Dziennik Zosi #1

16 listopada 2013 17:02 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

Wszystkie "stare", doświadczone, heroiczne i pałające bezgraniczną empatią i miłością koleżanki - przyjmuję waszą krytykę do wiadomości, wyciągam wnioski. W niektórych postach odnajduje wiele prowokacji, złośliwości i  typowejpolskiej zajadłości - niestety. Ja mam też prawo sie bronić i sprowokowaliście mnie do odezwania się. A może taki był cel tych wszystkich kalumni wylanych na mnie wczoraj i dzisiaj.
 
Nie będę sie powtarzać, bo już kilka razy pisałam o pobudkach mojego zachowania. Opisałam jak sobie radziłam. Nie było w moim zachowaniu zamiaru poniżania, pomiatania, czy ubliżania p. Grecie. - opisałam rzeczywistość i zdarzenia jakie tam przeżyłam. Nie jechałam też tam z wyobrażeniem lajtowego spędzenia wakacji przy NN staruszce. Niektóre z Was tak mnie oceniaja, jakby znały mnie lepiej, niż ja sama siebie.
 
Jasne, że bolą mnie Wasze słowa - ale chybo o to Wam chodziło. Piszecie górnolotne opinie o heroizmie i miłości do niemieckich podopiecznych, ale tak naprawdę Wasze często zjadliwe komentarze, obnażaja Waszą hipokryzję. To są tylko slogany. Wystarczy prześledzić Wasze wpisy na innych wątkach.
Pewnie, że jest mi przykro. Komu by nie było - no chyba że tym "starym", doświadczonym i profesjonalnym......
 
Nie miałam żadnych złych pobudek wobec p. Grety. Wręcz przeciwnie, a odbierałam tylko poniżanie na każdym kroku. Nie ma jednak sensu dalej sie tłumaczyć i udawadniać czystości moich intencji i tak będę opluta. Dopiero teraz w obliczu tak zmasowanego ataku na mnie, przy którym udręczenia od p. Grety to jednak pikuś, pozwolę sobie na odrobinę złośliwości (goryczy) wobec Was profesjonalnych prymusek w zawodzie: Życzę Wam - jak to Kasia63 pięknie wypunktowała - samych takich fantastycznych  Stelli w Waszej karierze opiekunek nad niemieckimi staruszkami........
 
Kończę już. Myślę, że to był mój ostatni post na forum w tej sprawie. Cześć
 
 

Zosiu,wielka ,wielka szkoda ,że w ten sposób odbierasz nasze komentarze.Nikt na Ciebie kalumni nie wylewa-chciałąś ,żeby"dziennik" był komentowany i jest ,nie możesz mieć do nas pretensji ,że mamy takie czy inne zdanie.Szkoda też,że nie jestes w stanie zauważyć swojego podejscia do Grety.Rozumiem ,ze postępowałaś jak umiałaś ale ,no właśnie......nie umiałaś/patrz post Kiki/,ale tez nikt nie ma o to pretensji,bo skąd miaąłś umieć?.Opiekując sie PDP z demencją czy AL poniżanie z ich strony mamy niejako "wpisane"-takie powiedziałabym ryzyko zawodowe  -nie każdy jest w stanie poradzić sobie z tym .Sarkastyczne ocenianie nas wszystkich jako "profesjonalnych prymusek" w zawodzie tez nie pomoze Ci ocenić obiektywnie własnego postępowania.Mnie się wydaje ,że zupełnie nie zrozumiałaś naszych komentarzy,w większości rzeczywiście bardzo wyważonych i przesłodzonych,jak ktos napisał.wyciągnełaś z nich tylko wszystko to co ci sie nie spodobało.jestes urazona ,obrażona ,naprawde niepotrzebnie.I jeszcze coś -gdzies Ty zauwazyłą heroizm i miłośc do PDP????Ja nie zauważyłam...
Nie sadzę ,żeby której z koleżanek chodziło o to,żeby Cie zabolało-raczej o to żebyś wycigneła wnioski na przyszłość-Twój post niestety temu przeczy,nic nie zrozumiałaś.....Na forum żadna z nas nie ma monopolu na wszystkowiedzę ,ale kazda ma jakies mocne punkty ,dobre rady i doswiadczenie z którego inni starają się korzystać.Są tu koleżanki które również nie miały wczesniej z pacjentem do czynienia ale z porad innych wyciągały wnioski,stosowały rady i po kilku zaledwie wyjazdach na bardzo ciężkie sztele sa swietnymi opiekunkami-Wiesiula,AnnSunn i inne/A mogły sie obrazić tak samo jak Ty .....
 
16 listopada 2013 17:13 / 2 osobom podoba się ten post
natka

Na poprzedniej stronie jest mój komentarz, więc nie będę się powtarzać. Kto chce, niech poczyta. 
 
Pracując jako opiekunka osób starszych w Niemczech mamy na tyle *komfortową*sytuację, że to tylko praca zamknięta w jakiś schemat w ramach umowy.  Jesteśmy od wykonywania określonej pracy i sama to podkreśliłaś, że wiedziałaś czego oczekiwałaś od opiekunek.
Ja też wiem, co to choroba w rodzinie i ile się za to płaci. Ale to moja sprawa osobista............
 
Do De przyjeżdżam do pracy, nie zbawiać świat.............Zosia czy Ty nie boicie się o tym mówić............
Opiekujmy się Niemcami a nie zastępujmy im rodziny...................................

Oczywiście, opiekujemy się, dajemy, albo chcemy dać poczucie bezpieczeństwa, ale to przecież kasa nas pchnęła do tej roboty.
16 listopada 2013 17:24 / 9 osobom podoba się ten post
Przeczytałam jeszcze raz i nauczyłam się jednego. Co prawda wiedziałam o tym wcześniej ( dzięki Koleżankom z forum i mojemu osobistemu przyjacielowi)ale dziennik Zosi utwierdził mnie jeszcze w tym przekonaniu. Jeśli trafię kiedyś jeszcze na stellę, która mnie przerasta nie będę usiłowała siebie i innych przekonywać, że dam radę tylko jak najwcześniej zrezygnuję. PDP się do mnie nie dostosuje, to ja się maam dostosować do PDP.
16 listopada 2013 17:29 / 3 osobom podoba się ten post
Bardzo podoba mi się ta dyskusja. Zofijo, bez względu na Twoje osobiste pobudki, dla których zdecydowałaś się opublikować ten dziennik, spowodowałaś, że czytam wypowiedzi, które jakby wyszły spod mojej klawiatury. Tylko, że ja bardziej niż Twoją pracę widzę w tym dzienniku kwintesencję twojej osobowości. Napisałam dużo więcej, ale chyba nie powinnam tego tutaj publikować. Powiem tylko, że warto spojrzeć w siebie a nie z punktu się obrażać. Dziewczynom komentującym bardzo dziękuję. Podpisuję pod znakomitą większością komentarzy. Zosiu - powiedziałaś A- przedstawiłas dziennik, powiedz b- przyjmij honory i krytykę z naciskiem na to drugie. Ja nie miałabym odwagi tak się obnażyć, bo mam świadomość czym to grozi. Ty chyba też nie do końca zdawałaś sobie sprawę w co wdeptujesz publikując swoje zapiski.
16 listopada 2013 17:31 / 4 osobom podoba się ten post
barbarella

Dzięki Natka, mam to szczęście, a może nieszczęście, że pracowałam w szpitalu, jednoczesnie musialam opiekować się chorymi rodzicami. Musialam pracować, mama byla u mnie przez 3 lata, kiedy szłam do pracy, przychodzily opiekunki. Wiem, czego od nich oczekiwałam i wiem, czego opiekunki oczekiwaly od rodziny. To wszystko doprowadzilo do tego, że teraz Wam wszyskim się przyznam, moja mama ostatnie 8 miesięcy życia spędzila w domu starców. Ja leczyłam 2 lata depresję, a moje małżeństwo przeszło poważny kryzys. Wiem teraz ile jedna chora osoba w rodzinie powoduje zmian, problemów, zlośći i niezgody. Ogromne koszty, psychiczne, fizyczne, o finansowych nie wspomnę.  
Dzisiaj już inaczej staram się na to patrzeć, zauważcie, staram się, nie wiem, czy jestem dobrą opiekunką, skoro nie wytrzymałam przy wlasnej matce, ale nigdy żadnej opiekunce nie powiem wprost,że popełniala błędy. W danej chwili, w jednym momencie robi się to, co przychodzi do głowy, po pewnym czasie przychodzą refleksje, że można było inaczej.
Pokora wobec życia, moje kochane najmądrzejsze kolezanki, to jest wartość sama w sobie.
Podziwiam Zofię, za to że nie bala się pisać tutaj, ja też mam swój pamietnik z pierwszego i kolejnych wyjazdów, ale chyba spalę te swoje zapiski.

15lat opiekowałam sie ciocia z AL - wiem doskonale o czym mówisz,z pewnoscia nie byłam dobra opiekunką bo nie raz nie dwa mialam wobec niej okropne mysli.Jednocześnie pracowałam w szpitalu ,wychowywalam dzieci.Lekko nie bylo.Ciocia i praca na onkologii wykształciły we mnie pokorę wobec życia juz dawno i od dawna na wiele spraw inaczej patrzę i mam inne podejście.Oczywiście podziwiam Zofie za odwagę opublikowania dziennika ale zupełnie nie rozumiem jej ,nie wiem jak to określic...zadufanej postawy wobec naszych komentarzy.Przecież pisząc je, żadna nie robi tego złosliwie czy zawistnie ,tylko po to ,zeby Zosi otworzyc oczy na pewne błędy.Mysmy juz je kiedys popelniły więc wiemy czego unikac ,co robic inaczej.Ale to wcale nie znaczy ,że jesteśmy najmądrzejsze.Szkoda ,ze Zosia nie chce tych oczu otworzyć....
ps.miejsce w DS znalazło się dla cioci w 2 lata po jej smierci....polska rzeczywistość...
16 listopada 2013 17:35 / 4 osobom podoba się ten post
judora

Przeczytałam jeszcze raz i nauczyłam się jednego. Co prawda wiedziałam o tym wcześniej ( dzięki Koleżankom z forum i mojemu osobistemu przyjacielowi)ale dziennik Zosi utwierdził mnie jeszcze w tym przekonaniu. Jeśli trafię kiedyś jeszcze na stellę, która mnie przerasta nie będę usiłowała siebie i innych przekonywać, że dam radę tylko jak najwcześniej zrezygnuję. PDP się do mnie nie dostosuje, to ja się maam dostosować do PDP.

Judora niestety tak... oobecnosc na tym forum zobowiazuje... bo jestesmy profesjonalistkami /lub chcemy nimi byc...  dzieki temu nasze Forum jest wyjatkowe!!! Kazda na swoj sposob wyjatkowa... Zofia - moje uklony....
16 listopada 2013 18:17 / 4 osobom podoba się ten post
Odnosnie dziennika Zofiji,odnioslam wrazenie,ze wszystkie dziewczyny byly dobre i kochane jak jej wspolczuly.To Zofija byla zadowolona,ale jak kazda z was zaczela wypowiadac sie roznie na temat jej zapiskow,to Zofija poczula sie obrazona.Przeciez,jak byla tak traktowana przez chora podopieczna,ponizana etc,to dlaczego pozostawala na tej stelli,nic bardziej prostszego jak z niej zjechac.Nie zrozumiale dla mnie jest,ze wracajac z kosciola robila znak krzyza Grecie,co uwazala,ze przez ten znak odgoni demony,a moze myslala,ze jest opetana.Jestesmy opiekunkami,ktora zgodnie z wytycznymi w umowie pracuje i tego przestrzga,nie przemeblowuje zycia podopiecznemu.To nie podopieczny ma sie przystosowac do nas,tylko mamy robic tak,zeby on byl zadowolony.Mysle,ze jesli Zofija bedzie jezdzic jako opiekunka napewno,bedzie miala teraz inne podejscie,nie bedzie uzalala sie nad soba,tylko bedzie z takiej stelli uciekala.
16 listopada 2013 18:18 / 2 osobom podoba się ten post
kaska_45

ja chcialabym zapytac tutaj kilka dziewczyn od razu(nie wszystkie)ale tak sie nie da- wiec zapytam Emilie-emilio odpowiedz mi tak krotko bez zbednych tlumaczen, czy w swojej karierze mialas taki dom gdzie bylo Tobie ciezko wytrzymac?zdarzyla sie Tobie podopieczna niemila, czy kiedykolwiek poczulas sie upokorzona, urazona,nie wiem jak jeszcze zapytac?odpowiedz mi tylko tak czy nie?

Tak, moj pierwszy wyjazd, malzenstwo, pan zmarl po 2 tygodniach, z pania bylam ponad 4 miesiace, D + AL, agresywna psychicznie i fizycznie, praktycznie bez wspolpracy z rodzina. Wiem, o czym mowie i pisze. Mialam zjechac po 2 miesiacach, przedluzylam na nastepne, ulozylam prace na tyle, na ile moglam, w pewnym stopniu dostosowalam sie do sytuacji, uciszylam agresje.
16 listopada 2013 18:19
Bellanna

Bardzo podoba mi się ta dyskusja. Zofijo, bez względu na Twoje osobiste pobudki, dla których zdecydowałaś się opublikować ten dziennik, spowodowałaś, że czytam wypowiedzi, które jakby wyszły spod mojej klawiatury. Tylko, że ja bardziej niż Twoją pracę widzę w tym dzienniku kwintesencję twojej osobowości. Napisałam dużo więcej, ale chyba nie powinnam tego tutaj publikować. Powiem tylko, że warto spojrzeć w siebie a nie z punktu się obrażać. Dziewczynom komentującym bardzo dziękuję. Podpisuję pod znakomitą większością komentarzy. Zosiu - powiedziałaś A- przedstawiłas dziennik, powiedz b- przyjmij honory i krytykę z naciskiem na to drugie. Ja nie miałabym odwagi tak się obnażyć, bo mam świadomość czym to grozi. Ty chyba też nie do końca zdawałaś sobie sprawę w co wdeptujesz publikując swoje zapiski.

A jednak jeszcze raz napiszę...........
toż ja napisałam w ostatnim poście, że krytykę przyjmuję i wyciągam wnioski. A że boli..... bo boli. Ja po prostu subiektywnie odczuwam, że więcej w tej krytyce jest krytykanctwa, a mniej zrozumienia. To co dotychczas napisałam zarówno w dzienniku, jak i w postach komentarzowych nie jest rozumiane, tak jak ja to wyrażam. Nie czytacie drogie koleżanki moich tekstów ze zrozumieniem i niestety z empatią macie na bakier.
 
Nie napisałam też że się obrażam.... a tylko, że jest mi przykro, że jestem niezrozumiana i krzywdząco według mnie oceniana. Forum i was wszytkich cenię i szanuję. Mam szczególnie ciepłe i życzliwe odczucia do osoby Kasi63. Także nie jestem śmiertelnie obrażona, tylko jest mi przykro i jestem smutna, że tak szafujecie wyrokami, nie znając mnie tak naprawdę i interpretując moje przejścia nie zawsze słusznie. Pokornie poddaję się i chcę zamilknąć. Jeśli chcecie to piszcie, ja zapowiadanym w poprzednim poście wycofaniem się chcę powiedzieć, że napisałam to co napisałam i nie chcę dalej wkręcac się w dykusję.
 
16 listopada 2013 18:43 / 3 osobom podoba się ten post
daisy_44 i mleczko47 - nie chodziło mi o to że w tym wieku nie mozna w ten sposób pracowac, nie, naprawde nie miałam tego na myśli.
chodziło mi o połączenie, słaby język + bardzo trudny przypadek, gdzie agencja została poinformowana dokładnie o problemie + wiek. to wszystko razem, szczególnie słaby język w tak cięzkim przypadku musi prowadzić do katastrofy

jak Zofia dalej napisała, kolejna opiekunka odpadła bardzo szybko, tak jak to przewidziała :)

Zofia, twoj dziennik jest bardzo ciekawy, wiele można się z niego nauczyć, bardzo fajnie ze go opublikowałaś, a ciężkie komentarze przepuść przez palce :) tak będzie najlepiej.
16 listopada 2013 19:12 / 6 osobom podoba się ten post

,,Nie czytacie drogie koleżanki moich tekstów ze zrozumieniem i niestety z empatią macie na bakier.''

Mylisz się , czytamy bardzo uważnie i ze zrozumieniem a ponadto , patrząc z boku mamy szerszy obraz całej tej sytuacji .Co do empatii - myślę , że dałyśmy w swoich postach dowody na to , że to uczucie nie jest nam obce .Tyle tylko, że również w stosunku do Twojej podopiecznej - starego , chorego , nie akceptujacego swojej starości człowieka , reagującego złoscią na (lęk ?) , (zmiany , które niepokoją ?). To trudna praca i ucząca pokory . Tak jak wczesniej pisałam - uczymy się w niej cały czas a i tak zdarzają się ciągle sytuacje , ktore nas zaskakują , bo nie ma ,,instrukcji obsługi '' dementywnego podopiecznego.
I tak - my tez robimy błędy i na pewno będziemy je popełniać .Może coraz mniej - jeśli przyznamy same przed sobą , że coś zrobiłyśmy nie tak , jeśli się nad tym zastanowimy , jeśli posłuchamy zdania innej osoby i nie będziemy wpadać w samozachwyt .
Nie ma mowy zaś o żadnych wyrokach w stosunku do Ciebie.
Jeśli nie życzyłas sobie żadnych postów na ten temat wystarczyło to zastrzec .Każdy by to uszanował , nie byłoby całej tej dyskusji , ktora tak bardzo Cię dotknęła.
16 listopada 2013 19:37 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Moze, omijajac bezposrednie komentowanie postepowania Zofiji - napiszesz wiecej? Moze komus jeszcze w ten sposob pomozesz? Co postanowilas zmienic?

Zdarza mi się "oceniac ksiązkę po okładce " i jak mi sie nie podoba to od razu jest zła . Jak sobie uświadomię , ze nie sprawdziłam jednak jaka treść jest w środku to " staram sie "przeczytać" .Niekiedy jednak na czytanie jest za późno a ja czuję sie wtedy po prostu podle . Nie dotyczy to pracy jako opiekunka ale dotyczy no powiedzmy : całokształtu życia . Musze sie nauczyć próbowac "przeczytać ksiązkę z brzydka okładką " do końca moich możliwości nie do końca ksiązki ale własnie do końca moich możliwości . Ale kurza stopa :) postarać się zawsze zacząć czytać bo a nuż stracę coś niepowtarzalnego .
16 listopada 2013 19:46
mleczko47

Widzisz?sama uczysz  sie dopiero,wystarczyła jedna noc i zaczełaś myśleć.Tzn. ze jestes na dobrej drodze zeby dorownac nam starszym.

Patrząc na Twój profil - to chyba powinac do mnie mówić Babciu :))))))))
 
to nie jedna noc , czytam dziennik Zofii od pierwszego dnia jak napisała , niektóre dni pamietnika  czytałam nawet 3 razy - nie będac zalogowaym . Zalogowałam sie na tym forum - min po to aby skomentować ten dziennik . Zapewniam Cie , że myślaca osoba jestem a co do starszych - hmm , no po 5 latach pracy w prywatnym Centrium Seniora w Polsce i 7 latach pracy jako Pflegekraft w Niemczech - to jestem młódka :) czy ta starsza ?:)))))))) wolałabym to pierwsze :)))))
16 listopada 2013 20:11 / 6 osobom podoba się ten post
Zofija

A jednak jeszcze raz napiszę...........
toż ja napisałam w ostatnim poście, że krytykę przyjmuję i wyciągam wnioski. A że boli..... bo boli. Ja po prostu subiektywnie odczuwam, że więcej w tej krytyce jest krytykanctwa, a mniej zrozumienia. To co dotychczas napisałam zarówno w dzienniku, jak i w postach komentarzowych nie jest rozumiane, tak jak ja to wyrażam. Nie czytacie drogie koleżanki moich tekstów ze zrozumieniem i niestety z empatią macie na bakier.
 
Nie napisałam też że się obrażam.... a tylko, że jest mi przykro, że jestem niezrozumiana i krzywdząco według mnie oceniana. Forum i was wszytkich cenię i szanuję. Mam szczególnie ciepłe i życzliwe odczucia do osoby Kasi63. Także nie jestem śmiertelnie obrażona, tylko jest mi przykro i jestem smutna, że tak szafujecie wyrokami, nie znając mnie tak naprawdę i interpretując moje przejścia nie zawsze słusznie. Pokornie poddaję się i chcę zamilknąć. Jeśli chcecie to piszcie, ja zapowiadanym w poprzednim poście wycofaniem się chcę powiedzieć, że napisałam to co napisałam i nie chcę dalej wkręcac się w dykusję.
 

Podpieram się całym Twoim postem, ale chcę jeszcze skomentować jedno zdanie szczególnie - " To co dotychczas napisałam zarówno w dzienniku, jak i w postach komentarzowych nie jest rozumiane tak, jak ja to wyrażam." Bo inni ludzie Zofio nie czytają w myślach, tylko to co im dajesz do przeczytania. I jeżeli autora treści spotyka niezrozumienie ze strony czytelnika, to są dwie możliwości. Albo nie potrafi przenieść swoich idei na papier albo przerasta swoją epokę. A czsy analizy tekstu na zasadzie co autor miał na myśli to minęły chyba z 30 lat temu. Oczywiście, że nie znamy Ciebie i nie Ty jesteś przedmiotem dyskusji, tylko to co napisałaś o swojej pracy.
16 listopada 2013 20:16
Czytam i zaczynam się bać. Chyba jednak będę szuKała pracy przy osobach niepełnosprawnych indywidualnie. Przynajmniej dla mnie są bardziej przewidywalni