09 stycznia 2014 11:56 / 3 osobom podoba się ten post
ivettaNo to jest ryzyko, ale kiedy są kontrole?Wtedy jak ktoś poskarży.Musi być nazwisko , adres , a nie ktoś anonimowy.Można powiedzieć ,że sie przyjechało w odwiedziny do danej rodziny.Takie samo ryzyko jak pracujesz z firmy i nie masz kompletnych dokumentów np A 1.
Kiedyś opiekunka jadac na rowerze zderzyła się ze samochodem.Obrażenia były powierzchowne.Policja przywiozła ją samochodem pod wskazany adres i wypisała mandat za spowodowanie wypadku.Nikt nie pytał ją jak ona pracuje i wogóle co robi .Mandat zapłaciła i skończyło się na strachu, bo była na czarno.Jak kto pracuje , to tylko jego sprawa.Jak by chcieli sprawdzać , to ok połowa firm jest na pograniczu legalności i o tym władze niemieckie wiedzą.
Niemcom na razie opłaca się ,nie widzieć '' - ale nie wiadomo jak długo.Przynajmniej , jeśli chodzi o opiekę - bo np w budownictwie już jest zupełnie inaczej . I tam nierzadko prosto z pracy nielegalny jest deportowany.Nawet wtedy , gdy niby prawie legalnie pracuje - ale jednak coś jest nie tak. Co do kontroli- raczej nie chodzą i nie sprawdzają po domach. Problem jest wtedy , gdy rodzina ma albo ,, uczynnego '' sąsiada , albo z kimś ma na pieńku i ta osoba konkretnie zgłosi , że pod danym adresem pracuje na czarno opiekunka . Wtedy policja musi sprawdzić - no i sprawa wyjdzie na jaw. Ale każdy wie co robi. W firmach polskich spokojnie można te 1200 dostać z dobrą znajomoscią języka a i nie wszędzie ,,na czarno '' płacą 1600 . Więc - kazdy musi wybrać tak jak jemu pasuje .