26 września 2014 12:47 / 4 osobom podoba się ten post
barbarellaWtrącę się do dyskusji o zmienniczkach. Po 3 latach pracy, wiem, że fajna, ogarnieta zmienniczka to skarb.W poprzenim miejscu byłam 5 razy, nie miałam stałej zmienniczki, stella była ciężka, czasami przez 5 tygodni mojego urlopu były dwie panie, nikt nie mógł z mężem pdp wytrzymać. Nie przeszkadzały mi po powrocie z urlopu ani pusta lodowka, jakiś bałan, czy sterta prania. Denerwowałam się czasami, ale to takie przejściowe. Tutaj jestem trzeci raz i mam zmienniczkę z Rumunii. Postanowiłam, że tutaj już nie wrócę, a zmienniczka też do tego się przyczyniła. Prosiłam córkę dziadków o internet, o tanie telefony do Polski, o radio, albo telewizor do pokoju, o lepsze łóżko, bo to się rozpada, o inne rzeczy też prosiłam. Kiedy przyjeżdża zmienniczka, to córka przy nas obu pyta Ją, czy potrzebuje internet, tv, a Rumunka ze strachem w oczach niczego nie chce. Nic,wszystko jej pasuje. Dzisiaj rano ubieram babcię, a Ona siedzi jak manekin, więc z uśmiechem mówię: teraz nakładamy spodnie, pani mi pomoże, a babcia z wyrzutem w głosie: Iwona to sama mnie ubiera. Babcia chodzi z rolatorem no wiadomo, że nie jest zdrowa, ale teraz nic sama nie zrobi, nawet grzebieniem po włosach nie przejedzie. Nie chodzi mi o to, że mi się nie chce, chodzi o to, że pdp po wylewie z depresją, no jakąś aktywność trzeba w niej pobudzic. Najprościej zrobić z pdp lalkę, no niech siedzi. Tutaj przegrałam. Nic to Baśka.
Basiu, ja teraz też nie poznaję tego miejsca. Cieszyłam się, że wracam w dobrze mi znane miejsce, wiedziałam, że 11 tygodni to sporo, ale poniewaz wiem już "wszystko" to będzie mi łatwiej. I co? Wystarczyły 3 tygodnie.Przyjechała nowa pani, pierwszy raz w opiece . Dziadek się nie zmienił, nadal jest serdeczny, cieszy się, że mozemy "porozmawiać", że mimo tracheotomii dogadujemy się... za to Babcia.....
Dzisiaj się nasłuchałam, że kupiłam sobie jogurt (w momencie zapytała o cenę), a zmienniczka jadła to co Ona. Później, że do kurczaka nie kupiłam jej bułki, a zmienniczka kupowała. Dzisiaj znowu poszło o telefon, bo musiałam zadzwonić do poradni K, bo chciałam poznać wynik cytologii, a zmienniczka nigdzie nie dzwoniła...
Przyszła dzisiaj dziewczyna z Pflege i zażartowała, że skoro wróciłam, to będą mieć więcej spokoju, bo ja będe uważała na wiele rzeczy, a Babcia słucha i mowi.... "tamta też uważała i jeszcze z drabiny jej kazdego dnia szafki umyła". Pflege powiedziała, ze języka nie znała.....a Babcia, do sprzątania język nie jest potrzebny.... Amen
Jak nie uda mi się przestawić tego miejsca, to pożegnamy się, oby teraz do końca jakoś dotrwać, bo świeta chcę spędzić w domku.