Choroba i zespół Parkinsona

23 października 2013 07:20 / 1 osobie podoba się ten post
Na poprzednich sztelach bylam u pan z demenz teraz jestem u pani z parkinsonem,jak na razie slodka babcia katerina,ma drzenie rak,i chyba troszke demenz,ale jest dobrze,mam nadzieje ze dam rade,nowe doswiadczenie ,nowe wyzwanie
23 października 2013 07:41
Dasz radę ja na ostatnim wyjezdzie też byłam u pani z parkinsonem,pierwszy raz miałam doczynienia z tą choroba.Moja POP była przez m-c w klinice i tam dobrali jej właściwe leki.To ważne bo w zasadzie poza drżeniem ręki i lekkimi zachwianiami funkcjonowała normalnie.Bardzo duzo jeżdziłyśmy autem (oczywiście ja jeżdziłam)i zwiedzałyśmy,PDP to uwielbiała zresztą ja też.Miło wspominam tą sztelę
23 października 2013 11:08 / 1 osobie podoba się ten post
Do tej pory pracowalam z paniami z demenz,pierwsza klara niebyla agresywna ,ale demenz byl problem nie cchciaa sie myc,uciekala,plakala,bardzo nadpobudliwa,ale w sumie dobra kobieta i rodzina ok,
kolejna pani to nowotwor tez wspaniala kobieta ale po m-cu zmarla,i rodzina tez ok,
no i potem 5 miesiecy z pania demenz,bicie wyzywanie,krzyki ,agresja,ale nigdy jej nie oddalam (noi za to szacunek od rodziny kasowy,pdp zmarla)
no i 32 dni w rodzinie inteligentow czyli ksiadz i biurokrata chyba najgorsza sztela pdp z demenz ale syn biurokrata i wariat,zero szacunku do opiekunki,za brak steuer nr tak wyl ze pol wsi slyszalo,no i ich mama czyli pdp demenz rowniez lekcewazenie nas,a gdy cos jej nie smakowalo to mowila ze to zarcie dla psow a jajko gdyby bylo za twarde to powiedziala ze rozbije mi na glowie .te 32 dni stres nie mozliwy,
teraz jestem zaledwie od soboty ale pdp chyba mnie polubila,chyba z parkinsonem,drzenie rak i lekko zapomina sie ale jest bardzo ciepla osobka,no synowa chyba w porzadku nie ma czsu sie wtracac.czego moge wiecej spodziewac sie w tym schorzeniu ,poza drzeniem rak idemenz,pani ma 90lat
23 października 2013 13:41 / 1 osobie podoba się ten post
Przede wszystkim... - ułatwiamy życie... To jeżeli pacjent sam pije to nigdy nie lejemy do pełna... ot tak by się przy podnoszeniu nie wychlapało... jeżeli słodzi to robimy to za nią i podajemy już osłodzone... PDP z Parkinsonem ma problemy z przełykaniem... Kroimy wszystko bardzo drobniutko ... I dobrze jest jak już zrobimy np. ten sznycel to też pokroić go przed podaniem...))))
To dla Haneczka47
14 listopada 2013 09:02 / 1 osobie podoba się ten post
Prowincjusz

Parkinson cz. I. -Halucynacje.
 
Mój PDP choruje na Parkinsona od około 10 lat. Nie znałem zbytnio tej choroby, czytałem o niej, kiedy trafiały sie podobne problemy jak przy Alzheimerze, na którą chorował mój ś.p. Tata. Kiedy dowiedziałem sie, że mam propozycje tutaj przyjechac, poczytałem jeszcze i stwierdziłem, że dam radę, bo jest dużo podobieństw.  No i daje radę, mimo że jest trudniej. 
Trudniej, bo w DE, bo życie jak w klasztorze, dwa miesiace chodzenia na palcach, często w skarpetach, cisza jak w muzeum.
HALUCYNACJE-z tym spotkałem sie pierwszy raz. Kiedy PDP ma halucynacje pozostaje tylko mu towarzyszyć, asekurować, robić to, czego on w swoich wizjach oczekuje, jeśli to nie zagraża jemu bezpośrednio. Nie ma sensu zaprzeczać, "prostować go", to wywołuje odwrotny skutek.. I tak np. stałem godzine przy włączniku i mrugałem swiatłem w pokoju, bo " wzywaliśmy pomocy", zostaliśmy "uwiezieni". Wołanie " Hilfe" pozostawiłem jednak wyłącznie PDP. Szukaliśmy " wyjścia", ja przy okazji pokazywałem mu kolejno wszystkie pomieszczenia licząc, że rozpozna je i sie "ocknie". Po wezwaniu sąsiadów, spokojnej, na szczęsci rozmowie z nimi ( wspaniali ludzie, pełni zrozumienia i wiedzacy co mu powiedziec i jak sie zachowac) PDP uspokoił sie nieco i czekaliśmy, dalej "uwiezieni" na jego żone z kluczami. Kiedy przyszła sytuacje uspokoiliśmy. Przyjął leki i za godzinę juz smacznie spał. Wiem juz , ze ten stan nie trwa wiecznie, trzeba spokojnie wytrzymac, i nie ulegać panice, nerwom...
Najgorszy był pierwszy, nocny przypadek, kiedy wieczorem wybudzony do wziecia leków PDP obudził sie w..środku jakiejs rewolucji. Widział przez okno tłumy agresywnych ludzi, walił laska w fotel, wzywał pomocy , a mnie wyganiał, nazywajac mnie diabłem. I znowu trzeba było wytrzymac, przbyła zona z odsieczą, pigułka i potem poprosił mnie do siebie, przepraszał, nazywał dobrym człowiekie, przyjacielem, jakby wiedział, że sie pomylił, że nie jestem diabłem...
Inny, często sie powtarzajacy przypadek, to widzenie osób, których nie ma. Sa to moi goście i powinienem je wyprosić. Nie wolno mi nikogo zapraszac, tylko do swojego pokoju. I tak chodził za mna godzinami, aż padał zmęczony i był transfer do łóżka i spokój.
Bywało, że rano, całkiem kontaktowy, prosił mnie , abym nikogo nie zapraszał, bo on chce miec swoja intymnośc itp. Moje zapewnienia, że nikogo nie było zbywał i kończyło sie na moich zapewnieniach, że bedzie tak jach on chce, podaniu reki i sielance do ...nastepnych wizji...
 
c.d.n. ( ?)
 

Jezeli chodzi o wizje, to moja PDP najczesciej wieczorami przenosi sie do sklepu lub na rynek i robi zakupy, wybiera, przebiera, pyta o cene, dyskutuje, na szczescie slyszy w swojej glowie odpowiedzi na swoje pytania wiec nie musze w tym uczestniczyc, zostawiam ja w lozku, ona robi zakupy az zasnie a ja ide do swojego pokoj. Rano oczywiscie niczego nie pamieta.
14 listopada 2013 09:23
Sówka

Jezeli chodzi o wizje, to moja PDP najczesciej wieczorami przenosi sie do sklepu lub na rynek i robi zakupy, wybiera, przebiera, pyta o cene, dyskutuje, na szczescie slyszy w swojej glowie odpowiedzi na swoje pytania wiec nie musze w tym uczestniczyc, zostawiam ja w lozku, ona robi zakupy az zasnie a ja ide do swojego pokoj. Rano oczywiscie niczego nie pamieta.

 Dokładnie tak jak opisujecie Ty i Prowincjusz.Rowniez miałem PDP z ta choroba.Ta pigułka o ktorej jest mowa to dopamina.Mozecie ja podawac sami w takich stanach "zawieszenia" najlepiej pol tabletki.Mozg dostaje wtedy tego czego mu brak w bo organizm nie wytwarza sam.PDP wroci do normy jednak nie na dlugo.Beda narastac zaburzenia rownowagi i kordynacji ruchowej i bedzie to sie powtarzalo az do konca jego dni.
PS. Sowa a czemu nie widze cie w zgloszeniach na zimowe spotkanie opiekunów z Dolnegoslaska ?
14 listopada 2013 09:30
ORIM

 Dokładnie tak jak opisujecie Ty i Prowincjusz.Rowniez miałem PDP z ta choroba.Ta pigułka o ktorej jest mowa to dopamina.Mozecie ja podawac sami w takich stanach "zawieszenia" najlepiej pol tabletki.Mozg dostaje wtedy tego czego mu brak w bo organizm nie wytwarza sam.PDP wroci do normy jednak nie na dlugo.Beda narastac zaburzenia rownowagi i kordynacji ruchowej i bedzie to sie powtarzalo az do konca jego dni.
PS. Sowa a czemu nie widze cie w zgloszeniach na zimowe spotkanie opiekunów z Dolnegoslaska ?

Zaraz przeczytam o jakie spotkanie chodzi, ale ja sercem bardziej Lubuskie : )
14 listopada 2013 09:35 / 1 osobie podoba się ten post
Sówka

Zaraz przeczytam o jakie spotkanie chodzi, ale ja sercem bardziej Lubuskie : )

serce zostaw w lubuskim a cialo,poczucie dobrego humoru i a chec poznania w real kolegow i kolezanki zabierz na spotkanie.Im wiecej nas tym bedzie fajniej.Myslimy o wypadzie do Karpacza
14 listopada 2013 11:05 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

 Dokładnie tak jak opisujecie Ty i Prowincjusz.Rowniez miałem PDP z ta choroba.Ta pigułka o ktorej jest mowa to dopamina.Mozecie ja podawac sami w takich stanach "zawieszenia" najlepiej pol tabletki.Mozg dostaje wtedy tego czego mu brak w bo organizm nie wytwarza sam.PDP wroci do normy jednak nie na dlugo.Beda narastac zaburzenia rownowagi i kordynacji ruchowej i bedzie to sie powtarzalo az do konca jego dni.
PS. Sowa a czemu nie widze cie w zgloszeniach na zimowe spotkanie opiekunów z Dolnegoslaska ?

Nieporzebnie piszesz,że mozemy sami podawać lek- n i e  m o z m y.Ja oberwalam za herbatke Xenna,ale dobrze mi tak.
 
Odnosnie zjazdu - jestem JELENIOGORZANA z urodzenia i wczesniejszych lat, taka pół-krwi dolnoslązaczka.Jak Wam brakuje jeszcze jednej to mogę dołączyć za Waszym przyzwoleniem.Jeśli to w styczniu!Bo w lutym będę uczyła sie jodłowania.
14 listopada 2013 11:07
mleczko47

Nieporzebnie piszesz,że mozemy sami podawać lek- n i e  m o z m y.Ja oberwalam za herbatke Xenna,ale dobrze mi tak.
 
Odnosnie zjazdu - jestem JELENIOGORZANA z urodzenia i wczesniejszych lat, taka pół-krwi dolnoslązaczka.Jak Wam brakuje jeszcze jednej to mogę dołączyć za Waszym przyzwoleniem.Jeśli to w styczniu!Bo w lutym będę uczyła sie jodłowania.

Serdecznie zapraszamy Dopisuje cie na liste chetnych. A z twoja pasja to jeszcze chetniej bedziesz widziana.Narobisz zdjec ze ho ho a potem bedziesz rozsylac
14 listopada 2013 11:10
ORIM

Serdecznie zapraszamy Dopisuje cie na liste chetnych. A z twoja pasja to jeszcze chetniej bedziesz widziana.Narobisz zdjec ze ho ho a potem bedziesz rozsylac

Dzieki.Czy infprmacja z konkretnym terminem,miejscem i wszelkimi szczególami będzie na forum.
14 listopada 2013 11:14
mleczko47

Dzieki.Czy infprmacja z konkretnym terminem,miejscem i wszelkimi szczególami będzie na forum.

Wszystko ustalimy wspolnie na forum.Jak sie da to droga e-mail. szczegolow jeszcze nie ma poza tym ze styczen i chyba Karpacz.Sa dwie wersje 1 - to jeden dzien 2 - dwa dni.Mysle ze w polowie grudnia juz bedzie wiadomo cos blizej i wtedy juz pojdziemy na calosc z zalatwianiem spraw technicznych.Ale pisz na stronach Dlonyslask bo tu to raczej nie w temacie No chyba ze uwazasz ze na spotkaniu bedziemy mieli problemy z utrzymaniem rownowagi i koordynacja ruchowa ha ha
14 listopada 2013 11:18 / 3 osobom podoba się ten post
Jasna cholera !!!! Tutaj jest o parkinsonie !!! Zjazd wynocha na swoje miejsce !!!
Boże jakie talenty do zaśmiecania tematów mamy, mnie to strasznie wkurza. Gdzie nie zajrzeć to bajzel w tematach.
No sorki ale to prawda \.
14 listopada 2013 11:26 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Jasna cholera !!!! Tutaj jest o parkinsonie !!! Zjazd wynocha na swoje miejsce !!!
Boże jakie talenty do zaśmiecania tematów mamy, mnie to strasznie wkurza. Gdzie nie zajrzeć to bajzel w tematach.
No sorki ale to prawda \.

ORIM balaganu narobil ; ) Na nas nie krzycz
14 listopada 2013 12:24 / 8 osobom podoba się ten post
Przeczytalam bardzo dokladnie wszystkie wypowiedzi.
I widze tez duzo podobienstw z Moja podopieczna, jest Oan bardzo sympatyczna osoba, mimo ze bardzo zamknieta w sobie, jedynie co to usmiech nie schodzi z jej ust kiedy "rozmawiamy"- to brzmi dumnie, bowiem wiecej niz 5 slow w ciagu dnia to sukces. Odnosnie leku i halucynacji - byly bardziej nasilone na poczatku mojego pobytu, tzn. omany sluchowe, widzenie osob itp., wtedy poradzilam sobie intuicyjnie bowiem zapalilam swiatlo, podopieczna lezala juz w lozku wiec kucnelam obok lozka, wzielam ja za reke i spokojnie przciszonym glosem wytlumaczylam, ze to akuarat padajacy deszcz zamienil sie w rozmawiajace osoby, ze jestesmy w domu same, wszystkie ona i drzwi sa dobrze zamkniete, moze spokojnie sobie spac bo jestem w pokoju obok. Lek, ktory nam nieustannnie towarzyzszy to lek przed chodzeniem, wypracowalam sobie juz metode wspolnego chodzenia z niedokonca sprawnym ruchowo podopiecznym i tu takze sie doskonale sprawdza, tzn. przytrzymuje podopieczna za rece ale na wysokosci lokcia, tak wiec jej rece w calym przezdramieniu opieraja sie na moich, w trakcie chodu mowie do niej: piekny duzy krok, spokojnie, bez strachu, jestem obok, nie upadniesz bo trzymam Cie mocno i Ty trzymasz mnie, spojrz mi w oczy zobacz nic nie moze sie stac itp. Najwiekszym problemem sa schody, bowiem wtedy pojawia sie atak paniki, i chce je jak najszybciej pokonac, przy czym niesamowicie przyspiesza oddech. wiec znowu spokojne tlumaczenie, zapewnienie ze jest wszystko ok.
Drzenia rak nie sa tak silne, nie wystepuja kazdego dnia, natomiast drzenie nog dosc mocne w szczegolnosci wieczorem. jedego dnia kiedy pogoda byla fatalna wtedy podopieczna lezala na sofie a drzenia objely cale cialo wraz z uczuciem duzego chlodu.
Z problemem przelykania radzimy sobie za pomoca kubka z rurka, posilki staram sie pokroic na male czesci i aby byly jak najbardziej miekkie. Zakrztuszanie jest takze nieodlacznym towarzyszem.
Sprawy toaletowe, mamy zawsze zalozone pieluchomajty, jednakze korzystamy z toalety i w dzien, i w nocy. Raz mocniej przysnelam i Oma skorzystala z pampersa, ale wtedy "ukarala" siebie ukladajac sie na brzegu lozka i odsuwajac koldre.
Z kapiela, ogolnie myciem nie mamy zadnych problemow.
chyba wszystko....
kolejny raz ucze sie :)