Pozytywne aspekty pobytu w pracy

22 października 2014 18:06 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Burzy sie dziecko boi,a taka duza i madra dziewczynka ha ha
Czego tu sie bac ? ze troszke szumu i blyskow.Potem powietrze jest swieze

Boję się burzy bardzo i najchętniej, to do kąta jakiego schowała, żeby mnie nikt nie widział i nie znalazł. 
Pozamykałam wszystkie żaluzje, jakby to mogło co zmienić.
 
22 października 2014 18:11 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Boję się burzy bardzo i najchętniej, to do kąta jakiego schowała, żeby mnie nikt nie widział i nie znalazł. 
Pozamykałam wszystkie żaluzje, jakby to mogło co zmienić.
 

no zmienilo ha ha Bylo ciemno !!! Dobrze ze ciemnosci sie nie boisz ha ha
PS.
Jaka jest logika w chowaniu sie do kata ? Przeciez to slepy zaulek 
22 października 2014 18:12 / 3 osobom podoba się ten post
Luda

Alinko nie uraziłaś mnie,muszę powiedzić,że ja już trochę się przyzwyczaiłam,ale nigdy nie zaakceptuję tych wyjazdów na tyle,aby w miarę normalnie się czuć.A w tej chwili jestem tak wkurzona,że llepiej nie mówić.Był u moiego podopiecznego urolog,aby zmienić cewnik i tak się nanarzekał,że to nie jest cewnik,który on poprzedno założył, że jest źle założony.Tak to fakt ,że to nie był ten cewnik,bo ten ,który założył szybko wypadł,a że babeczka którą zmieniałam była pielęgniarką 40 lat,to córka podopiecznego poprosiła ją,aby założyła cewnik.Lekarz był bardzo zły wypisał mi receptę na antybiotuyk,który miałam zaraz wykupić i podać,ale nie mogę ,bo apteka w której zaopatruje się córka podopiecznego jest zamknieta,a nie mam pieniędzy aby kupić w innej.Małotego kazał mi wezwać karetkę gdy podopieczny będzie miał gorączkę.Tylko,że ja nie mam kontaktu ze świadem,bo mi tak skompo doładowują telefon,że na niewiele  rozmów wystarcza,komórka moja też nieczynna ponieważ 20 pazdziernika zakończyłam współpracę z T-mobilem.Alinko mówisz o tym że przecież mam internet,ale taki internet to rodzinka moŻe  sobie w buty włożyć,3G,ja nie mogę rozmawiać przez skypa z rodziną,ponieważ głos zanika,muszę ograniczyć sie do poczty,no i udaje mi się wejść na forum,po bardzo długim oczekiwaniu.Tak,że w tej chwili jestem zamknięta w obcym kraju w obcym mieszkaniu z bardzo chorym człowiekiem,bez żadnego kontaktu.Rodzinka zjawi się dopiero w sobotę.jestem tak zła na tych niemyślących niemców na wszystkim chcą zaoszczędzić,a o resztę niech się martwią opiekunki.Tym bardziej ,że rodzina u której jestem jest bardzo bogata,a g.....by spod siebie ziedli.Ach szkoda gadać..mam tylko nadzieję,że dziadek nie zagorączkuje.Jeszcze na tyle dobrze,że moja zmienniczka mnie wspiera i dobrze,ze akurat dzisiaj zadzwoniła i to ona skontaktowała się z koordynatorką i teraz czekam na tel od pani z firmy,tylko czy się doczekam , no nic to dość narzekania,bo nie wszystkim to się podoba na forum,a ja szczerze mówiąc myślałam,że forum jest miedzy innymi po to aby sobie ponarzekać.dzisiaj mam humor wisielczy,bo jak się będzie cos działo nie będę miała pojęcia co robić,jestem odcięta od świata.....

Witaj Ludko:) napisalam dlugi post w ktorym chcialam Cie zachecic do pisania, ale gdzies w przestrzeni wsiakl.
Wiec teraz w skrocie, pisz... pisz,  bo to lepsze niz tabliczka czekolady!!! Czytam Cie od dawna i czekalam na wiecej, wlasnie na taki post, jaki dzisiaj napisalas!
Nie miej obaw, ze zostaniesz zle zrozumiana i wysmiana, jak do tej pory osobiscie spotkalam sie tutaj wylacznie z akceptacja i wsparciem. Ostatnio pisze niewiele, bo mam problemow duzo w realu do rozwiazania. Dziewczeta dziekuje, ze jestescie, wspierajcie teraz  Ludke, jest jedna z nas:)))
 
 
 
22 października 2014 18:16
ORIM

no zmienilo ha ha Bylo ciemno !!! Dobrze ze ciemnosci sie nie boisz ha ha
PS.
Jaka jest logika w chowaniu sie do kata ? Przeciez to slepy zaulek 

pewnie żadnej ne ma ale mnie tam najlepiej by było. Gdyby mi nie było wstyd, tak właśnie bym zrobiła ;-))
22 października 2014 18:20 / 3 osobom podoba się ten post
amelka

pewnie żadnej ne ma ale mnie tam najlepiej by było. Gdyby mi nie było wstyd, tak właśnie bym zrobiła ;-))

oj tam ! wstyd ! Ładuj sie do kata i siedz ha ha Nikt nie widzi.Rolety opuszczone hi hi
22 października 2014 18:38 / 4 osobom podoba się ten post
Luda

Alinko nie uraziłaś mnie,muszę powiedzić,że ja już trochę się przyzwyczaiłam,ale nigdy nie zaakceptuję tych wyjazdów na tyle,aby w miarę normalnie się czuć.A w tej chwili jestem tak wkurzona,że llepiej nie mówić.Był u moiego podopiecznego urolog,aby zmienić cewnik i tak się nanarzekał,że to nie jest cewnik,który on poprzedno założył, że jest źle założony.Tak to fakt ,że to nie był ten cewnik,bo ten ,który założył szybko wypadł,a że babeczka którą zmieniałam była pielęgniarką 40 lat,to córka podopiecznego poprosiła ją,aby założyła cewnik.Lekarz był bardzo zły wypisał mi receptę na antybiotuyk,który miałam zaraz wykupić i podać,ale nie mogę ,bo apteka w której zaopatruje się córka podopiecznego jest zamknieta,a nie mam pieniędzy aby kupić w innej.Małotego kazał mi wezwać karetkę gdy podopieczny będzie miał gorączkę.Tylko,że ja nie mam kontaktu ze świadem,bo mi tak skompo doładowują telefon,że na niewiele  rozmów wystarcza,komórka moja też nieczynna ponieważ 20 pazdziernika zakończyłam współpracę z T-mobilem.Alinko mówisz o tym że przecież mam internet,ale taki internet to rodzinka moŻe  sobie w buty włożyć,3G,ja nie mogę rozmawiać przez skypa z rodziną,ponieważ głos zanika,muszę ograniczyć sie do poczty,no i udaje mi się wejść na forum,po bardzo długim oczekiwaniu.Tak,że w tej chwili jestem zamknięta w obcym kraju w obcym mieszkaniu z bardzo chorym człowiekiem,bez żadnego kontaktu.Rodzinka zjawi się dopiero w sobotę.jestem tak zła na tych niemyślących niemców na wszystkim chcą zaoszczędzić,a o resztę niech się martwią opiekunki.Tym bardziej ,że rodzina u której jestem jest bardzo bogata,a g.....by spod siebie ziedli.Ach szkoda gadać..mam tylko nadzieję,że dziadek nie zagorączkuje.Jeszcze na tyle dobrze,że moja zmienniczka mnie wspiera i dobrze,ze akurat dzisiaj zadzwoniła i to ona skontaktowała się z koordynatorką i teraz czekam na tel od pani z firmy,tylko czy się doczekam , no nic to dość narzekania,bo nie wszystkim to się podoba na forum,a ja szczerze mówiąc myślałam,że forum jest miedzy innymi po to aby sobie ponarzekać.dzisiaj mam humor wisielczy,bo jak się będzie cos działo nie będę miała pojęcia co robić,jestem odcięta od świata.....

Luda ! Narzekaj, narzekaj. Nie neguję tego, że masz prawo się wkurzać. Czasem jak się widzi co nasi pdp i ich rodziny wyprawiają to naprawdę ręce opadają. Chodziło mi o Ciebie tak długodystansowo jako osobę, kóra wykonuje i raczej przez jakiś czas będzie tę pracę wykonywać. Ten kontrakt Ci się skończy, pojedziesz w inne miejsce, może następnym razem będziesz miała więcej szczęścia i spojrzysz na wszystko nieco bardziej optymistycznie. Większość z nas chciałaby pracować w kraju za godne pieniądze i być wśród swoich bliskich. Jesteśmy jednak tu i teraz. Możemy albo być z tego powodu nieszczęśliwe albo próbować się przystosować i mieć coś dla siebie. Gdybym mogła robić to co robiłam przed wyjazdem to tylko tuman kurzu by za mną został tak śmigałabym do kraju. Współczuję podłej sytuacji i rodziny, która ma wszystko gdzieś. Z drugiej strony cewnik założyła polska pielęgniarka z 40-sto letnim stażem.  Niemiecki lekarz narzekał? A co miał powiedzieć ? Oni mają to zakodowane, że Polka nie może zrobić czegoś dobrze, tym bardziej, że nie ma do tego według niego prawa. Ja bym zawierzyła doświadczeniu naszej pielęgniarki. Poinformować o wszystkim trzeba ale .....no właśnie ale. Skoro oni olewają swojego bliskiego to Ty rób też tylko to co do Ciebie należy. Tak naprawdę to nie możesz nic więcej. A tak swoją drogą głupie Niemce. 
22 października 2014 18:51 / 3 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Pozytywną stroną pobytu tutaj jest, że zanim wrócę do domu to minie mi zlość na mojego osobistego małżona. Tak mnie dzisiaj wkurzył na skypie, że tylko odległość go ratowała. Ale zapewne kiedyś opracuję sposób i zamorduję zarazę przez światłowód.
Podsumowując: mnie ta praca ratuje przed kryminałem

Wstenga, nie Ty jednam też bym dzis zabila, gdybym pod reka miala.:)
22 października 2014 19:21 / 4 osobom podoba się ten post
wichurra

Tak. To wielkie szczęście mieć mamę.
Przez wyjazdy moje stosunki z nią jeszcze się zacieśniły.
Niby daleko, ale rozmawiamy więcej i dopiero jak zaczęłam wyjeżdżać, to poczułam, jak mi jej brak. Bo tak normalnie w domu to się często mijałyśmy, rozmawiałyśmy też, ale nie przywiązywało się do tego większej wagi.
Teraz odczuwam jak to fajnie jest pogadać sobie z mamą.

Masz rację. Też tak mam. Niech zyją MAMY!!!
22 października 2014 19:25 / 16 osobom podoba się ten post
Tak sobie myślę,że decydując się na pracę opiekunki trzeba w sobie zaakceptować własną decyzję,żeby nie być w wiecznym dole i nie "spalać" się psychicznie.Dopiero wtedy,kiedy przestanie się traktować te pracę jako jakąś karę i wielkie poświęcenie, można mówić o jej pozytywnych aspektach.To tylko i po prostu praca i jak w każdej,tak i w tej są pozytywy i negatywy.Żeby nie być na pozycji męczennicy, trzeba ją tak traktować.Jak pracę, a nie jak zło konieczne. Dla własnego dobra:)A także dla dobra własnych bliskich.:)
22 października 2014 19:40 / 4 osobom podoba się ten post
Oj tam:)Założyłabyś forum dla motorniczych:):):)
22 października 2014 19:49 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Oj tam:)Założyłabyś forum dla motorniczych:):):)

To byłoby prawdopodobieństwo, że poznałabym Andrejkę na tym innym forum. Ja jak widzę kobietę prowadzącą taki duży pojazd, to często myślę, że też mogłabym tak pracować, że to jest fajna praca.  
22 października 2014 19:56 / 5 osobom podoba się ten post
Ola55

Ja też nie mogę się doczekać tego witania z mężem...ciiiiii...Jeszcze 13 dni mi do tych powitajek pozostało :)
Mam też jeden, inny pozytyw - jestem tu baaardzo doceniana. Moje gotowanie - lepsze niż w najlepszej restauracji (podsłuchałam), moja cierpliwość, moje pozytywne nastawienie do wszystkiego, mój uśmiech...W domu to normalność i nikt mi za to już nie dziękuje.

No właśnie w domu nie dziękują ?!! a tu płacą i dziękują i jeszcze wychwalają za pyszne jedzonko a robi się rzeczy proste i nie wymagające dużo czasu .
 
22 października 2014 20:56 / 5 osobom podoba się ten post
kasia63

Tak sobie myślę,że decydując się na pracę opiekunki trzeba w sobie zaakceptować własną decyzję,żeby nie być w wiecznym dole i nie "spalać" się psychicznie.Dopiero wtedy,kiedy przestanie się traktować te pracę jako jakąś karę i wielkie poświęcenie, można mówić o jej pozytywnych aspektach.To tylko i po prostu praca i jak w każdej,tak i w tej są pozytywy i negatywy.Żeby nie być na pozycji męczennicy, trzeba ją tak traktować.Jak pracę, a nie jak zło konieczne. Dla własnego dobra:)A także dla dobra własnych bliskich.:)

Też tak myślę Kasiu ale może potrzeba na to czasu. Czasem wpierw jest decyzja o wyjeździe,a dopiero później przychodzą przemyślenia. Wyjeżdżamy bo zmusza nas do tego życie. Trzeba jednak pewne rzeczy sobie uświadomić i pogodzić się z nimi. Łatwiej  wówczas wszystko zrozumieć i zaakceptować. W przeciwnym bowiem wypadku jest zwyczajnie ciężko. Dopóki się nad sobą użalałam  byłam nieszczęśliwa. Teraz traktuję bycie opiekunką  jako pracę i staram się jak najwięcej skorzystać na pobycie w de poczynając od czytania, poprzez naukę języka, fotografowanie, a na zwiedzaniu kończąc. W Polsce nie jestem tak skupiona na sobie i swoich potrzebach jak tutaj. To niewątpliwie jest duży plus.
22 października 2014 21:00 / 2 osobom podoba się ten post
kasa rzecz ważna i miła sercu- owszem,ale w tej "wyjazdowej" pracy jest jeszcze coś mooocno pozytywnego (czasem myślę, że nawet bardziej kuszącego niż kasa) to poznawanie nowych, ciekawych miejsc : rzeki,doliny, góry , zabytki, nowe krajobrazy ... ech! :)
22 października 2014 21:01 / 2 osobom podoba się ten post
to to juz chyba na mysl o tej swiezonce tak bredzisz o motorniczym ha ha ( no chyba ze jakis ci w oko wpadl hihi)