robic a ja chce posluchac tych krzykow babci, wiezryalm ze krzyczy ale chcialam uslyszec na ile to jest do wytrzymania. BYlam w szoku i totalnie zaskoczona, nie ta sama babcia!!dziewczyna grzecznie pyta o cos a Ta jak nie burknie, albo spojrzy jak na psa i nawet nie odpowie.Ja z tej strony Jej nie znalam.Byla niesympatyczna i zlosliwa.nie dziwilam sie , ze zadna nie chce wrocic, babcia byla do kazdej tak anty, ze szans nie bylo, i dziewczyny nie mialy w tym zadnej winy.
wiec tak trwalo do grudnia.
pamietam mialam zjechac do domu tak na początku grudnia. BEdac jeszcze w Polsce przyjechala do mnie taka kobietka.znalysmy sie, zadne przyjaciolki ani kolezanki,po prostu tylko sie znalysmy.wiedziala, ze pracuje w de i przyjechala z prosba by jezeli to mozliwe pomóc jej znależc prace.W sumie pierwsza myslmoja to Boże narodzenie, jezeli jej zalezy to musi wjechac na Boże Narodzenie, sylwester i nowy rok za mnie.Bardzo sie ucieszyla,zgodzila sie bez problemu,znalam ja i wiedzialam , ze ani szkodliwa ani jakas nie tego nie jest.Tylko tak styrasznie duzo gadala wciąz.Wbic jej sie w slowo,albo by dopuscila kogos do slowa to byl sukces!!obiecalam pogadac z babci dziecmi i dam jej odpowiedz .Zgodzili sie bez problemu,zadowoleni byli ze ktos z mama bedzie w Swieta.
na tym wyjezdzie w grudniu znow zrodzil sie dla mnie problem, bo syn babci zapytal mnie -co ja o tym sadze, ale on chcialby spedzić Swieta ze mna, z chlopakami, chyba czas by poznac moja siostre i tate.Wiem, ze wyszlam na idiotke ale tylko to w tym momencie na poczekaniu wymyslilam, ze bardzo chetnie ale ze wzgledu na chlopakow, nadal twierdzilam ze nic o nim nie wiedzą, ze boje sie ze moga miec zal do mnie, ze moj ojciec bardzo byl w dobrych relacjach z moim męzem wiec tez bym napewno miala awanture, glupio mi to wyszlo, sama czulam, ale innego wyboru nie mialam. Jemu bylo glupio, mi bylo glupio, wyszlo to żle.
Ja na początku grudnia zjechalam do domu a przyjechala wlasnie ta dziewczyna o ktorej pisalam co tak duzo wciąz gada.Doprowadzila tak babcie, ze Ta wyladowala w szpitalu a dziewczyna po trzech tyg przyjechala do domu......