Zmienniczki

27 września 2014 19:26 / 4 osobom podoba się ten post
A ja wam opiszę , jak mnie przekazano pierwszą sztelę . Zmienniczka miała kilkunastoletni staż pracy ,ja byłam pierwszy raz.Trwało to 3 dni - a i tak masę spraw zapisałam i zaglądałam jeszcze kilka dni do ściągi . Pdp była perfekcjonistką - łóżko musiało być zasłane w odpowiedni sposób co do centymetra ! Rano - pościel odłożona tak samo perfekcyjnie . Nakrycie stołu ,składanie uprasowanych rzeczy - wszystko dokładnie wg jej wymagań .I powiem tak - gdyby nie zmienniczka i jej rady, nie wiem , czy bym tam się utrzymała. A ze byłam na czarno , to nawet nie miał mi kto pomóc. Zaś zrezygnować nie mogłam , bo płaciłam wtedy za studia syna a to był priorytet .Nawet w piekle bym wytrzymała.Zresztą życie pokazało , że warto było.
Ale po przeczytaniu tylu postów naszła mnie taka refleksja.Czy warto się wysilać - pokazywać ,uczulać na pewne sytuacje ( oczywiście sprawy typu leki , wyżywienie bezdyskusyjnie ).Tak niewiele osób napisało , że zmienniczka pomogła im się w nowym miejscu odnaleźć.Może po prostu nie powinno się zbyt wiele przekazywać , aby nie urazic poczucia własnej wartosci zmienniczki.
27 września 2014 19:32
agamor

jestem ciekawa jak Ty przekażesz stellę zmienniczce......?????haha :)

Też się nad tym zastanawiam.
Zawsze przekazywałam sumiennie - kilka stron A4 na komputerze zapisane było - plan dnia, plan tygodnia, preferowane obiady i inne wskazówki odnośnie przyzwyczajeń dziadka. Tutaj to wszystko nie jest tak skomplikowane, bo tu nic się nie dzieje, a do tego jest sprawny dziadek, który odejmuje trochę obowiązków. Ale zawsze dzwoniłam przed przyjazdem zmienniczki do niej do Polski. Chciałam ją uspokoić, a dziadek był w porządku, rodzina też i miejsce łatwe, więc nie bałam się opowiadać. No ale tu mam zadzwonić do kobiety i jej nagadać, to co Wam opisuję? Toż się wystraszy i nie przyjedzie może. A z drugiej strony możliwe, że to tylko ja nie umiem do babci trafić, a z inną opiekunką się dobrze dogada i po co na zapas straszyć. Sama nie wiem, co powiem podczas takiej rozmowy.
27 września 2014 19:33
masz rację mozah aM, wszystkiego nie, to tak ja z mężem hihi, żeby całej d...nie pokazywać, ważne rzeczy, można wspomnieć ja to robiłam tak czy tak, ale ty zrobisz jak uważasz. No mnie tak mówiła..., ale lepiej będzie jak zrobisz tak! Część obowiązków zostawiłam po staremu, część zmieniłam
27 września 2014 19:36 / 6 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ja nie moge tego napisac,bo nie spotkalam opiekunki, ktora sie za własne pieniądze utrzymuje.Może sa jakies powody,że niektore osoby tak postepuja nie twierdzę,że nie. Moze maja jakies zahamowania,obawy, nie potrafia powiedziec nie.Takim osobom trzeba pomoć,wytłumaczyć,utwierdzic ich że maja rację.Bo to nie normalne,żeby tak postepować.Smutne to,że osoba wyjeżda i nie radzi sobie z prostymi sprawami:(

Ja się z tym spotkałam i to niejednokrotnie,że dziewczyny dokupują żarcie bo są poprostu głodne,ale jak czasem ktoś trafi na taki dom gdzie na obiad od lat jest 30 dkg mięsa na 3 osoby i jeszcze z tego córka musi zabrać dla psa,to jakie masz wyjscie,jest dwa zawsze, albo zostajesz na odchudzanie,albo się na to nie godzisz i jedziesz do domu.I przyjeżdza następna i też wytrzymuje tydzień,a Niemiec zadowolony bo nadal jest na obiad taka sama porcja a i piesek zadowolony.
27 września 2014 19:38 / 5 osobom podoba się ten post
mleczko47

IGGA - dlaczego piszesz to czego nie ma w innych wpisach,kto napisach,że poucza i,że wie lepiej .To co dla Hansa dobre dla Helgi ni jak nie pasuje.
 
Jesteś pod kazdym względem perfekcyjna i niech tak zostanie.Ale tak jak pdp tak i my opiekunki jestesmy rózne.Dobrze przekazanie Stelli zmienniczce to sukces dla obu stron jedna wie co robić, a druga spokojnie wraca po urlopie do pracy.
 
Między bajki te polowki jogurcików i watrobianke jedzona na okrągło.Nie wierze w to absolutnie,że to z woli opiekunki.Są rodziny ktore sknerza i ile tam trzeba wysiłku włozyć,żeby zrozumieli,że opiekunka to też człowiek.
 
Ja zostaje dłużej zobaczymy co nastepne opiekunki napisza,po wymianie, jak Wy pojedziecie do domu.To one będa miały wtedy głos .Poczekamy,poczytamy.

Zmienialem dziewczyne kiedys w pracy, przy zmianie pokazywala mi jak tu sie oszczedza dla PDP, jadla tylko ser twardy lub topiony, zas PDP jadla wszystko. Wiec dziwne skromnosci opiekunek sa jak najbardziej realne. Wzialem ja to dziewcze do PDP( byla ogolnie zdrowa) i pytam czy to prawda ze my ser mamy jesc a ona wszystko? To mi kobiecina litanie puscila ze z ta moja zmienniczka cos nie tak jest, ze mowila juz z nia na ten temat wiele razy i przy niej powiedziala ze tu sie na niczym nie oszczedza bo ona pieniedzy do grobu nie wezmie. Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu - fakt. Ale jeszcze gorsze jest wysysanie z palca wlasnej teorii i proba zburzenia czyjejs wypowiedzi. Nic dokladnie na dany temat nie wiem ale.....ale itak wiem lepiej. 
27 września 2014 19:38 / 9 osobom podoba się ten post
mozah aM

A ja wam opiszę , jak mnie przekazano pierwszą sztelę . Zmienniczka miała kilkunastoletni staż pracy ,ja byłam pierwszy raz.Trwało to 3 dni - a i tak masę spraw zapisałam i zaglądałam jeszcze kilka dni do ściągi . Pdp była perfekcjonistką - łóżko musiało być zasłane w odpowiedni sposób co do centymetra ! Rano - pościel odłożona tak samo perfekcyjnie . Nakrycie stołu ,składanie uprasowanych rzeczy - wszystko dokładnie wg jej wymagań .I powiem tak - gdyby nie zmienniczka i jej rady, nie wiem , czy bym tam się utrzymała. A ze byłam na czarno , to nawet nie miał mi kto pomóc. Zaś zrezygnować nie mogłam , bo płaciłam wtedy za studia syna a to był priorytet .Nawet w piekle bym wytrzymała.Zresztą życie pokazało , że warto było.
Ale po przeczytaniu tylu postów naszła mnie taka refleksja.Czy warto się wysilać - pokazywać ,uczulać na pewne sytuacje ( oczywiście sprawy typu leki , wyżywienie bezdyskusyjnie ).Tak niewiele osób napisało , że zmienniczka pomogła im się w nowym miejscu odnaleźć.Może po prostu nie powinno się zbyt wiele przekazywać , aby nie urazic poczucia własnej wartosci zmienniczki.

Moim zdaniem powinno się drobiazgowo przekazywać. No chyba, że zmienniczka nie będzie sobie tego zyczyła. Ale to przecież dla naszej wygody. Starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia, dziwactwa i żeby się dobrze czuli, a opiekunka miała spokój, to musi być wszystko po ich myśli. Jak powiem mojej zmienniczce, żeby do podłogi z odkurzaczem się nie zbliżała, to jej to zaoszczędzi wydziwiań i obdzwaniania znajomych z tymi wieściami, że kolejna nie umie sprzątać. No ale jak będzie chciała zaryzykować, to jej sprawa:)
Już to Andrea napisała - skoro wszystko dostajemy podane na tacy i jeżeli te rozwiązania są dobre (a przeważnie chyba są), to po co coś zmieniać, wypróbowywać, na narzekania się narażać. W każdym razie ja się cieszę, kiedy mnie dokładnie wprowadzają. Nie muszę uczyć się na własnych błędach wtedy. 
27 września 2014 19:40 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

A ja wam opiszę , jak mnie przekazano pierwszą sztelę . Zmienniczka miała kilkunastoletni staż pracy ,ja byłam pierwszy raz.Trwało to 3 dni - a i tak masę spraw zapisałam i zaglądałam jeszcze kilka dni do ściągi . Pdp była perfekcjonistką - łóżko musiało być zasłane w odpowiedni sposób co do centymetra ! Rano - pościel odłożona tak samo perfekcyjnie . Nakrycie stołu ,składanie uprasowanych rzeczy - wszystko dokładnie wg jej wymagań .I powiem tak - gdyby nie zmienniczka i jej rady, nie wiem , czy bym tam się utrzymała. A ze byłam na czarno , to nawet nie miał mi kto pomóc. Zaś zrezygnować nie mogłam , bo płaciłam wtedy za studia syna a to był priorytet .Nawet w piekle bym wytrzymała.Zresztą życie pokazało , że warto było.
Ale po przeczytaniu tylu postów naszła mnie taka refleksja.Czy warto się wysilać - pokazywać ,uczulać na pewne sytuacje ( oczywiście sprawy typu leki , wyżywienie bezdyskusyjnie ).Tak niewiele osób napisało , że zmienniczka pomogła im się w nowym miejscu odnaleźć.Może po prostu nie powinno się zbyt wiele przekazywać , aby nie urazic poczucia własnej wartosci zmienniczki.

No to tez miałas pecha.Moze mnie sie też taka jeszcze trafi:(
27 września 2014 19:49 / 2 osobom podoba się ten post
Muszę się pochwalić ,moja zmienniczka jest super nie mam z nią żadnych problemów ( sama się zmieniam) /DDD
27 września 2014 19:49 / 2 osobom podoba się ten post
PiotrDominik

Zmienialem dziewczyne kiedys w pracy, przy zmianie pokazywala mi jak tu sie oszczedza dla PDP, jadla tylko ser twardy lub topiony, zas PDP jadla wszystko. Wiec dziwne skromnosci opiekunek sa jak najbardziej realne. Wzialem ja to dziewcze do PDP( byla ogolnie zdrowa) i pytam czy to prawda ze my ser mamy jesc a ona wszystko? To mi kobiecina litanie puscila ze z ta moja zmienniczka cos nie tak jest, ze mowila juz z nia na ten temat wiele razy i przy niej powiedziala ze tu sie na niczym nie oszczedza bo ona pieniedzy do grobu nie wezmie. Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu - fakt. Ale jeszcze gorsze jest wysysanie z palca wlasnej teorii i proba zburzenia czyjejs wypowiedzi. Nic dokladnie na dany temat nie wiem ale.....ale itak wiem lepiej. 

Ja tez nie jadam mięsa juz od wielu lat i nie dlatego,że oszczędzam ale ja kocham zwierzeta.I nie jem bo mi w ustach rośnie.Kupuje sobie dobre sery,. bo lubie.
Ryby też - bo jem.Warzywa, owoce - jestem tu dwa tygodnie pieniądze lezą w szufladzie a ja wydałam mało i nie dlatego,że kasy mi żal ,ale musze oproznic zamrazarke bo zapasy trzeba zjeść.Ja osobiście nie mroże,mam tyle czasu,że kupuje na bieżąco tyle ile potrzebujemy.Mam dobry rower to sie kopnę co dzień po coś.To tez i dla zdrowotnosci,żebym sie nie zasiedziala.A moja pdp jada skromnie to nie znaczy,że ubogo tylko mikroskopijne ilości.A kase i tak wydam bo mam zamiar nakupić cebulek kwiatowych.
27 września 2014 19:51 / 5 osobom podoba się ten post
wichurra

Moim zdaniem powinno się drobiazgowo przekazywać. No chyba, że zmienniczka nie będzie sobie tego zyczyła. Ale to przecież dla naszej wygody. Starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia, dziwactwa i żeby się dobrze czuli, a opiekunka miała spokój, to musi być wszystko po ich myśli. Jak powiem mojej zmienniczce, żeby do podłogi z odkurzaczem się nie zbliżała, to jej to zaoszczędzi wydziwiań i obdzwaniania znajomych z tymi wieściami, że kolejna nie umie sprzątać. No ale jak będzie chciała zaryzykować, to jej sprawa:)
Już to Andrea napisała - skoro wszystko dostajemy podane na tacy i jeżeli te rozwiązania są dobre (a przeważnie chyba są), to po co coś zmieniać, wypróbowywać, na narzekania się narażać. W każdym razie ja się cieszę, kiedy mnie dokładnie wprowadzają. Nie muszę uczyć się na własnych błędach wtedy. 

Swiete slowa, czesto na stelach, jako opiekun nowy po jakims czasie wyrabiaja sie pewne triki i sposoby co i jak robic by nasz PDP czul sie spokojnie i w furie nie wpadal.... Tak mnie na refleksje naszlo - przemyslalem sobie i w zasadzie zadna opiekunka ktora ja zmienialem nie podawala mi zadnych takich kruczkow pomocy na co uwazac a co jest wskazane... W mojej rodzinie jest b. duzo opiekunow i z ich strony zawsze taka pomoc dostawalem ale od opcych nigdy... Jezuniu ludzie po cholere tak sie zachowywac.... bo co ? bo a noz widelec bede lepszy?  Jaki lepszy? ..... Polska mentalnosc, wieczna pazernosc, zawisc, a i nienawisc musialy by sie zmienic.... Polak - Polakowi wilkiem, jeden 2giego w lyzce wody by utopil.... a po topieniu do kosciola ...swa swietosc pokazac........ah szkoda gadac, walka z wiatrakami.
27 września 2014 19:58
PiotrDominik

Swiete slowa, czesto na stelach, jako opiekun nowy po jakims czasie wyrabiaja sie pewne triki i sposoby co i jak robic by nasz PDP czul sie spokojnie i w furie nie wpadal.... Tak mnie na refleksje naszlo - przemyslalem sobie i w zasadzie zadna opiekunka ktora ja zmienialem nie podawala mi zadnych takich kruczkow pomocy na co uwazac a co jest wskazane... W mojej rodzinie jest b. duzo opiekunow i z ich strony zawsze taka pomoc dostawalem ale od opcych nigdy... Jezuniu ludzie po cholere tak sie zachowywac.... bo co ? bo a noz widelec bede lepszy?  Jaki lepszy? ..... Polska mentalnosc, wieczna pazernosc, zawisc, a i nienawisc musialy by sie zmienic.... Polak - Polakowi wilkiem, jeden 2giego w lyzce wody by utopil.... a po topieniu do kosciola ...swa swietosc pokazac........ah szkoda gadac, walka z wiatrakami.

Przypomniałas mi twoja sytuację z odkurzaczem co sie wtedy uśmiałam z twojej omy a Ty nie miałas przez to lekko -mam nadzieję ,że babcia juz postawiona do pionu.
 
 
To miał byc post do tekstu Wichhurki sorrki.
27 września 2014 20:07 / 4 osobom podoba się ten post
wichurra

Moim zdaniem powinno się drobiazgowo przekazywać. No chyba, że zmienniczka nie będzie sobie tego zyczyła. Ale to przecież dla naszej wygody. Starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia, dziwactwa i żeby się dobrze czuli, a opiekunka miała spokój, to musi być wszystko po ich myśli. Jak powiem mojej zmienniczce, żeby do podłogi z odkurzaczem się nie zbliżała, to jej to zaoszczędzi wydziwiań i obdzwaniania znajomych z tymi wieściami, że kolejna nie umie sprzątać. No ale jak będzie chciała zaryzykować, to jej sprawa:)
Już to Andrea napisała - skoro wszystko dostajemy podane na tacy i jeżeli te rozwiązania są dobre (a przeważnie chyba są), to po co coś zmieniać, wypróbowywać, na narzekania się narażać. W każdym razie ja się cieszę, kiedy mnie dokładnie wprowadzają. Nie muszę uczyć się na własnych błędach wtedy. 

Nie każda z Pań sobie życzy, aby jej tak dokładnie ze wszystkimi szczególami przekazać miejsce pracy. Jednak najbezpieczniej jest zostawic wszystko napisane. Sytuacja ją zmusi do korzystania z takiej ściągi. Przecież najważniejsze w tej pracy jest dobro podopiecznego. Jeśli wiemy co mamy robic to nam też jest lżej.
Najwazniejsze to nie traktować swojej osoby jako alfy i omegi, bo wiadomo, że jesteśmy do zastapienia. Cieszy mnie bardzo kiedy zmienia mnie jakaś fajna babeczka, może też być fajny chłopak. Mówię wszystko co ważne, pokazuję i zostawiam kartkę. Życzę miłej atmosfery.
Nie wszystkim zmienniczkom zostawiam swój numer telefonu, nie wszystkim podaje skypa. I zawsze prosze o jedno, aby nie wybiegały przed orkiestrę, niech szanuja również siebie. Bo jeśli wszystko jest fajnie zorganizowane to mozna na takich wyjazdach mieć równiez swoje życie, spędzac pięknie czas. Czego powinnysmy sobie wszystkie życzyć.
27 września 2014 20:07
Tak średnio Didusia. Dziadek nad nią pracuje, trochę odpuściła. Przynajmniej nie stoi mi już nad garnkami i nie kontroluje, co robię. Ale nadal występy są:)
27 września 2014 20:09 / 8 osobom podoba się ten post
Moj pierwszy wyjazd do opieki nad osoba starsza był bardzo dawno temu oho ho,szkoda gadać.Jechalam do Austrii po 5 1/2 letniej pracy w opiece, ale przy dzieciach.Język był dosc dobry a bajki to umialam opowiadac bez zająkniecia (co robie do tej pory:):) )Pracowałam z dziecmi też w niemiecko -języcznym kraju.
Dostałam Stelle w Gornej Austrii.Nie pracowałam z osobami starszymi chorymi, byłam zielona w tym fachu.Nie było forum, gdzie kazdy cos dla siebie wykopie jesli chodzi o informacje, nie mialam tez laptopa, pojechalam z plikiem wydrukow z komputera domowego jak sie dowiedzialam kim sie bede opiekować.
 
Zmieniałam mloda dziewczyne po tygodniu pracy,ktora nie dawała sobie rady (tak, a ja dałam).Pdp chorowała na P i Al. + odleżyny.Nie to że dziewczyna nie chciala pracować,bardzo chciała była to jej pierwsza praca tak jak moja.Tylko że ona nie nadawała sie do takiego stanu chorobowego pdp.Odruch wymiotny uniemozliwiał jej normalne funkcjonowanie.Nic mi nie przekazała bo sama nic nie wiedziała synowa mojej pdp została ze mna dwa czy trzy dni i wszystko mi pokazała.Pracowałam tam 2,5 roku.Było ciężko,ale tego co sie tam nauczyłam juz nigdzie wiecej nie mogłam tej wiedzy pogłebić.Czytam,ogladam bo wole wiedzieć więcej jak mniej o opiece,chorobach i zachowaniu chorych osob.I wiem,że ta opiekunka ktora w jednym miejscu nie daje rady w innym radzi sobie wysmienicie.Ta młoda dziewczyna została przewieziona na inna Stele i pracowała miłysmy ze soba kontakt telefoniczny.
 
Dlatego z cała odpowiedzialnościa piszę,że zmieniczke trzeba szanować a informacjami sie wymieniac.Nie raz, nie dwa drobiazg ułatwi nam zycie, a nim na niego wpadniemy sami upłynie troche czasu.
27 września 2014 20:12 / 3 osobom podoba się ten post
IGGA

Nie każda z Pań sobie życzy, aby jej tak dokładnie ze wszystkimi szczególami przekazać miejsce pracy. Jednak najbezpieczniej jest zostawic wszystko napisane. Sytuacja ją zmusi do korzystania z takiej ściągi. Przecież najważniejsze w tej pracy jest dobro podopiecznego. Jeśli wiemy co mamy robic to nam też jest lżej.
Najwazniejsze to nie traktować swojej osoby jako alfy i omegi, bo wiadomo, że jesteśmy do zastapienia. Cieszy mnie bardzo kiedy zmienia mnie jakaś fajna babeczka, może też być fajny chłopak. Mówię wszystko co ważne, pokazuję i zostawiam kartkę. Życzę miłej atmosfery.
Nie wszystkim zmienniczkom zostawiam swój numer telefonu, nie wszystkim podaje skypa. I zawsze prosze o jedno, aby nie wybiegały przed orkiestrę, niech szanuja również siebie. Bo jeśli wszystko jest fajnie zorganizowane to mozna na takich wyjazdach mieć równiez swoje życie, spędzac pięknie czas. Czego powinnysmy sobie wszystkie życzyć.

Toteż jak sobie nie życzy, to niech powie. Moje dotychczasowe zmienniczki wszystkie sobie tego życzyły. A przynajmniej zadawały pytania, wyglądały na zainteresowane. Jeszcze później na fb dopytywały. 
Może to wszystko zależy od charakteru ludzi.Jeden takie wskazówki uzna za zamach na swoją osobę, bo przecież nikt go nie musi uczyć jak dom prowadzić, drugi będzie chciał dla własnego dobra jak najwięcej się wywiedzieć. A z tą wiedzą może przecież zrobić później co chce.