Lili tego reumatyzmu w odwrocie to można Ci pozazdrościć !! Że też ja w dzieciństwie nie miałam takiej przygody ;-//
Lili tego reumatyzmu w odwrocie to można Ci pozazdrościć !! Że też ja w dzieciństwie nie miałam takiej przygody ;-//
Myszko droga, uwierz mi że nikt widząc nas wtedy nam tego nie zazdrościł... Sąsiadka nas smarowała jakimś mazidłem, bo naprawdę spuchnięci bylismy jakby nas pokąsał rój pszczół, a to smarowanie to była jeszcze gorsza katorga.
Pamietam jeszcze że jak się cioci sunia Aza (owczarek podhalański) oszczeniła to nikt do niej nie mógł się zbliżyć, do szczeniąt też oczywiście, bo psica normalnie łagodna jak baranek, dostawała wścieklizny na widok kogokolwiek w pobliżu. nawet miskę z żarciem podawali jej pchając ją grabiami... Tak było zawsze gdy miała małe, domownicy widzieli je dopiero jak wyprowadziła kilkutygodniowe z budy - do czasu aż Lilka nie wymyśliła sposobu... Zawsze byłam pioruńskim niejadkiem, nie szło we mnie wmusić nic jeśli jeść nie chciałam, a chciałam rzadko...Raz zjadłam śniadanie (bez niego nie mogłam wyjść na dwór i to był sposób na "cokolwiek" w moim żołądku) i polazłam na dwór, po jakimś czasie wróciłam do kuchni, poprosiłam ciocię o kawałek kiełbasy i poszłam sobie. W ciągu godziny sytuacja powtórzyła się dwa albo trzy razy i to ciocię zastanowiło. Dała mi tą kiełbasę i po chwili poszła za mną. Widok jaki zobaczyła sprawił że osłupiała totalnie. Lilka ze szczeniakami na kolanach siedzi przy budzie a Aza wpiernicza domową swojską kiełbasę...
Potem mieli w rodzinie powiedzenie: gdzie nikt nie może tam Lilkę pośle... :)))
Januś, ja i nasza wytresowana koza :) Z Azą nie znalazłam ;)
http://naforum.zapodaj.net/8daa9b3d333e.jpg.html
Jeszcze wrotki:):)Jeździło się po najgładszym asfalcie koło szkoły:)Nawet dziś ruchu tam specjalnie nie ma:)
Rower - nie wszyscy mieli,pamiętacie?"Daj się przejechać-kładź sie pod koła!":):):)
Wyprawę w Karkonosze,pies ,siostra i ja-jak wtedy bylo fajnie ,bezpiecznie.....Wędrowałysmy od schroniska do schroniska prawie 2 tygodnie-jedne z fajniejszych wakacji:)To se ne vrati:(
I:
palec do budki!
:)
Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy,
eins, zwei, drei, wy-pie-przaj:))
Okazuje się, ze juz jako dzieci uczyliśmy się niemieckiego:)))
A ten w środku was jak miał na imię,zapomniałaś nam przedstawić,ale jest uderzajaco podobny do mojego ex .Może to rodzina...?:)