Zmienniczki

25 września 2014 21:51 / 8 osobom podoba się ten post
Samboja

No właśnie nie. Podopieczna nie wymaga większych zabiegów, jest pogodna, zupełnie sprawna umysłowo nie licząc stanów lękowych i nerwicy natręctw. Ma problemy ruchowe ale nie wymaga transferów i ma lekką inkontynencję. Jest internet, country flat, wydatki na zakupy nieograniczone, niewiele pracy, nikt nie sprawdza, nie kontroluje (sytuację utrudnia fakt, że rodzina pojawia się okazjonalnie, wszyscy mieszkają bardzo daleko). Stykałam się z dziewczynami na o wiele gorszych stellach. Po prostu rodzina nie chce ingerować w decyzje Mamy z czym się nie zgadzam.

Ale ktos w tej rodzinie jest osoba decyzyjna -z tym kims nie zwlekając powinnas porozmawiać!Potem z firmą.Konsekwencje zaniedban PDP poniesiecie obie ze zmienniczką....To jedno a drugie to samodzielne decydowanie o leczeniu- nigdy nie rób takich rzeczy!!!!!Nie masz do tego najmniejszych praw,nie jestes lekarzem!!!!Mialaś szczęście bo sie zagoiło a nie rozbabrało.Więcej szczęscia jak rozumu-my tu nie jestesmy od leczenia!!!!
25 września 2014 21:56 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Czy tylko ja mam wrażenie, że Kornelius znów nam sie sklonował?

nie tylko ty...:):):) ale sza...niech sobie pisze
25 września 2014 21:58 / 5 osobom podoba się ten post
Głupio nie pisze, więc dopóki nie ma urojeń, że Andrea modim jest, to ja się cieszę, że pisze.
25 września 2014 22:07 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Ale ktos w tej rodzinie jest osoba decyzyjna -z tym kims nie zwlekając powinnas porozmawiać!Potem z firmą.Konsekwencje zaniedban PDP poniesiecie obie ze zmienniczką....To jedno a drugie to samodzielne decydowanie o leczeniu- nigdy nie rób takich rzeczy!!!!!Nie masz do tego najmniejszych praw,nie jestes lekarzem!!!!Mialaś szczęście bo sie zagoiło a nie rozbabrało.Więcej szczęscia jak rozumu-my tu nie jestesmy od leczenia!!!!

Zdaję sobie sprawę, że podjęłam ryzyko. Nasz Pan Doktor ma... dość ciekawy sposób wykonywania zawodu jeśli chodzi o sytuacje z gatunku odbierających apetyt. Dwa dni z rzędy wzywany usilnie próbował leczyć PDP zwijającą się z bólu na hemoroidy bo BRZYDZIŁ się jej dokładnie obejrzeć (gruby, twardy, zator u ujścia układu trawiennego, który stał otworem a cuchnące rzadkości swobodnie sączyły się bokiem) a moje opisy zgrabnie ignorował pokonując odruch wymiotny. W końcu na moją odpowiedzialność wezwałam pogotowie. Tydzień w szpitalu. Kamień kałowy wielkości jabłka. Sytuacja podobna do tej ze zmienniczką. Podopiecznej doktor nie odpowiada ale przeraźliwe boi się zmienić go na innego. Nawet interwencja rodziny nie pomogła.
25 września 2014 23:02 / 4 osobom podoba się ten post
Samboja

Zdaję sobie sprawę, że podjęłam ryzyko. Nasz Pan Doktor ma... dość ciekawy sposób wykonywania zawodu jeśli chodzi o sytuacje z gatunku odbierających apetyt. Dwa dni z rzędy wzywany usilnie próbował leczyć PDP zwijającą się z bólu na hemoroidy bo BRZYDZIŁ się jej dokładnie obejrzeć (gruby, twardy, zator u ujścia układu trawiennego, który stał otworem a cuchnące rzadkości swobodnie sączyły się bokiem) a moje opisy zgrabnie ignorował pokonując odruch wymiotny. W końcu na moją odpowiedzialność wezwałam pogotowie. Tydzień w szpitalu. Kamień kałowy wielkości jabłka. Sytuacja podobna do tej ze zmienniczką. Podopiecznej doktor nie odpowiada ale przeraźliwe boi się zmienić go na innego. Nawet interwencja rodziny nie pomogła.

Nie masz  na taki stan rzeczy żadnego wpływu niestety-tylko tam pracujesz......Jeszcze nieraz zetkniesz sie z podobnymi sytuacjami i tez niewiele bedziesz mogła zdziałać .Mozemy ewentualnie cos zasugerowac czy powiedziec swoje zdanie w danym przypadku ,ale to wszystko.Nie jestesmy niczym wiecej jak pracownikiem najemnym i niezmiernie rzadko zdarza sie ,że rodzina PDP czy tez on sam liczy sie z naszym zdaniem....
26 września 2014 10:19 / 4 osobom podoba się ten post
Wtrącę się do dyskusji o zmienniczkach. Po 3 latach pracy, wiem, że fajna, ogarnieta zmienniczka to skarb.W poprzenim miejscu byłam 5 razy, nie miałam stałej zmienniczki, stella była ciężka, czasami przez 5 tygodni mojego urlopu były dwie panie, nikt nie mógł z mężem pdp wytrzymać. Nie przeszkadzały mi po powrocie z urlopu ani pusta lodowka, jakiś bałan, czy sterta prania. Denerwowałam się czasami, ale to takie przejściowe. Tutaj jestem trzeci raz i mam zmienniczkę z Rumunii. Postanowiłam, że tutaj już nie wrócę, a zmienniczka też do tego się przyczyniła. Prosiłam córkę dziadków o internet, o tanie telefony do Polski, o radio, albo telewizor do pokoju, o lepsze łóżko, bo to się rozpada, o inne rzeczy też prosiłam. Kiedy przyjeżdża zmienniczka, to córka przy nas obu pyta Ją, czy potrzebuje internet, tv, a Rumunka ze strachem w oczach niczego nie chce. Nic,wszystko jej pasuje. Dzisiaj rano ubieram babcię, a Ona siedzi jak manekin, więc z uśmiechem mówię: teraz nakładamy spodnie, pani mi pomoże, a babcia z wyrzutem w głosie: Iwona to sama mnie ubiera. Babcia chodzi z rolatorem no wiadomo, że nie jest zdrowa, ale teraz nic sama nie zrobi, nawet grzebieniem po włosach nie przejedzie. Nie chodzi mi o to, że mi się nie chce, chodzi o to, że pdp po wylewie z depresją, no jakąś aktywność trzeba w niej pobudzic. Najprościej zrobić z pdp lalkę, no niech siedzi. Tutaj przegrałam. Nic to Baśka.
26 września 2014 11:36 / 1 osobie podoba się ten post
barbarella

Wtrącę się do dyskusji o zmienniczkach. Po 3 latach pracy, wiem, że fajna, ogarnieta zmienniczka to skarb.W poprzenim miejscu byłam 5 razy, nie miałam stałej zmienniczki, stella była ciężka, czasami przez 5 tygodni mojego urlopu były dwie panie, nikt nie mógł z mężem pdp wytrzymać. Nie przeszkadzały mi po powrocie z urlopu ani pusta lodowka, jakiś bałan, czy sterta prania. Denerwowałam się czasami, ale to takie przejściowe. Tutaj jestem trzeci raz i mam zmienniczkę z Rumunii. Postanowiłam, że tutaj już nie wrócę, a zmienniczka też do tego się przyczyniła. Prosiłam córkę dziadków o internet, o tanie telefony do Polski, o radio, albo telewizor do pokoju, o lepsze łóżko, bo to się rozpada, o inne rzeczy też prosiłam. Kiedy przyjeżdża zmienniczka, to córka przy nas obu pyta Ją, czy potrzebuje internet, tv, a Rumunka ze strachem w oczach niczego nie chce. Nic,wszystko jej pasuje. Dzisiaj rano ubieram babcię, a Ona siedzi jak manekin, więc z uśmiechem mówię: teraz nakładamy spodnie, pani mi pomoże, a babcia z wyrzutem w głosie: Iwona to sama mnie ubiera. Babcia chodzi z rolatorem no wiadomo, że nie jest zdrowa, ale teraz nic sama nie zrobi, nawet grzebieniem po włosach nie przejedzie. Nie chodzi mi o to, że mi się nie chce, chodzi o to, że pdp po wylewie z depresją, no jakąś aktywność trzeba w niej pobudzic. Najprościej zrobić z pdp lalkę, no niech siedzi. Tutaj przegrałam. Nic to Baśka.

Doskonale Cię rozumiem... Moja, po pierwszej pani też była laleczką, nic sama nie robiła... Później zaczęła, wiadomo, że nie robiła tego dokładnie i trza było poprawić, ale miała z tego satysfakcję, że np. Twarz umyła sama, albo rozpięła koszulę...niestety, teraz znowu wszystko wróciło do "normy". 
26 września 2014 11:51 / 2 osobom podoba się ten post
barbarella

Wtrącę się do dyskusji o zmienniczkach. Po 3 latach pracy, wiem, że fajna, ogarnieta zmienniczka to skarb.W poprzenim miejscu byłam 5 razy, nie miałam stałej zmienniczki, stella była ciężka, czasami przez 5 tygodni mojego urlopu były dwie panie, nikt nie mógł z mężem pdp wytrzymać. Nie przeszkadzały mi po powrocie z urlopu ani pusta lodowka, jakiś bałan, czy sterta prania. Denerwowałam się czasami, ale to takie przejściowe. Tutaj jestem trzeci raz i mam zmienniczkę z Rumunii. Postanowiłam, że tutaj już nie wrócę, a zmienniczka też do tego się przyczyniła. Prosiłam córkę dziadków o internet, o tanie telefony do Polski, o radio, albo telewizor do pokoju, o lepsze łóżko, bo to się rozpada, o inne rzeczy też prosiłam. Kiedy przyjeżdża zmienniczka, to córka przy nas obu pyta Ją, czy potrzebuje internet, tv, a Rumunka ze strachem w oczach niczego nie chce. Nic,wszystko jej pasuje. Dzisiaj rano ubieram babcię, a Ona siedzi jak manekin, więc z uśmiechem mówię: teraz nakładamy spodnie, pani mi pomoże, a babcia z wyrzutem w głosie: Iwona to sama mnie ubiera. Babcia chodzi z rolatorem no wiadomo, że nie jest zdrowa, ale teraz nic sama nie zrobi, nawet grzebieniem po włosach nie przejedzie. Nie chodzi mi o to, że mi się nie chce, chodzi o to, że pdp po wylewie z depresją, no jakąś aktywność trzeba w niej pobudzic. Najprościej zrobić z pdp lalkę, no niech siedzi. Tutaj przegrałam. Nic to Baśka.

To nie prawda że przegrałaś! Zmądrzałaś kochana i wielkie brawa dla ciebie.Jak rodzina jest niereformowalna to czas najwyższy się z nimi pożegnać.
26 września 2014 12:47 / 4 osobom podoba się ten post
barbarella

Wtrącę się do dyskusji o zmienniczkach. Po 3 latach pracy, wiem, że fajna, ogarnieta zmienniczka to skarb.W poprzenim miejscu byłam 5 razy, nie miałam stałej zmienniczki, stella była ciężka, czasami przez 5 tygodni mojego urlopu były dwie panie, nikt nie mógł z mężem pdp wytrzymać. Nie przeszkadzały mi po powrocie z urlopu ani pusta lodowka, jakiś bałan, czy sterta prania. Denerwowałam się czasami, ale to takie przejściowe. Tutaj jestem trzeci raz i mam zmienniczkę z Rumunii. Postanowiłam, że tutaj już nie wrócę, a zmienniczka też do tego się przyczyniła. Prosiłam córkę dziadków o internet, o tanie telefony do Polski, o radio, albo telewizor do pokoju, o lepsze łóżko, bo to się rozpada, o inne rzeczy też prosiłam. Kiedy przyjeżdża zmienniczka, to córka przy nas obu pyta Ją, czy potrzebuje internet, tv, a Rumunka ze strachem w oczach niczego nie chce. Nic,wszystko jej pasuje. Dzisiaj rano ubieram babcię, a Ona siedzi jak manekin, więc z uśmiechem mówię: teraz nakładamy spodnie, pani mi pomoże, a babcia z wyrzutem w głosie: Iwona to sama mnie ubiera. Babcia chodzi z rolatorem no wiadomo, że nie jest zdrowa, ale teraz nic sama nie zrobi, nawet grzebieniem po włosach nie przejedzie. Nie chodzi mi o to, że mi się nie chce, chodzi o to, że pdp po wylewie z depresją, no jakąś aktywność trzeba w niej pobudzic. Najprościej zrobić z pdp lalkę, no niech siedzi. Tutaj przegrałam. Nic to Baśka.

Basiu, ja teraz też  nie poznaję tego miejsca. Cieszyłam się, że wracam w dobrze mi znane miejsce, wiedziałam, że 11 tygodni to sporo, ale poniewaz wiem już "wszystko" to będzie mi łatwiej. I co? Wystarczyły 3 tygodnie.Przyjechała nowa pani, pierwszy raz w opiece . Dziadek się   nie zmienił, nadal jest serdeczny, cieszy się, że mozemy "porozmawiać", że mimo tracheotomii dogadujemy się... za to  Babcia.....
Dzisiaj się nasłuchałam, że kupiłam sobie jogurt  (w momencie zapytała o cenę), a zmienniczka jadła to co Ona. Później, że do kurczaka nie kupiłam jej bułki, a zmienniczka kupowała. Dzisiaj znowu poszło o telefon, bo musiałam zadzwonić do poradni K, bo chciałam poznać  wynik cytologii, a zmienniczka nigdzie nie dzwoniła...
Przyszła dzisiaj dziewczyna z Pflege i zażartowała, że skoro wróciłam, to będą mieć więcej spokoju, bo ja będe uważała na wiele rzeczy, a Babcia słucha i mowi.... "tamta też uważała  i jeszcze  z drabiny jej kazdego dnia szafki umyła". Pflege powiedziała, ze języka nie znała.....a Babcia, do sprzątania  język nie jest potrzebny.... Amen
Jak nie uda mi się przestawić tego miejsca, to pożegnamy się, oby teraz do końca jakoś dotrwać, bo świeta chcę spędzić w domku.
26 września 2014 14:00 / 3 osobom podoba się ten post
Annika

Basiu, ja teraz też  nie poznaję tego miejsca. Cieszyłam się, że wracam w dobrze mi znane miejsce, wiedziałam, że 11 tygodni to sporo, ale poniewaz wiem już "wszystko" to będzie mi łatwiej. I co? Wystarczyły 3 tygodnie.Przyjechała nowa pani, pierwszy raz w opiece . Dziadek się   nie zmienił, nadal jest serdeczny, cieszy się, że mozemy "porozmawiać", że mimo tracheotomii dogadujemy się... za to  Babcia.....
Dzisiaj się nasłuchałam, że kupiłam sobie jogurt  (w momencie zapytała o cenę), a zmienniczka jadła to co Ona. Później, że do kurczaka nie kupiłam jej bułki, a zmienniczka kupowała. Dzisiaj znowu poszło o telefon, bo musiałam zadzwonić do poradni K, bo chciałam poznać  wynik cytologii, a zmienniczka nigdzie nie dzwoniła...
Przyszła dzisiaj dziewczyna z Pflege i zażartowała, że skoro wróciłam, to będą mieć więcej spokoju, bo ja będe uważała na wiele rzeczy, a Babcia słucha i mowi.... "tamta też uważała  i jeszcze  z drabiny jej kazdego dnia szafki umyła". Pflege powiedziała, ze języka nie znała.....a Babcia, do sprzątania  język nie jest potrzebny.... Amen
Jak nie uda mi się przestawić tego miejsca, to pożegnamy się, oby teraz do końca jakoś dotrwać, bo świeta chcę spędzić w domku.

Ja byłam sama u Damy, po wielu rozmowach i jednej prawie kłótni / ze św, pamięci synem/ mam zmienniczkę. Była dwa miesiące, teraz jestem po zmianie 3 tygodnie. Jest tak jak było, jestem zadowolona, żadnych zmian nie zrobiła.Jesteśmy w kontakcie i czekam na nią 04 listopada. Kobietka młodsza  rocznikiem a stażem w opiece starsza.Jestem zadowolona i ona też i oby tak było dalej.
26 września 2014 15:48 / 1 osobie podoba się ten post
A ja nie mam żadnego problemu ze zmienniczkami,bo po prostu takowych nie posiadam.Pracuje zazwyczaj po 3 miesiące,do domu jade na miesiąc(latem na dłużej,tak więc zawsze jest to tylko ktoś na zastępstwo.I za każdym razem jest to inna osoba,tak wychodzi.
26 września 2014 16:14
Impala

A ja nie mam żadnego problemu ze zmienniczkami,bo po prostu takowych nie posiadam.Pracuje zazwyczaj po 3 miesiące,do domu jade na miesiąc(latem na dłużej,tak więc zawsze jest to tylko ktoś na zastępstwo.I za każdym razem jest to inna osoba,tak wychodzi.

Ja pracuje podobnie jak Ty,tym razem była na zastepstwo kobieta z Bułgarii ale narobiła tyle szkód że wiecej jej nie zatrudnią.
26 września 2014 16:17
U mnie nigdy nie chcieli z Bułgarii(a takowe propozycje ze strony agencji padały),bo wg podopiecznej osoby z tego kraju nie potrafią gotować tak jak je się w DE.Tylko baraninę jedzą,po niemiecku nie mówią i ogólnie to inna kultura.
26 września 2014 16:30
Impala

U mnie nigdy nie chcieli z Bułgarii(a takowe propozycje ze strony agencji padały),bo wg podopiecznej osoby z tego kraju nie potrafią gotować tak jak je się w DE.Tylko baraninę jedzą,po niemiecku nie mówią i ogólnie to inna kultura.

Ta pani co była za mnie tak gotowała że wypaliła dziury w płycie kuchenki szok.
26 września 2014 16:48 / 7 osobom podoba się ten post
"Jezdzicie "po tych Rumunkach i Bulgarkach jak "po lysych kobyłach".Kulture i kuchnie maja inna ,zrozumiale ,ale nie pisz ,ze wypalila dziure w plycie kuchennej ,na pewno byla najnowsza bo az trzydziestoparoletnia. Popatrzmy na Siebie najpierw ,oooooo nie ,przeciez My jestesmy bez skazy .