Na marginesie

11 sierpnia 2017 13:46
stopy cukrzycowe... te z fajek, makabryczny widok... z tym też muszę coś zrobić, bo nie chodzi oto, że palę, ale jak palę, chyba najgorszy sposób dla zdrowia... i gdyby nie to dziwne przyzwyczajenie już dawno bym nie paliła... ale zobaczymy, bo dzisiaj skumałam dlaczego mnie to przyzwyczajenie tak trzyma... jednakże wczoraj spoglądając na ten obrazek stwierdziłam, że on na palacza i tak ma niewielki wpływ, bo jest słabszy od nałogu, który intensywniej działa na zmysły...

i tutaj racja: rozum jest w posiadaniu obrazka, aby go wprowadzić w ruch potrzeba świadomości lub podświadomości, ten drugi to kiepski wybór i raz już dałam się na niego nabrać, widać nie wszystkie wnioski wyciągnęłam z lekcji...

wrócę znowu do palacza, dlaczego nałóg intensywniej działa na zmysły... czyżby niewiadoma źródła? tutaj chodziło by podświadomość, a jeśli wziąć pod uwagę świadomość, to należy się zastanowić, czy obrazek ma mnie strachem przywołać do porządku, a jeśli strachem to w części niewiadomy... całkowicie świadomy musiałby najpierw odkryć źródło owej nieprzyjemnej przyjemności, co nie jest takie proste... pozostaje jeszcze jedna ewentualność, a mianowicie zdrowie staje się priorytetem, ale musi być tak, bo jeśli okaże się inaczej to choć zdrowie ważne, to i tak palacz wróci do nałogu...

a to wszystko tylko trele morele, bo najważniejsze trzeba chcieć... ale stopy cukrzycowe makabryczny widok... i przyznam się, że wczoraj dopiero pierwszy raz przyjrzałam się temu obrazkowi... bo nie chciałam na nie patrzeć... hahaha... dobrze mówisz o okuliście, zobaczyć też trzeba chcieć... może też nie zobaczyłam, bo ze mnie bardziej taki okresowy palacz, włącza się niepewność i zmysły pragną myślećdymek jak pokarm, makabra nigdy nie wiem jak długo potrwa, ale każda zmiana miejsca ma bardzo dobry wpływ na niepalenie... już nawet tak dzisiaj się zastanawiałam, czy choćby krótkotrwała zmiana miejsca zamieszkania by mi nie zrobiła dobrze, tym bardziej że mieszkanie domaga się już gruntownego remontu... niestety kupiłam je w dość nieciekawym okresie życia i mnie nic w nim pozytywnie nie nastraja... źle mi się kojarzy w tym stanie...

ale ja tutaj tak piszę i piszę... już się rozpisałam gorzej niż w pamiętniku, chyba też będę musiała się postarać o Regencape...
13 sierpnia 2017 20:22 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Bardzo lubię twoje filozoficzne rozważania. Lubię widzieć inny punkt widzenia niż mój ,a ty jesteś doskonałym filozofem. Spostrzegasz rzeczy całkiem zwyczajne w nietypowy sposób i to mi sie bardzo podoba.
Pamiętam swoje pierwsze filozoficzne pytania kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem. Miałam może z 5 lat,albo i mniej,kiedy zapytałam mamę daczego czuję smak,zapach ale nie wiem co czuje ktoś inny. Mama mi odpowiedziała: przestań filozofować....:-) Wtedy usłyszałam pierwszy raz to słowo "filozofia" ..

Nigdy nie zastanawiałaś się, dlaczego mając 5 lat zadawałaś tak dorosłe pytania ??? Ba ta "filozofia" moja polega własnie na analizowaniu siebie jako dziecka.., późniejszego mojego życia też i z tego mi własnie takie "cóś" wychodzi ... Trudno mnie też zbajerować, bo pamiętam dokładnie co czułam ... Najbardziej mnie dziwią, ale też bawią pytania zadane w dzieciństwie, jak zaczynam podejrzewać co kombinowało to dziecko ...
13 sierpnia 2017 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Nigdy nie zastanawiałaś się, dlaczego mając 5 lat zadawałaś tak dorosłe pytania ??? Ba ta "filozofia" moja polega własnie na analizowaniu siebie jako dziecka.., późniejszego mojego życia też i z tego mi własnie takie "cóś" wychodzi ... Trudno mnie też zbajerować, bo pamiętam dokładnie co czułam ... Najbardziej mnie dziwią, ale też bawią pytania zadane w dzieciństwie, jak zaczynam podejrzewać co kombinowało to dziecko ... :-)

Owszem,zastanawiam się i czasem myślę,że gdybym usłyszała od mamy coś innego to pewnie dziś piastowałabym cieplutka posadkę w jakiejś państwowej firmie... Swoją drogą zobacz,jak ogromny wpływ ma na dziecko rodzic. 
13 sierpnia 2017 20:31 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Owszem,zastanawiam się i czasem myślę,że gdybym usłyszała od mamy coś innego to pewnie dziś piastowałabym cieplutka posadkę w jakiejś państwowej firmie..:-). Swoją drogą zobacz,jak ogromny wpływ ma na dziecko rodzic. 

Rodzic tak odpowiada jak ma.., gdy nie umie, lub nie może się sprzeciwić.... Powinna odpowiedziec :  nie wiem ... i wtedy podswiadomość dziecka (?) sama by to sprawdziła.., a tak nic nie zrobiła bo jej zabroniono... Nie wiem czy dziecko dąży do cieplutkiej posadki... Moje na pewno nie...
13 sierpnia 2017 20:36 / 3 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Rodzic tak odpowiada jak ma.., gdy nie umie, lub nie może się sprzeciwić.... Powinna odpowiedziec :  nie wiem ... i wtedy podswiadomość dziecka (?) sama by to sprawdziła.., a tak nic nie zrobiła bo jej zabroniono... Nie wiem czy dziecko dąży do cieplutkiej posadki... :lol2: Moje na pewno nie... :lol2:

Kiedyś zapytałam też tatę ,dlaczego Bóg jest Bogiem ,a nie np. ja? Lanie prawie dostałam,dobrze że od dziecka umiałam szybko reagować i szybko biegać
Co do cieplutkiej posadki to nie wiem i ja ,czy każde dziecko dązy,ale na pewno filozofowanie za młodu  ksztaltuje osobowość.
13 sierpnia 2017 20:41 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Kiedyś zapytałam też tatę ,dlaczego Bóg jest Bogiem ,a nie np. ja? Lanie prawie dostałam,dobrze że od dziecka umiałam szybko reagować i szybko biegać :-). 
Co do cieplutkiej posadki to nie wiem i ja ,czy każde dziecko dązy,ale na pewno filozofowanie za młodu  ksztaltuje osobowość.

Dla mnie droga na świecznik to droga jednokierunkowa... Te spadające gwiazdy to być może ci co wdrapali sie na ten świecznik...
13 sierpnia 2017 20:46 / 3 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Dla mnie droga na świecznik to droga jednokierunkowa... :lol2: Te spadające gwiazdy to być może ci co wdrapali sie na ten świecznik... :lol2:

Na pewno wielu z nas "szczytowało" w swoim życiu zwodowym,kierunek czy też krzywą spadania nakreśla również siła charakteru. Im mocniejszy tym krzywa bardziej odchylona. Upadek jednak czasem też może poderwać ,może niektórym to nawet potrzebne...
13 sierpnia 2017 20:49 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Na pewno wielu z nas "szczytowało" w swoim życiu zwodowym,kierunek czy też krzywą spadania nakreśla również siła charakteru. Im mocniejszy tym krzywa bardziej odchylona. Upadek jednak czasem też może poderwać ,może niektórym to nawet potrzebne...

Każdy z nas ma taką batutę.., nie włazić wyżej niż odbicie z batuty ... Ten co wlazł na świecznik opuścił batutę...))))
13 sierpnia 2017 20:51 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Każdy z nas ma taką batutę.., nie włazić wyżej niż odbicie z batuty ... Ten co wlazł na świecznik opuścił batutę...))))

Ja na swoją babtutę jeszcze nie wlazłam,a może byłam tylko w połowie,potem mnie opieka wciągnęła i spadłam..
13 sierpnia 2017 20:53 / 3 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja na swoją babtutę jeszcze nie wlazłam,a może byłam tylko w połowie,potem mnie opieka wciągnęła i spadłam..:-). 

Możesz być częścią batuty ... ))))
13 sierpnia 2017 20:56 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Możesz być częścią batuty ... ))))

Chyba nie mogę,raczej lubię mieć cel niż być celem,chodzi też o adrenalinę w osiąganiu szczytu.To mnie kręci.
13 sierpnia 2017 21:12 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Chyba nie mogę,raczej lubię mieć cel niż być celem,chodzi też o adrenalinę w osiąganiu szczytu.To mnie kręci.:-)

Batuta ma cel...I realizacja tego celu to piorytet... ))))
13 sierpnia 2017 21:23 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Batuta ma cel...I realizacja tego celu to piorytet... ))))

Na batutę wszyscy patrzą,jakby tak być dłonią,która tę batutę trzyma....
13 sierpnia 2017 22:36 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Na pewno wielu z nas "szczytowało" w swoim życiu zwodowym,kierunek czy też krzywą spadania nakreśla również siła charakteru. Im mocniejszy tym krzywa bardziej odchylona. Upadek jednak czasem też może poderwać ,może niektórym to nawet potrzebne...

"Upadek" zdarza się każdemu,w każdej dziedzinie życia,ważne natomiast jest to ,od czego się odbijam,do ponownego " lotu"...ja tak myślę.
13 sierpnia 2017 22:58 / 3 osobom podoba się ten post
Alaska

"Upadek" zdarza się każdemu,w każdej dziedzinie życia,ważne natomiast jest to ,od czego się odbijam,do ponownego " lotu"...ja tak myślę.

Nie wiem jak to jest z innymi,ale na swoim przykładzie powiem,że dziś przyj....am rowerem w słupek ,bo nie wyrobiłam się na zakręcie ,aż dzwonek odpadł. Rozejrzałam się tylko czy nikt nie widział i ruszyłam dalej z taką energią,jakiej się sama po sobie nie spodziewałam.... Całe szczęście,że nie leciałam bo bym spadła jak nic..