Tak Mozah, jestem tego samego zdania, chociaż ja osobiście jestem w innej sytuacji. Jestem sam i właśnie tak zarabiam na wszelkie przyjemności.
Nie znaczy to jednak, że nie rozumiem innych, tych którzy pracować muszą dla dzieci, dla spłacenia długów i kredytów i w każdym innym celu.
Ale czytając niektóre posty mam wrażenie, że części uczestników trochę się w ..... poprzewracało, a trochę mam wrażenie, że tęsknią za jakąś formą komuny.
Chcą zarabiać dużo i najlepiej wszyscy równo.
Pisze ktoś o psuciu rynku pracy.
Nie. To nie jest psucie rynku pracy. Rynek tej pracy jest tak duży, że dnia nie wystarcza, żeby przejrzeć wszystkie oferty. I zawsze jest możliwość wyboru. Poza tym są jeszcze inne formy zatrudnienia, nie wiążące z agencjami, jak np. samozatrudnienie itd.
Moim zdaniem to dobrze, że ktoś początkujący, z bardzo słabą albo wręcz enigmatyczną znajomością języka zarabia mniej ode mnie. To nic, że mamy takie same żołądki. Teraz liczy się też głowa i to co w niej.
I to jest własnie rynek pracy.