Zmienniczki

27 września 2014 20:15 / 4 osobom podoba się ten post
Pierwszą osobę , muszę tak napisać " osoba " , bo to ja ją zmieniałam , poznałam na dworcu w Aachen - miałyśmy całe pięć minut na przekazanie !.. Powiedziała mi te słowa : Basia , zostawiłam Ci list w szufladzie , w naszym pokoiku , ale Stara go dorwała i podarła , bo powiedziała , że Ci wszystko przekaże !.... Stara w tym czasie stała obok -:))))).... a co potem było to wiele razy opisywałam , ale chrzest bojowy przeszłam i nikt mi go nie odbierze ! .... Dalej to już ja miałam zmienniczki , którym przekazywałam : ja robiłam tak i tak ,Ty rób jak Ci będzie wygodniej - wrócę to znów będę robiła jak do tej pory i gitarra !.... Jedna , jedyna chciała przeprowadzać doświadczenia na PDP-ej , ale wróciłam i wszystko było jak dawniej , zmienniczki były 1 m-c a ja 3 , 3,5 m-ca .... a zresztą , co ja tam będę taka skromna !.... one to były błeeee ....ja to zawsze cacana -:))))))))))))))..... Wiecie , jak się fajnie czyta będąc " wyłączonym " ? DDDDDDDDDDDDD
27 września 2014 20:20 / 2 osobom podoba się ten post
PiotrDominik

Swiete slowa, czesto na stelach, jako opiekun nowy po jakims czasie wyrabiaja sie pewne triki i sposoby co i jak robic by nasz PDP czul sie spokojnie i w furie nie wpadal.... Tak mnie na refleksje naszlo - przemyslalem sobie i w zasadzie zadna opiekunka ktora ja zmienialem nie podawala mi zadnych takich kruczkow pomocy na co uwazac a co jest wskazane... W mojej rodzinie jest b. duzo opiekunow i z ich strony zawsze taka pomoc dostawalem ale od opcych nigdy... Jezuniu ludzie po cholere tak sie zachowywac.... bo co ? bo a noz widelec bede lepszy?  Jaki lepszy? ..... Polska mentalnosc, wieczna pazernosc, zawisc, a i nienawisc musialy by sie zmienic.... Polak - Polakowi wilkiem, jeden 2giego w lyzce wody by utopil.... a po topieniu do kosciola ...swa swietosc pokazac........ah szkoda gadac, walka z wiatrakami.

Musialam zacytowac Twoj wpis, własnie nie uzyłam tych słow jakos nie mogłam ich znalesc " te kruczki,myki,metody,sposoby" ktore ułatwiaja nam prace.Trzeba wiedziec gdzie kolano podstawić i jak stopę trzymac nie koniecnie musimy do tego dochodzić metodą prob i błędow.Zmienniczka nam podpowie.
27 września 2014 20:28 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Musialam zacytowac Twoj wpis, własnie nie uzyłam tych słow jakos nie mogłam ich znalesc " te kruczki,myki,metody,sposoby" ktore ułatwiaja nam prace.Trzeba wiedziec gdzie kolano podstawić i jak stopę trzymac nie koniecnie musimy do tego dochodzić metodą prob i błędow.Zmienniczka nam podpowie.

No wlasnie czesto jest tak ze nie robia nie podpowiadaja... a szkoda, nic na tym nie traca..
27 września 2014 20:32 / 5 osobom podoba się ten post
mleczko47

Musialam zacytowac Twoj wpis, własnie nie uzyłam tych słow jakos nie mogłam ich znalesc " te kruczki,myki,metody,sposoby" ktore ułatwiaja nam prace.Trzeba wiedziec gdzie kolano podstawić i jak stopę trzymac nie koniecnie musimy do tego dochodzić metodą prob i błędow.Zmienniczka nam podpowie.

Kiedy przyjechałam pierwszy raz na moją dlugoletnią sztelę,właśnie moja zmienniczka mi myki,które sama wypracowała,przekazała.Działały bez pudła.Potem w miarę pogarszania się stanu babci z powodu również zaawansowanej demencji,trzeba było opracowywać nowe.Wymieniałyśmy się tymi "mykami".Nam się lepiej pracowało,a i troszkę "wpuszczona w maliny" przez nas babcia ,była spokojniejsza,bo nie była wyrywana ze świata jej wyobrażeń.Nowym dziewczynom też te doświadczenia przekazywałam.Oczywiście ,bez jakiegos nakazu,żeby je stosowały,ale robiły to.Pracowało im się łatwiej.Ale o tym już dowiadywałam się po powrocie do pracy,bo naprawdę sporadycznie kontaktowały się ze mną,jak miały jakieś wątpliwości:)
27 września 2014 20:34 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Pierwszą osobę , muszę tak napisać " osoba " , bo to ja ją zmieniałam , poznałam na dworcu w Aachen - miałyśmy całe pięć minut na przekazanie !.. Powiedziała mi te słowa : Basia , zostawiłam Ci list w szufladzie , w naszym pokoiku , ale Stara go dorwała i podarła , bo powiedziała , że Ci wszystko przekaże !.... Stara w tym czasie stała obok -:))))).... a co potem było to wiele razy opisywałam , ale chrzest bojowy przeszłam i nikt mi go nie odbierze ! .... Dalej to już ja miałam zmienniczki , którym przekazywałam : ja robiłam tak i tak ,Ty rób jak Ci będzie wygodniej - wrócę to znów będę robiła jak do tej pory i gitarra !.... Jedna , jedyna chciała przeprowadzać doświadczenia na PDP-ej , ale wróciłam i wszystko było jak dawniej , zmienniczki były 1 m-c a ja 3 , 3,5 m-ca .... a zresztą , co ja tam będę taka skromna !.... one to były błeeee ....ja to zawsze cacana -:))))))))))))))..... Wiecie , jak się fajnie czyta będąc " wyłączonym " ? DDDDDDDDDDDDD

Baska Ty leniu zabawiasz sie w Wielkiego Brata?
27 września 2014 20:40 / 4 osobom podoba się ten post
Jak tu trafilam pierwzy raz ze zmienniczka zdazylysmy sobie tylko 'czesc'powiedziec.Mialysmy byc dwie godz razem ale moj Sindbad sie spoznił,no i tak wyszlo.Stelle przekazywal mi dziadek i to bylo najlepsze przekazanie steli ,jakie mialam.Prosto i wyraznie powiedzial,co dla niego wazne,a co nie.Co lubi,czego nie.O jakich godz jezdzi do pracy,a o jakich je.Potem mnie zostawil w spokoju abym sie po kuchni i domu rozejrzala.A nastepnie- kazal isc do pokoju i odpoczac,powiedzial ze juz mam do niego na gore nie wchodzic.
On byl Szefem cale zycie i to widac.Sam konkret,a ja tez taka jetem i stanowimy zgrany team.
A zmienniczka z ktora bylam 3 dni ,przez te trzy dni udawadniala mi ze jest lepsza,madrzejsza,wiecej umie itp itd.Jak umylam talerz to brala go i myla jeszcze raz! Ostentacyjnie,przy pdp.No i inne tego typu akcje,modlilam sie zeby juz sobie pojechala.Jak juz jej nie bylo,stela okazala sie ok.Ale nietety ,nie wrocilam tam,bo musialabym sie z ową kobieta znowu spotkac,a to bylo ponad moje sily.
27 września 2014 20:41 / 1 osobie podoba się ten post
magdzie

Baska Ty leniu zabawiasz sie w Wielkiego Brata?

Cholerka , tylko do " opuszczenia domu W B " nie mogę nominować ! Przecież sama siebie nominować nie będę , bo to nawet grzech by był !!! -:)))))))))))))
27 września 2014 20:51 / 6 osobom podoba się ten post
greenandy

Jak tu trafilam pierwzy raz ze zmienniczka zdazylysmy sobie tylko 'czesc'powiedziec.Mialysmy byc dwie godz razem ale moj Sindbad sie spoznił,no i tak wyszlo.Stelle przekazywal mi dziadek i to bylo najlepsze przekazanie steli ,jakie mialam.Prosto i wyraznie powiedzial,co dla niego wazne,a co nie.Co lubi,czego nie.O jakich godz jezdzi do pracy,a o jakich je.Potem mnie zostawil w spokoju abym sie po kuchni i domu rozejrzala.A nastepnie- kazal isc do pokoju i odpoczac,powiedzial ze juz mam do niego na gore nie wchodzic.
On byl Szefem cale zycie i to widac.Sam konkret,a ja tez taka jetem i stanowimy zgrany team.
A zmienniczka z ktora bylam 3 dni ,przez te trzy dni udawadniala mi ze jest lepsza,madrzejsza,wiecej umie itp itd.Jak umylam talerz to brala go i myla jeszcze raz! Ostentacyjnie,przy pdp.No i inne tego typu akcje,modlilam sie zeby juz sobie pojechala.Jak juz jej nie bylo,stela okazala sie ok.Ale nietety ,nie wrocilam tam,bo musialabym sie z ową kobieta znowu spotkac,a to bylo ponad moje sily.

Oj ! to tak jak byśmy miały tą samą ! .. Jak tu do S. przyjechałam po raz pierwszy - miałam identycznie . Na moje szczęscie byłyśmy razem o jeden dzień krócej niż Ty ze swoją !.... Wypiłam kawę , pierwszego dnia zaraz po podróży , nieśmiało trzymałam kubek w ręce , bo nie chciałam jej przeszkadzać a ta do mnie : daj mi go natychmiast ! nie lubię jak jest syf w kuchni !....A wieczorem , przed spaniem widzę , że w szklance na bufecie stoi szklanka a w niej nic innego , tylko " ząbki " ! Pytam : to Panine ząbki ? a ona mi na to : Pani ma ząbki zrobione na stałe , nie wyjmuje ! to są moje !!!!!!!!... Dobrze , że zapamiętałam tą szklankę - po jej odjezdzie " niechcący " mi się potłukła -:))))))))))
27 września 2014 20:54 / 1 osobie podoba się ten post
ja zmienniczek nie komentuje ,ta teraz to powinna mnie na rekach nosić że jej gotuje ,sprzątam i etc,i godze się z nią być bo inne dziewczyny odmówiły ,
27 września 2014 23:22 / 1 osobie podoba się ten post
No fakt, temat "zmienniczek" jest jakiś czaru-maru u nas. Nie wiem dlaczego ;-/// Acha, to chyba przez błędne rozumienie plotek i oceny. Bywa i tak.
28 września 2014 10:36 / 3 osobom podoba się ten post
mozah aM

A ja wam opiszę , jak mnie przekazano pierwszą sztelę . Zmienniczka miała kilkunastoletni staż pracy ,ja byłam pierwszy raz.Trwało to 3 dni - a i tak masę spraw zapisałam i zaglądałam jeszcze kilka dni do ściągi . Pdp była perfekcjonistką - łóżko musiało być zasłane w odpowiedni sposób co do centymetra ! Rano - pościel odłożona tak samo perfekcyjnie . Nakrycie stołu ,składanie uprasowanych rzeczy - wszystko dokładnie wg jej wymagań .I powiem tak - gdyby nie zmienniczka i jej rady, nie wiem , czy bym tam się utrzymała. A ze byłam na czarno , to nawet nie miał mi kto pomóc. Zaś zrezygnować nie mogłam , bo płaciłam wtedy za studia syna a to był priorytet .Nawet w piekle bym wytrzymała.Zresztą życie pokazało , że warto było.
Ale po przeczytaniu tylu postów naszła mnie taka refleksja.Czy warto się wysilać - pokazywać ,uczulać na pewne sytuacje ( oczywiście sprawy typu leki , wyżywienie bezdyskusyjnie ).Tak niewiele osób napisało , że zmienniczka pomogła im się w nowym miejscu odnaleźć.Może po prostu nie powinno się zbyt wiele przekazywać , aby nie urazic poczucia własnej wartosci zmienniczki.

Na tej stelli, gdzie nikt nie wytrzymał dlużej niż 3 tygodnie, pierwszy raz bylam tylko na 27 dni, na zastępstwo, moja zmienniczka Ewa, starsza pani, wspaniale mi wszystko przezekazała, widziała, że się boję, że mąż Pdp jest pedantyczny do granic możliwości. Wspaniała kobieta, mialam nadzieję, że będziemy razem tam pracować, ale rodzina z niej zrezygnowala, bo podobno upijała się do nieprzytomności. Nie wiem, nie widziałam, nie pilam z nią, ale bardzo mi było żal. Fajna kobieta, może tu zagląda, Ewa, serdecznie pozdrawiam:)
Nie mialam problemow z tym, że zmienniczka czegoś nie powiedziała, czy nie pokazała, było dobrze. Teraz tylko z tą rumunką, własciwie wszystko jest dobrze, tylko Ona ze mną nie rozmawia, nic nie przekazuje, jak przyjedzie o nic nie pyta, wszystko załatwia przez córkę podopiecznej. Tez mi tak pasuje :)))
 
28 września 2014 10:47
Mycha

No fakt, temat "zmienniczek" jest jakiś czaru-maru u nas. Nie wiem dlaczego ;-/// Acha, to chyba przez błędne rozumienie plotek i oceny. Bywa i tak.

Już wiem , dlaczego mi Ciebie tak bardzo brakowało -:)))))))
28 września 2014 11:23 / 5 osobom podoba się ten post
nie no fajnie :) Wszystko ok. hahahahaa
przeczytałam tytuł jako uwaga hahahaahha " ziemniaczki" zamiast "zmienniczki"
Już wchodzę i mam pisać na temat kartofla a tu lipa ,bo nikt o ziemniaczkach nie pisze :P
wpadka niedzielna zaliczona :)
dziękuję za uwagę :D
28 września 2014 11:24 / 2 osobom podoba się ten post
margaretka82

nie no fajnie :) Wszystko ok. hahahahaa
przeczytałam tytuł jako uwaga hahahaahha " ziemniaczki" zamiast "zmienniczki"
Już wchodzę i mam pisać na temat kartofla a tu lipa ,bo nikt o ziemniaczkach nie pisze :P
wpadka niedzielna zaliczona :)
dziękuję za uwagę :D

Hi hi hi,tez tak kiedyś przeczytałam i nawet jakąs rymowanke popełniłam na okoliczność ziemniaczków ,ale juz jej nie pamiętam:(
28 września 2014 12:04 / 2 osobom podoba się ten post
margaretka82

nie no fajnie :) Wszystko ok. hahahahaa
przeczytałam tytuł jako uwaga hahahaahha " ziemniaczki" zamiast "zmienniczki"
Już wchodzę i mam pisać na temat kartofla a tu lipa ,bo nikt o ziemniaczkach nie pisze :P
wpadka niedzielna zaliczona :)
dziękuję za uwagę :D

1000 plusów za poprawienie nastroju, ja dzisiaj jak osoba chora psychicznie, placze i smieję się na przemian. Mam nadzieje, że w moim pokoju nie ma kamery :)))