Wszystkie "stare", doświadczone, heroiczne i pałające bezgraniczną empatią i miłością koleżanki - przyjmuję waszą krytykę do wiadomości, wyciągam wnioski. W niektórych postach odnajduje wiele prowokacji, złośliwości i typowejpolskiej zajadłości - niestety. Ja mam też prawo sie bronić i sprowokowaliście mnie do odezwania się. A może taki był cel tych wszystkich kalumni wylanych na mnie wczoraj i dzisiaj.
Nie będę sie powtarzać, bo już kilka razy pisałam o pobudkach mojego zachowania. Opisałam jak sobie radziłam. Nie było w moim zachowaniu zamiaru poniżania, pomiatania, czy ubliżania p. Grecie. - opisałam rzeczywistość i zdarzenia jakie tam przeżyłam. Nie jechałam też tam z wyobrażeniem lajtowego spędzenia wakacji przy NN staruszce. Niektóre z Was tak mnie oceniaja, jakby znały mnie lepiej, niż ja sama siebie.
Jasne, że bolą mnie Wasze słowa - ale chybo o to Wam chodziło. Piszecie górnolotne opinie o heroizmie i miłości do niemieckich podopiecznych, ale tak naprawdę Wasze często zjadliwe komentarze, obnażaja Waszą hipokryzję. To są tylko slogany. Wystarczy prześledzić Wasze wpisy na innych wątkach.
Pewnie, że jest mi przykro. Komu by nie było - no chyba że tym "starym", doświadczonym i profesjonalnym......
Nie miałam żadnych złych pobudek wobec p. Grety. Wręcz przeciwnie, a odbierałam tylko poniżanie na każdym kroku. Nie ma jednak sensu dalej sie tłumaczyć i udawadniać czystości moich intencji i tak będę opluta. Dopiero teraz w obliczu tak zmasowanego ataku na mnie, przy którym udręczenia od p. Grety to jednak pikuś, pozwolę sobie na odrobinę złośliwości (goryczy) wobec Was profesjonalnych prymusek w zawodzie: Życzę Wam - jak to Kasia63 pięknie wypunktowała - samych takich fantastycznych Stelli w Waszej karierze opiekunek nad niemieckimi staruszkami........
Kończę już. Myślę, że to był mój ostatni post na forum w tej sprawie. Cześć