Zmienniczki

23 listopada 2013 20:20 / 2 osobom podoba się ten post
A moja zmienniczka na imię ma Andrea. Mam nadzieję, ze cokolwiek ma z naszej forumowej Andrejki. Jest węgierką. Rozmawiałyśmy już na Skaypie. Miła dziewczyna - tylko po polsku nie mówi i ściągę musiałam napisać po niemiecku.
Poznamy się 29.XI i będziemy całą dobę razem. Ja mam nadzieję na dobrą współpracę. Jestem tu długo i jestem zmęczona, więc z radością i wdzięcznością przekażę swoje obowiązki. Przez 2 miesiące będę leżeć do góry brzuchem i myśleć tylko o sobie i mojej Rodzince.
23 listopada 2013 20:31 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea , Andrea :))))))))) ty sie kobieto weź w garść - pomagaj ale wyznacz sobie granicę tego pomagania - " ... nie mam zamiaru podtrzymywać Cie na duchu :) bo ducha to masz silnego :))))) ale ....prosze Cie żebyś się na mnie nie obraziła po tym co zaraz napisze - to z dobrego , moze szorstkiego ale z serca
Piszesz .... Wiem,wiem.............. ale ten typ tak ma-to znaczy ja ...  Zawsze bede pomagac-kazedej zmienniczce -nawet jakby o 4 nad ranem zadzwonila. Mam przez to stres .... " - ogarnij się :))))) bo zaczynasz jak Zofia ......
 
23 listopada 2013 20:33 / 2 osobom podoba się ten post
Myslę, ze agencja, w której pracujesz, powinna szczególnie zwrócić uwagę na osobę, którą wysyła jako zmienniczkę dla Ciebie.
Ja z pewnością nie zadzwoniłabym z płaczem do Ciebie wiedząc, że odpoczywasz w Kraju.
Dla zasady, że innych / nie tylko siebie/ należy szanować. 
Nie oznacza to jednak, że chciałabym zmierzyć się z takim problemem )
23 listopada 2013 20:40 / 4 osobom podoba się ten post
Temat nadgorliwości zmienniczek to temat rzeka. W mojej karierze spotkałam ich kilka. trafiłam raz na zastępstwo za panią, która była u dziadków stałą opiekunką. Okazało się, że nie korzysta z czasu wolnego, bo nie potrzebuje. Piekła np. ciasta dziadkom w wolnym czasie / tylko 2 godziny dziennie przy opiece nad dwojgiem/. Rodzinę tak oswoiła z tym stylem pracy, że córka ani myślała by zagwarantować mi czas wolny po obiedzie. Usłyszałam, że czas wolny tutaj obowiazuje, ale trzeba go sobie wygospodarować. Odpowiedziałam jej, że czas wolny mam zagwarantowany w umowie, co okazało się fikcją, bo firma nie zamierzała z nią negocjować tylko zrzuciła temat na mnie. Zdecydowałam się, że wracam do domu. Mimo, że to nie ja nie dotrzymałam warunków umowy, to ja musiałam zapłacić za bilet do domu. Dziewczyna pracowała tam za 1300 euro, ale było chyba mało i postanowiła zarobić jeszcze więcej. Niestety nie jestem aż tak pazerna i mam dla siebie więcej szacunku. Rodzina oczywiscie robiła jej dodatkowo prezenty. Szczerze wątpię, czy szanowali ją za to, że tak dzielnie się opiekuje staruszkami. Myslę, że była poprostu dla nich bardzo użyteczna. Po mnie firma przysłała następną zmienniczkę. Byłyśmy w kontakcie. Powiedziała mi, że bardzo sie starają, by miała wolny czas. Jeżeli pracujemy z takimi nawiedzonymi koleżankami, to potem są takie kwiatki. A wszystko to dla jeszcze wiekszej kasy... której i tak ciągle za mało.

23 listopada 2013 20:40 / 3 osobom podoba się ten post
a ja tam jak byłam kiedyś na wakacjach to wysłałam babci kartkę z Polski z Gdańska.A niech wiedzą,jak u nas jest pięknie!O andrea...jak ja cię dobrze rozumiem.Też ciężko mi stawiac granice jeśli chodzi o pomoc.I często przez to sama się spalam.
23 listopada 2013 20:42
Ja jestem na tym miejscu pierwszą opiekunką, PDP się do mnie przyzwyczaił. Starsi ludzie tak mają, nie lubią zmian. Czekam cierpliwie na zmienniczkę. Ciekawe jak to będzie. Na poprzednich miejscach nie zastanawiałam się, bo tylko raz wracałam. Teraz to będzie drugi raz, kiedy wrócę. Zobaczymy ale ciekawa jestem okrutnie.
23 listopada 2013 20:46 / 2 osobom podoba się ten post
Andrejka, ja Ciebie rozumiem - też jestem tu ta pierwsza. Zmienniczki mają gorzej, bo wpadają na chwilę, a jak pomyślę, jakie ja błędy popełniałam tu na początku - to mi samej siebie szkoda. Jednak jest pewne ale - zmienniczka to dorosły, dojrzły człowiek, który wie, na co się pisze. Ty lojalnie opowiadasz zmienniczce o domu i jego zwyczajach - a zmienniczka wykonuje swoją część pracy, albo ... zmienia stellę.
23 listopada 2013 20:52 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

A moja zmienniczka na imię ma Andrea. Mam nadzieję, ze cokolwiek ma z naszej forumowej Andrejki. Jest węgierką. Rozmawiałyśmy już na Skaypie. Miła dziewczyna - tylko po polsku nie mówi i ściągę musiałam napisać po niemiecku.
Poznamy się 29.XI i będziemy całą dobę razem. Ja mam nadzieję na dobrą współpracę. Jestem tu długo i jestem zmęczona, więc z radością i wdzięcznością przekażę swoje obowiązki. Przez 2 miesiące będę leżeć do góry brzuchem i myśleć tylko o sobie i mojej Rodzince.

W koncu,bo ja juz myslalam ze korzenie zaposcilas:D:D:D:D:D:D
 
Bez obrazy,ja jestem pod wielkim wrazeniem,takiego dlugieego pobytu,to byl taki zarcik:)
23 listopada 2013 20:52 / 2 osobom podoba się ten post
Moze firma niezbyt dobrze opisuje miejsce i podopieczne,kiedy szuka zmienniczki,albo panie decydujace sie tam pojechac przeceniaja
swoje możliwości.Wychodza z założenia,że 1 m-c jakos da się przepekac.I potem klops.
23 listopada 2013 20:56 / 1 osobie podoba się ten post
hogata76

W koncu,bo ja juz myslalam ze korzenie zaposcilas:D:D:D:D:D:D
 
Bez obrazy,ja jestem pod wielkim wrazeniem,takiego dlugieego pobytu,to byl taki zarcik:)

Hogatko, na każdego przyjdzie czas. Już zamknęłam swój bilet. Jeszcze tydzień.
23 listopada 2013 21:04 / 1 osobie podoba się ten post
Andrejka, tylko oczka zamykaj, bo znowu, co nie daj Boże wpadnie Ci do glowy sufit malować - zamiast odpoczywać.
23 listopada 2013 21:08 / 1 osobie podoba się ten post
I tak trzymaj !!!
Ja wiem, trudno, Twoja dusza i serce chce jak najlepiej, ale Twoje zycie osobiste zreszta - jest rownie wazne.
Wlasnie studiowalam ankiete pani, ktora ma za mnie tu na miesiac przyjechac i wlos mi sie jezy, ale ja swojego telefonu nie zostawie, a pani nie posiada maila, wiec, trudno, co bedzie, to bedzie. Zostawie rozpiske.
Pani 3 lata starsza ode mnie - to nic, 14 lat pracy, ale w jednym miejscu, zadnego doswiadczenia z demencja, nie wspominajac, ze tu jest Alzheimer. Po tylu latach jezyk oceniony w referencjach na "mozna sie porozumiec".
Nie palaca, a tu sie pali, moja podopieczna mi ledwo do ramienia siega, maz tez, a przyjedzie 170 cm i 80 kg ... Fajnie bedzie !
23 listopada 2013 21:11 / 3 osobom podoba się ten post
Emilka - zmienniczka podopiecznych na rękach będzie nosić - i wszyscy będą zadowoleni.
23 listopada 2013 21:12 / 3 osobom podoba się ten post
I oduczy ich palic:))))
23 listopada 2013 21:18
Myślę ze to najlepsze wyjście, w domu trzeba cieszyć się życiem, mam nadzieję że zmienniczka bedzie chciała słuchać co się do niej mówi. Ja jestem już tu 3 lata, jest ciężko a nawet bardzo , i to nie tylko problem z podopieczną , ale rodzina której nic nie pasuję. Nie będę o tyn pisac bo to nie miejsce na skargi. Powiem tylko ze jak zjezdzam do domu tp mam urlop i wszyscy o tym wiedza, a że zmiany są np w ciągu tygodnia codziennie to już nie moja winam Ostatnio jak byłam w domu w ciągu pierwszego tygodnia były 3 zmiany a i tak córka podopiecznej została z matką. I tu pytanie kto jest winny, myślę ze wszyscy, firma która nie chce słyszeć co ja mówię, opiekunki które godzą się na tę ofertę i nie chca słuchać co ja mówię i córka podopiecznej która jest zawsze nie zadowolona. I uwierz mi pracuję w tej firmie dłużej niż Ty i wiem że Ty mówisz jedno a oni słyszą co innego, i byłoby o wiele prościej aby wszystkie informacje jakie posiadają przekazywali .