Parkinson cz. I. -Halucynacje.
Mój PDP choruje na Parkinsona od około 10 lat. Nie znałem zbytnio tej choroby, czytałem o niej, kiedy trafiały sie podobne problemy jak przy Alzheimerze, na którą chorował mój ś.p. Tata. Kiedy dowiedziałem sie, że mam propozycje tutaj przyjechac, poczytałem jeszcze i stwierdziłem, że dam radę, bo jest dużo podobieństw. No i daje radę, mimo że jest trudniej.
Trudniej, bo w DE, bo życie jak w klasztorze, dwa miesiace chodzenia na palcach, często w skarpetach, cisza jak w muzeum.
HALUCYNACJE-z tym spotkałem sie pierwszy raz. Kiedy PDP ma halucynacje pozostaje tylko mu towarzyszyć, asekurować, robić to, czego on w swoich wizjach oczekuje, jeśli to nie zagraża jemu bezpośrednio. Nie ma sensu zaprzeczać, "prostować go", to wywołuje odwrotny skutek.. I tak np. stałem godzine przy włączniku i mrugałem swiatłem w pokoju, bo " wzywaliśmy pomocy", zostaliśmy "uwiezieni". Wołanie " Hilfe" pozostawiłem jednak wyłącznie PDP. Szukaliśmy " wyjścia", ja przy okazji pokazywałem mu kolejno wszystkie pomieszczenia licząc, że rozpozna je i sie "ocknie". Po wezwaniu sąsiadów, spokojnej, na szczęsci rozmowie z nimi ( wspaniali ludzie, pełni zrozumienia i wiedzacy co mu powiedziec i jak sie zachowac) PDP uspokoił sie nieco i czekaliśmy, dalej "uwiezieni" na jego żone z kluczami. Kiedy przyszła sytuacje uspokoiliśmy. Przyjął leki i za godzinę juz smacznie spał. Wiem juz , ze ten stan nie trwa wiecznie, trzeba spokojnie wytrzymac, i nie ulegać panice, nerwom...
Najgorszy był pierwszy, nocny przypadek, kiedy wieczorem wybudzony do wziecia leków PDP obudził sie w..środku jakiejs rewolucji. Widział przez okno tłumy agresywnych ludzi, walił laska w fotel, wzywał pomocy , a mnie wyganiał, nazywajac mnie diabłem. I znowu trzeba było wytrzymac, przbyła zona z odsieczą, pigułka i potem poprosił mnie do siebie, przepraszał, nazywał dobrym człowiekie, przyjacielem, jakby wiedział, że sie pomylił, że nie jestem diabłem...
Inny, często sie powtarzajacy przypadek, to widzenie osób, których nie ma. Sa to moi goście i powinienem je wyprosić. Nie wolno mi nikogo zapraszac, tylko do swojego pokoju. I tak chodził za mna godzinami, aż padał zmęczony i był transfer do łóżka i spokój.
Bywało, że rano, całkiem kontaktowy, prosił mnie , abym nikogo nie zapraszał, bo on chce miec swoja intymnośc itp. Moje zapewnienia, że nikogo nie było zbywał i kończyło sie na moich zapewnieniach, że bedzie tak jach on chce, podaniu reki i sielance do ...nastepnych wizji...
c.d.n. ( ?)