Promedica24 Zobacz profil firmy

Zarobki
5 / 5
Warunki umowy
5 / 5
Jakośc obsługi
5 / 5
Dopasowanie oferty
5 / 5
Liczba oddziałów
5 / 5
05 września 2012 21:41
znając promedice to pewnie będzie całkiem co innego ;) ale nie martw się czas wolny na pewno będzie :)
07 września 2012 23:54
Oj Romana z tą zaliczką to różnie bywa ja przyjechałam na miejsce 21 sierpnia a zaliczka wpłynęła dopiero 23 więc jakby co to stoję na dworcu i płaczę :D
08 września 2012 10:36
Ja wlasnie z tym wolnym miałam problem w nowym miejscu. Promedica,zwlaszcza podczas rozmowy rekrutacyjnej bardzo podkreśla ten aspekt, a rzeczywistość różna. Miejscowy przedstawiciel wmówił klientom, że mam być 24 na dobę. Niechby sami spróbowali. stanęło ostatecznie na 2 przerwach w tygodniu, ale niespecjalnie mi to odpowiada. no i nie wykorzystuję tych 14 godzin. A PM w żaden sposób mnie nie wsparła. Jedynie dobre miejsce to rekompensuje.
08 września 2012 10:54
Rodzina do ktorej przyjechalam,tez byla zaskoczona jak chcialam ustalic swoj czas wolny wyszlo,ze mam te dwie godzinki tylko dla siebie,ale wyjsc nie moge , bo nikogo w tym czasie nie ma ,zeby sie zajął babcią, raz jak skorzystalam zeby okolice zwiedzic to babcia sobie urzadzila spacer do piwnicy po schodach ,wiec juz nie ryzykuje i siedze w domu,jakos sie przemecze. A zaliczke tez dostalam juz grubo po wyjezdzie,takze mija sie to z celem zupelnie...
08 września 2012 13:07
Andrea, musisz wziąc pod uwagę, że wiele dziewczyn jedzie pierwszy raz albo po dłuższej przerwie. Głowę daję, że żadna nie wyjeżdża - bo lubi, ale dlatego, że ma potrzeby finansowe. Znam dziewczyny, które zapożyczają się by móc wyjechać- będąc w opisanej wyżej sytuacji, trudno "rzucać się" i stawiać warunki. A.... rodzinki wykorzystują nas na wszelkie możliwe sposoby:(.

 
08 września 2012 13:39
No zgadza sie Alutka ale jak wyjezdzaja pierwszy raz.... nie znajac dobrze jezyka to wlasnie niech poczytaja wpis andrei bo ona dobrze pisze i duzo z nas nie wie co ma zrobic a tak jak andrea pisze jest wiele firm i mozna zmienic .A tylko te beda mialy problemy gdzie w umowie im nie zapewniono tych godzin a reszte jesli mamy w umowach to my mozemy stawiac warunki i nie mozemy sie dac bo jak sama piszesz jestesmy wykorzystywane.A poruszajac druga kwestje ze mamy noz na gardle i musimy wyjechac to osobny temat prawda ? Bo co ma czas wolny do wyjazdu ? pozdrawiam
08 września 2012 13:51
Andrea, masz rację, najgorsze że dziewczyny nawet nieźle znające język nie są asertywne, a potem ględzą i narzekają, jak im było ciężko, bo wyjść nie mogły. A rodzinie taka sierota jest na rękę. Ja u Herra co do wyjść też musiałam się postawić, ale zrobiłam to grzecznie i udało się. Nie jesteśmy, kurczę, automaty całodobowe do roboty. Podobnie z forsą - teraz potrzebuję jeszcze tak z 10 euro na jedzenie i choć wiem, że syn Herra nie będzie zadowolony, to mu powiem i tyle. To forum mi pokazało, że warto o swoje walczyć i nic się nie traci, wbrew obawom.
08 września 2012 13:59
Wydaje mi się, że mając nóz na gardle często idziemy na rózne ustępstwa! Oczywiście rodzina powinna przestrzegać warunków umowy, ale jak wynika z wpisów dziewczyn w praktyce wygląda to różnie! Trzeba walczyć o swoje (jak mówi Andrea), szanować się, bo na szacunek z ich strony trudno liczyć! Broń Boże, nie zachęcam do uległości, wręcz przeciwnie, ale staram się znaleźć przyczynę takich zachowań opiekunek.

Pozdrawiam, w poniedziałek będę  już w Kiel. Mam nadzieję, że znajdę jakąś pracę na godziny:)
08 września 2012 14:10 / 1 osobie podoba się ten post
Moj post nie powstal w celu narzekania,chodzilo mi tylko o to,ze ze strony firmy spodziewalam sie lepszej organizacji "miejsca pracy".Mialam okazje wyjechac jako opiekunka prywatnie,gdzie musialam wszystko z rodzina uzgadniac sama i bylo to rzecza naturalna i zrozumiala, natomiast wyjezdzajac pierwszy raz z firma,ktora reklamuje sie tym,ze zapewnia opieke ,kontakt i nie pozostawia opiekunki samej sobie mialam przyznam sie inne oczekiwania- tak wiem naiwna jestem:) . Piszac,ze sie przemecze, mam na mysli jedynie kilka dni jeszcze,jako ze moje wypowiedzenie zostalo juz doreczone.Gdyby to mialo dluzej trwac napewno dazylabym do zmiany sytuacji.
08 września 2012 14:18
nie przejmuj się, wszystko jasne, ja pisząc posta nie Ciebie miałam na myśli. Są firmy takie i siakie, nabieramy doświadczenia i potem jak nie ma w życiu tego, co na papierze, to się zmienia pracodawcę, albo otwiera buzię szeroko i odważnie, albo robi jedno i drugie, co tam komu w duszy gra. Jesteś babką z klasą, szukasz lepszego pracodawcy, bo siebie szanujesz i o to chodzi! Odezwij się jeszcze, jak Ci idzie dalej!
08 września 2012 16:54
Nie wiem jak jest w Twojej umowie , ale w mojej tego nie ma zawartego. Przy poprzednim wyjeździe miałam na informacji o podopiecznym napisane 2,3 godz dziennie wolnego. tym razem już nie. Tutejsza rodzina jest w miarę OK i pokazali mi swoją umowę, żadnego słowa o wolnym czasie dla opiekunki nie było. Sama dzwoniłam do tego niemieckiego przedstawiciela i to potwierdził, PM powiedziała mi, że "nie zawsze rodzina jest w stanie zorganizować takie zastępstwo (!!!) i czasem stan pacjenta uniemożliwia wychodzenie", jak dla mnie nic to nie znaczy. DR, bo jak napisałam jest dużo pozytywnych aspektów tego miejsca, ale czuję sie wykorzystana (finansowo tez poniekąd, bo w ten sposób moim kosztem oszczędza się na zatrudnianiu zastępstwa).

Co do terminu owpływu pieniedzy na konto. Podpisujac teraz umowę, podpisałam także załącznik,iz przyjmuję do wiadomości,ze ten termin nie jest zależny od firmy , PM wysyła pieniądze punktualnie, tylko od naszych banków zależą opóźnienia.
09 września 2012 09:47
Wypowiedzenie zlozylam z kilku powodow i ogolnej mojej oceny wspolpracy z ta firma,natomiast mysle,ze zmienniczka nie bedzie miala problemow,poniewaz rodzina jest naprawde mila i gdyby otwarcie probowac ustalac co i jak mysle,ze nie byloby problemow,zwlaszcza ,ze niedlugo beda w poblizu mieszkac. Ja od poczatku w troche niezrecznej sytuacji zostalam postawiona,przez pierwsze 2 tygodnie nie wiedzialam nawet czy zostane do konca kontraktu.
12 września 2012 09:48
Ja jeżdżę z Promedica i w zasadzie nie narzekam. To była pierwsza agencja, do której się zgłosiłam, bo miałam nóż na gardle nie umiejąc pół roku znaleźć pracy w Polsce, zostałam zaproszona na rozmowę, zaraz zdecydowano się podpisać umowę, po szybkiej weryfikacji języka i po miesiącu (musiałam miesiąc czekać z racji tego nowego prawa odnośnie ZUSu) wyjechałam. Bez problemu, bilet do odebrania u kierowcy, potem z Frankfurtu jeszcze 60km pociągiem, ale bilet też zapłacony. Jestem, jak już pisałam, cały czas na jednej stelli, teraz będę zmieniać, ale rozmowa z koordynatorką poszła sprawnie i obędzie się raczej bez zjazdu do PL.

Tylko raz, po pierwszym, czteromiesięcznym kontrakcie się na nich wściekłam, pisałam juz o tej sytuacji w innym poście, kiedy zadzwoniła miła pani i spytała, czy nie zostałabym jeszcze paru dni, bo oni nie mają dla mnie zmienniczki. Po 4 miesiącach, na pierwszym kontrakcie byłam! Od samego początku informowałam, że mogę zostać maksymalnie do 20 kwietnie, bo 22 moja chrześnica ma pierwszą Komunię i zapewniano mnie, że obejdzie się bez poślizgu, chociaż w umowie jest zastrzeżone, żeby brać trzydniową poprawkę, ale jako że rzecz zglaszałam każdorazowo rozmawiając z agencją. Upewniwszy się, że rozmowa jest nagrywana, zaproponowałam pani, że skoro mając cztery miesiące na znalezienie zastępstwa nie udało jej się to, to niech ruszy tyłek zza biureczka i sama przyjedzie na moje miejsce, bo ja na Komunii pojawić się musze, jako że nie będe przed dziesięciolatką cholewy z gęby robić (bo co dziecko obchodzi, że chrzestna w pracy musiała zostać?? Pierwszej Komunii nikt z tego powodu nie przesunie) i nie interesuje mnie, jak to załatwią, ja 20 kwiatnia musze być już w Rieden. Zmiennik się znalazł, Pr24 załatwiła mi bilet z Ratyzbony, a do Rieden dojechałam na własną rękę (chrześnica mieszka w Niemczech) i od tamtego czasu wszystko idzie gładko, podróże opłacone, bilety u kierowców, nawet ostatnio podwyżkę dostałam po powtórnej weryfikacji języka (kosztem składek do ZUSu, ale mnie to rybka i tak nie licze na emeryturę od naszego cudownego państwa, a co już mam, to moje), a teraz sytuacja z trudnym kontraktem tez mam nadzieję, że zostanie pomyślnie rozwiązana. Więc zasadniczo jest OK. I na zarobki tez nie narzekam, teraz, po 9 miesiącach z firmą, będę miała jakieś 1100 do 1200 euro, z tego co widzę, to bardzo dużo (mam 39e podstawy + 36 euro diety dziennej liczonej podwójnie za dni świąteczne, więc np. za przepracowany grudzień powinnam mieć te 1200e, ale znając realia tak różowo pewnie nie będzie, cóż, zobaczymy na przelewie w październiku, jako że w sierpniu byłam na urlopie, więc silą rzeczy zarobek będzie mniejszy.



A jeszcze odnośnie stanu zdrowia: podano mi właściwe dane, nawet poczatkowo z pacjentem było lepiej, niż mówiła koordynatorka, Teraz poinformowałam o dramatycznym pogorszeniu się sytuacji i dobrze, bo nikt im tego do tej pory nie zgłaszał, więc pewnie kolejna osoba dostałaby dane sprzed roku, gdy dziadek był jeszcze w miarę "fit". Więc nauka dla nas: zgłaszać od razu wszelkie zmiany stanu zdrowia pacjenta, możemy tym tylko ułatwić sobie nawzajem prace, a firma musi to brać pod uwagę.
12 września 2012 16:07
Helly, a jak masz wolne ( np. miesiac w polsce ) to placa Ci podstawe czy nie ? Z gory dziekuje za odpowiedz :)
12 września 2012 16:55
Tylko podstawę, te 39 euro. Z tym, że nigdy nie było tak, żebym siedziała w PL cały miesiąc bez dniówki za granicą, więc nie mam takiego całkowitego przestoju finansowego.