jestem ciekawa jak Ty przekażesz stellę zmienniczce......?????haha :)
jestem ciekawa jak Ty przekażesz stellę zmienniczce......?????haha :)
Ja nie moge tego napisac,bo nie spotkalam opiekunki, ktora sie za własne pieniądze utrzymuje.Może sa jakies powody,że niektore osoby tak postepuja nie twierdzę,że nie. Moze maja jakies zahamowania,obawy, nie potrafia powiedziec nie.Takim osobom trzeba pomoć,wytłumaczyć,utwierdzic ich że maja rację.Bo to nie normalne,żeby tak postepować.Smutne to,że osoba wyjeżda i nie radzi sobie z prostymi sprawami:(
IGGA - dlaczego piszesz to czego nie ma w innych wpisach,kto napisach,że poucza i,że wie lepiej .To co dla Hansa dobre dla Helgi ni jak nie pasuje.
Jesteś pod kazdym względem perfekcyjna i niech tak zostanie.Ale tak jak pdp tak i my opiekunki jestesmy rózne.Dobrze przekazanie Stelli zmienniczce to sukces dla obu stron jedna wie co robić, a druga spokojnie wraca po urlopie do pracy.
Między bajki te polowki jogurcików i watrobianke jedzona na okrągło.Nie wierze w to absolutnie,że to z woli opiekunki.Są rodziny ktore sknerza i ile tam trzeba wysiłku włozyć,żeby zrozumieli,że opiekunka to też człowiek.
Ja zostaje dłużej zobaczymy co nastepne opiekunki napisza,po wymianie, jak Wy pojedziecie do domu.To one będa miały wtedy głos .Poczekamy,poczytamy.
A ja wam opiszę , jak mnie przekazano pierwszą sztelę . Zmienniczka miała kilkunastoletni staż pracy ,ja byłam pierwszy raz.Trwało to 3 dni - a i tak masę spraw zapisałam i zaglądałam jeszcze kilka dni do ściągi . Pdp była perfekcjonistką - łóżko musiało być zasłane w odpowiedni sposób co do centymetra ! Rano - pościel odłożona tak samo perfekcyjnie . Nakrycie stołu ,składanie uprasowanych rzeczy - wszystko dokładnie wg jej wymagań .I powiem tak - gdyby nie zmienniczka i jej rady, nie wiem , czy bym tam się utrzymała. A ze byłam na czarno , to nawet nie miał mi kto pomóc. Zaś zrezygnować nie mogłam , bo płaciłam wtedy za studia syna a to był priorytet .Nawet w piekle bym wytrzymała.Zresztą życie pokazało , że warto było.
Ale po przeczytaniu tylu postów naszła mnie taka refleksja.Czy warto się wysilać - pokazywać ,uczulać na pewne sytuacje ( oczywiście sprawy typu leki , wyżywienie bezdyskusyjnie ).Tak niewiele osób napisało , że zmienniczka pomogła im się w nowym miejscu odnaleźć.Może po prostu nie powinno się zbyt wiele przekazywać , aby nie urazic poczucia własnej wartosci zmienniczki.
A ja wam opiszę , jak mnie przekazano pierwszą sztelę . Zmienniczka miała kilkunastoletni staż pracy ,ja byłam pierwszy raz.Trwało to 3 dni - a i tak masę spraw zapisałam i zaglądałam jeszcze kilka dni do ściągi . Pdp była perfekcjonistką - łóżko musiało być zasłane w odpowiedni sposób co do centymetra ! Rano - pościel odłożona tak samo perfekcyjnie . Nakrycie stołu ,składanie uprasowanych rzeczy - wszystko dokładnie wg jej wymagań .I powiem tak - gdyby nie zmienniczka i jej rady, nie wiem , czy bym tam się utrzymała. A ze byłam na czarno , to nawet nie miał mi kto pomóc. Zaś zrezygnować nie mogłam , bo płaciłam wtedy za studia syna a to był priorytet .Nawet w piekle bym wytrzymała.Zresztą życie pokazało , że warto było.
Ale po przeczytaniu tylu postów naszła mnie taka refleksja.Czy warto się wysilać - pokazywać ,uczulać na pewne sytuacje ( oczywiście sprawy typu leki , wyżywienie bezdyskusyjnie ).Tak niewiele osób napisało , że zmienniczka pomogła im się w nowym miejscu odnaleźć.Może po prostu nie powinno się zbyt wiele przekazywać , aby nie urazic poczucia własnej wartosci zmienniczki.
Zmienialem dziewczyne kiedys w pracy, przy zmianie pokazywala mi jak tu sie oszczedza dla PDP, jadla tylko ser twardy lub topiony, zas PDP jadla wszystko. Wiec dziwne skromnosci opiekunek sa jak najbardziej realne. Wzialem ja to dziewcze do PDP( byla ogolnie zdrowa) i pytam czy to prawda ze my ser mamy jesc a ona wszystko? To mi kobiecina litanie puscila ze z ta moja zmienniczka cos nie tak jest, ze mowila juz z nia na ten temat wiele razy i przy niej powiedziala ze tu sie na niczym nie oszczedza bo ona pieniedzy do grobu nie wezmie. Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu - fakt. Ale jeszcze gorsze jest wysysanie z palca wlasnej teorii i proba zburzenia czyjejs wypowiedzi. Nic dokladnie na dany temat nie wiem ale.....ale itak wiem lepiej.
Moim zdaniem powinno się drobiazgowo przekazywać. No chyba, że zmienniczka nie będzie sobie tego zyczyła. Ale to przecież dla naszej wygody. Starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia, dziwactwa i żeby się dobrze czuli, a opiekunka miała spokój, to musi być wszystko po ich myśli. Jak powiem mojej zmienniczce, żeby do podłogi z odkurzaczem się nie zbliżała, to jej to zaoszczędzi wydziwiań i obdzwaniania znajomych z tymi wieściami, że kolejna nie umie sprzątać. No ale jak będzie chciała zaryzykować, to jej sprawa:)
Już to Andrea napisała - skoro wszystko dostajemy podane na tacy i jeżeli te rozwiązania są dobre (a przeważnie chyba są), to po co coś zmieniać, wypróbowywać, na narzekania się narażać. W każdym razie ja się cieszę, kiedy mnie dokładnie wprowadzają. Nie muszę uczyć się na własnych błędach wtedy.
Swiete slowa, czesto na stelach, jako opiekun nowy po jakims czasie wyrabiaja sie pewne triki i sposoby co i jak robic by nasz PDP czul sie spokojnie i w furie nie wpadal.... Tak mnie na refleksje naszlo - przemyslalem sobie i w zasadzie zadna opiekunka ktora ja zmienialem nie podawala mi zadnych takich kruczkow pomocy na co uwazac a co jest wskazane... W mojej rodzinie jest b. duzo opiekunow i z ich strony zawsze taka pomoc dostawalem ale od opcych nigdy... Jezuniu ludzie po cholere tak sie zachowywac.... bo co ? bo a noz widelec bede lepszy? Jaki lepszy? ..... Polska mentalnosc, wieczna pazernosc, zawisc, a i nienawisc musialy by sie zmienic.... Polak - Polakowi wilkiem, jeden 2giego w lyzce wody by utopil.... a po topieniu do kosciola ...swa swietosc pokazac........ah szkoda gadac, walka z wiatrakami.
Moim zdaniem powinno się drobiazgowo przekazywać. No chyba, że zmienniczka nie będzie sobie tego zyczyła. Ale to przecież dla naszej wygody. Starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia, dziwactwa i żeby się dobrze czuli, a opiekunka miała spokój, to musi być wszystko po ich myśli. Jak powiem mojej zmienniczce, żeby do podłogi z odkurzaczem się nie zbliżała, to jej to zaoszczędzi wydziwiań i obdzwaniania znajomych z tymi wieściami, że kolejna nie umie sprzątać. No ale jak będzie chciała zaryzykować, to jej sprawa:)
Już to Andrea napisała - skoro wszystko dostajemy podane na tacy i jeżeli te rozwiązania są dobre (a przeważnie chyba są), to po co coś zmieniać, wypróbowywać, na narzekania się narażać. W każdym razie ja się cieszę, kiedy mnie dokładnie wprowadzają. Nie muszę uczyć się na własnych błędach wtedy.
Nie każda z Pań sobie życzy, aby jej tak dokładnie ze wszystkimi szczególami przekazać miejsce pracy. Jednak najbezpieczniej jest zostawic wszystko napisane. Sytuacja ją zmusi do korzystania z takiej ściągi. Przecież najważniejsze w tej pracy jest dobro podopiecznego. Jeśli wiemy co mamy robic to nam też jest lżej.
Najwazniejsze to nie traktować swojej osoby jako alfy i omegi, bo wiadomo, że jesteśmy do zastapienia. Cieszy mnie bardzo kiedy zmienia mnie jakaś fajna babeczka, może też być fajny chłopak. Mówię wszystko co ważne, pokazuję i zostawiam kartkę. Życzę miłej atmosfery.
Nie wszystkim zmienniczkom zostawiam swój numer telefonu, nie wszystkim podaje skypa. I zawsze prosze o jedno, aby nie wybiegały przed orkiestrę, niech szanuja również siebie. Bo jeśli wszystko jest fajnie zorganizowane to mozna na takich wyjazdach mieć równiez swoje życie, spędzac pięknie czas. Czego powinnysmy sobie wszystkie życzyć.