A może niech zmieni Ciebie facet ?:)
A może niech zmieni Ciebie facet ?:)
No ja też dzisiaj doznałam szoku,jestem tu 3 miesiące,podopieczna bardzo trudna,sprawna umysłowo ale ruchowo nie bardzo i wiele innych chorób,czuje sie tutaj niesympatycznie,gdzieś dziewczyny pisały,że psychicznie cos mnie tu męczy chyba PDP ma taki sposób bycia,jest nieodgadniona przeze mnie tak do końca,pare razy juz mi kazała jechać do domu bo ja jej nie jestem potrzebna, ja byłam cały czas z boku, strasznie jestem zmęczona psychicznie to jest wielka aktorka,która cały czas zwraca na siebie uwagę to ona jest najbardziej chora ,mnie nawet nie może głowa boleć..no ale do rzeczy-jestem tu pierwsza i wczoraj jej powiedzialam ,że za pare dni wyjeżdzam i przyjedzie inna pani -no i szok-od wczoraj płacze,że ona tu nie chce nikogo innego ,że ja mam tu zostać,że moge rodzine na świeta tu zaprosic ona nie chce nikogo,ona umrze jak ja wyjadę..no i bądz tu człowieku mądry....a sprawia wrażenie osoby,która nikogo nie lubi,chyba mnie też zreszta teraz juz nie wiem..
Bo kto sie czubi-ten sie lubi:)
Teraz bedzie aktorzyla i wzbudzala w Tobie poczucie winy:)Ja to znam:)
Bo np. ja traktuję to jak normalną pracę,gdzie nie ma nic do rzeczy czy to podopieczna/-y,ja podchodzę do tego bardzo chłodno,zrobiłam swoje i dostałam za to kasę...tak jak np. lekarz w prywatnym gabinecie,rano przyjmuje gratis w Przychodni :)
Wiecie co?Ja tak cztalam wszystkie posty dotyczace historii Andrejki i ja Ja rozumiem.
Poprzednia moja PDP,tez kobieta ktora o wszystkim decydowala sama .Do konca swoich dni byla w 100 %kondycji psychicznej.Ja bylam u Niej opiekunka z najdluzszym stazem.
Kazda zmienniczka,albo nie wytrzymywala,albo PDP miala wiecznie jakies ale...:(A to opiekunka,nie umiala sie stosownie ubrac,a to zle podala do stolu,a to zle poprasowala,a to byla za glosna,a to byla za cicha i wiecznie cos.Jedna zmienniczka przyjechala i zostala odeslana z kwitkiem tego samego dnia.PDP zaplacila Jej za podroz,wykupila pokoj w hotelu,zamowila transport i tyle ja widzialam.Na drugi dzien mialam wyjezdzac do PL.Mialam takiego stresa,ze az wyladaowalam w toalecie zwracajac:(Pojechalam na 1,5 miesiaca do domu.Pdp radzila sobie sama z pomoca putz-frau i znajomych.
Ja jak przyjechalam pierwszy raz,obserwowalm PDP,gralam jak na deskach teatru,bardzo mnie to zmeczylo,ale dalam rade.Jeszcze jedno,byla miedzy nami chemia.Wiem ,teraz powiecie ze pitole glupoty o jakiejs chemii,ale cos ma sie na rzeczy.Jezdzilam tam przez 3 lata,a zmienniczki?Zmienialy sie jak skarpetki.Ja jestem osoba pelna wad,ale jakos zylysmy z PDP w przyjazni.Czasem mnie tak draznila,ze wylam w poduche nocami,przypuszczam ze ja PDP tez,jednak rozumialysmy sie.Kazdy moj zjazd do PL,konczyl sie wielkim stresem i pytaniem-jak sobie ta dziewczyna poradzi?
Inaczej jest z PDP dementywnymi ,z AL,oni nie kojarza za wiele,a inaczej jest kiedy PDP jest calkiem zdrowy na umysle.
To sa moje przemyslenia,po przeczytaniu postow.
Czaje sie dzisiaj na tym temcie i nie moge zrozumiec dlaczego w domu nie wspominacie swoich pdp, ja ile razy otwieram sakiewke widze swoja pdp.A jak konczy mi sie pobyt w domu to juz nie tylko widze ale słysze i czuje.
No bo Ty jesteś osobą pełną wad. PDP docenia, że potrafisz się do tego przyznać. Twoje zmienniczki zapewne żadnych wad nie miały :-))