Zmienniczki

25 września 2014 20:11 / 3 osobom podoba się ten post
PiotrDominik

ustawianie po swojemu mam na mysli to kto co i do czego no i jak uzywa, nie mowie o wiecznym przestawianiu talezy, garnkow, jednak jesli ktos ma potrzebe ustawic cos w innym miejscu to niech sobie to robi, przyjezdza nowy opiekun i niech robi po swojemu. nie mowie tu o relacji PDP - opiekun tylko o relacji OPIEKUN - OPIEKUN 
 
z ta od brudow logiczne ze rozmawialem - kazalem jej posprzatac po sobie

Relacje opiekunka - opiekunka powinny być grzeczne i szczere.Nie sztuka kogos opisac na forum sztuka jest przemowić do kogoś stanowczo i wyegzekwowac tak jak to Ty zrobiłeś.Mysle,ze juz wiecej prezentow nie zostawi jak narobiłeś jej wstydu.Zdająca powinna zostawic Stelle czystą bez wzgledu na to jaką przyjeła - bo to od przyjmujacej zależy czy zdajaca nauczy sie porzadku czy dalej bedzie tak postepowała.
25 września 2014 20:18 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Relacje opiekunka - opiekunka powinny być grzeczne i szczere.Nie sztuka kogos opisac na forum sztuka jest przemowić do kogoś stanowczo i wyegzekwowac tak jak to Ty zrobiłeś.Mysle,ze juz wiecej prezentow nie zostawi jak narobiłeś jej wstydu.Zdająca powinna zostawic Stelle czystą bez wzgledu na to jaką przyjeła - bo to od przyjmujacej zależy czy zdajaca nauczy sie porzadku czy dalej bedzie tak postepowała.

swiete slowa, boli mnie to ze dziewczyna nic tam nie robila, doslownie gotowala babci kartofle z olejem lub takim sosem z paczki, w ciagu dnia nie bylo roboty bo babcia na chodzie obrobila sie sama, naszym zadaniem byla kuchnia, pranie i sprzatanie.... stela ogolnie dobra byla, ta zgarynajac taka kase jeszcze wielkie zadania miala...ja jej nie zazdroszcze ale to bylo nie fair miec ustawione tak dobrze miejsce i jeszcze nic nie robic tylko czekac az zmiana przyjedzie i doprowadzi wsio do porzadku....owszem mozna by powiedziec ze nalezalo zrobic tak jak ona ...tylko pytanie kto odpowiadalby gdyby cos sie stalo z babka.... tam byl naprawde ogromny syf, na wymioty bralo czlowieka kiedy wchodzil do kuchni.... 
 
ja wolalem zareagowac odrazu i przy corce, niz obgadywac owa opiekunke po jej odjezdzie... to przy czym mi rece opadly to fakt ze ona wogole nie zauwazala tego syfu...  smiala sie mi w oczy pytajac czy nie widzialem zuzytej podpaski, tampona  - dla niej one byly naturalne ??? WTF?
 
 
25 września 2014 20:28
PiotrDominik

swiete slowa, boli mnie to ze dziewczyna nic tam nie robila, doslownie gotowala babci kartofle z olejem lub takim sosem z paczki, w ciagu dnia nie bylo roboty bo babcia na chodzie obrobila sie sama, naszym zadaniem byla kuchnia, pranie i sprzatanie.... stela ogolnie dobra byla, ta zgarynajac taka kase jeszcze wielkie zadania miala...ja jej nie zazdroszcze ale to bylo nie fair miec ustawione tak dobrze miejsce i jeszcze nic nie robic tylko czekac az zmiana przyjedzie i doprowadzi wsio do porzadku....owszem mozna by powiedziec ze nalezalo zrobic tak jak ona ...tylko pytanie kto odpowiadalby gdyby cos sie stalo z babka.... tam byl naprawde ogromny syf, na wymioty bralo czlowieka kiedy wchodzil do kuchni.... 
 
ja wolalem zareagowac odrazu i przy corce, niz obgadywac owa opiekunke po jej odjezdzie... to przy czym mi rece opadly to fakt ze ona wogole nie zauwazala tego syfu...  smiala sie mi w oczy pytajac czy nie widzialem zuzytej podpaski, tampona  - dla niej one byly naturalne ??? WTF?
 
 

Myślę , że miałbyś kłopot , żeby zrobić tak samo jak ona ........chodzi mi o te podpaski i tampony ...zużyte ! -:))))..... Piotruś , bardzo podobny masz styl pisania do jednego kolegi , który był kiedyś na tym forum , nie pamiętam , ale jego nick to był chyba " Opiekun "..to tylko tak dla żartu napisałam -:))))))
25 września 2014 20:30 / 2 osobom podoba się ten post
Ja jestem tą,ktora jezdzi na zatępstwa.Z roznych wzgledow,na dluzej niz miesiac nie wyjezdzam.
Lubie jak jest zostawiony plan dnia,lubie pobyc ze stała opiekunka aby dwiedziec sie czegos o rodzinie i zwyczajach pdp,bo wtedy latwiej sie poruszac,i nie wpadam w panike jak babcia oglada kromke chleba przez piec minut.Bo wiem ze ona ma zwyczaj poprzygladac sie wszystkim dziurkom zanim zje,zmienniczka mi to powiedziala.
Jesli jest taka mozliwosc,wracam tam gdzie bylam,mam kontakt na skype i staram sie dopasowac.Jesli termin mi nie pasuje,jade w nowe miejsce.Tak egzystuje od trzech lat.Wszystkie zmienniczki byly sympatyczne,oprócz jednej.Ale nie bede jej 'obsmarowywac',Bóg z nią.
25 września 2014 20:30 / 1 osobie podoba się ten post
kasiachodziez

Zgadza się dla mnie większym problemem jest zaniedbany PDP a nie że kubki stały obok talerzy a teraz stoją gdzie indziej.

Dla mnie i z pewnością dla każdego, zaniedbany PDP jest największym problemem.
Dlatego to Jemu właśnie potrzeba poświęcić najwiecej uwagi i czasu, a nie marnować go na szukanie różnych przedmiotów.
Chyba nie każdy do końca rozumie, że praca opiekunki nie polega jedynie na gotowaniu, sprzątaniu, pieczeniu i pielęgnacji kwiatków.
 Pamiętam dokładnie mój powrót do pracy po miesięcznym urlopie.
Już tu o tym napisałam wcześniej. PDP zastałam o 8 kg cięższą z ogromnymi odleżynami na pośladkach.
25 września 2014 20:34
Ja mam taką zmienniczkę że szkoda gadać ???? ofiara swej przemądrzałości ...................................... temat zamknięty
25 września 2014 20:36 / 3 osobom podoba się ten post
PiotrDominik

swiete slowa, boli mnie to ze dziewczyna nic tam nie robila, doslownie gotowala babci kartofle z olejem lub takim sosem z paczki, w ciagu dnia nie bylo roboty bo babcia na chodzie obrobila sie sama, naszym zadaniem byla kuchnia, pranie i sprzatanie.... stela ogolnie dobra byla, ta zgarynajac taka kase jeszcze wielkie zadania miala...ja jej nie zazdroszcze ale to bylo nie fair miec ustawione tak dobrze miejsce i jeszcze nic nie robic tylko czekac az zmiana przyjedzie i doprowadzi wsio do porzadku....owszem mozna by powiedziec ze nalezalo zrobic tak jak ona ...tylko pytanie kto odpowiadalby gdyby cos sie stalo z babka.... tam byl naprawde ogromny syf, na wymioty bralo czlowieka kiedy wchodzil do kuchni.... 
 
ja wolalem zareagowac odrazu i przy corce, niz obgadywac owa opiekunke po jej odjezdzie... to przy czym mi rece opadly to fakt ze ona wogole nie zauwazala tego syfu...  smiala sie mi w oczy pytajac czy nie widzialem zuzytej podpaski, tampona  - dla niej one byly naturalne ??? WTF?
 
 

Obrzydliwe...błeeeee.Tym bardziej ,że przeciez wiedziala ,ze facet ja będzie zmieniał-ale cóż jak fleja to fleja.:(
 
Na pierwszej szteli zmieniałam panią,nt. której ta ,co mi załatwila pracę uprzedzała-pilnuj się bo X. to czyscioszka,perfekcjonistka itp itd...Ok.Zagladam ci ja do kuchennych szafek ,zeby sie rozeznac co gdzie jest a z kazdej szafki chmary moli wylatuja-tylko w cukrze i kawie nie było.....Ide pranie robić -pudlo stoi wielkie ,ale nie z proszkiem-puste...Wzięłam się za smażenie placków ziemniaczanych -zajrzałam do szafki-sa az trzy butelki z napisem olej............puste.....Rzeczywiscie ta pani była perfekcjonistką!W wywożeniu wszystkiego co sie dało do domu.....
Zmienniczka z Krefeld-ja ją zmieniałam,nawet spoko kobitka ale zawsze przestraszona,nienawidzaca tej pracy i PDP-a sztela była spoko i babuszka też mimo róznych narowów do przelknięcia,roboty zero-wczasy:)A Y.na okraglo łzy w  oczach jak tu strasznie ciężko....
Zmienniczka z Ob.gdzie to ja miałam ten"zaszczyt" być ta pierwsza - przyjechała bez absolutnie żadnej znajomosci języka i zdziwiona ,że w D nikt po niemiecku nie mówi......
Ostanio zmieniałam i Magdalenę_k i Emilię- info podane na tacy.:)Tu zmieniłam żywienie PDP i sposób mycia w te dni kiedy nie ma Spitexu - tak żeby ona sie nie umęczyła a nam/Szefowi i mi wygodnie było i w miare bezstresowo/,taki niestety był wymóg szybko pogoarszającego sie stanu fizycznego ,ale generalnie to nie zmieniam miejsc poukładanych rzeczy,naczyn itp-w swoim domu tez mam stałe miejsca i nie lubię zmieniać:)Ma być tak ,żeby w razie W bez zapalania światła wiedzieć ,że to czego potrzebuję na pewno leży tam gdzie powinno:)
 
 
25 września 2014 20:56 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Relacje opiekunka - opiekunka powinny być grzeczne i szczere.Nie sztuka kogos opisac na forum sztuka jest przemowić do kogoś stanowczo i wyegzekwowac tak jak to Ty zrobiłeś.Mysle,ze juz wiecej prezentow nie zostawi jak narobiłeś jej wstydu.Zdająca powinna zostawic Stelle czystą bez wzgledu na to jaką przyjeła - bo to od przyjmujacej zależy czy zdajaca nauczy sie porzadku czy dalej bedzie tak postepowała.

Racja,racja!PiotrowiDominikowi łatwo obgadać tutaj swoją zmienniczke,bo ta nie może sie tu bronić!
25 września 2014 21:05 / 1 osobie podoba się ten post
Drogie opiekunki z doświadczeniem:
A ja mam problem ze zmienniczką. Mimo, że pracuje w zawodzie ponad 15 lat nie mówi niemal wcale po niemiecku, nie rozumie podopiecznej i nie chce zrozumieć. Traktuje PDP jak zwierzątko, niby wszystko podane na czas, ale nie spędza z nią ani chwili, nie je posiłków, nawet kawy nie wypije. Poda i odchodzi do komputera.
Za to popija, oj popija. Nawet w dzień zmiany potrafi wytrąbić trzy piwa. Podopieczna ma słuszne podejrzenia, że te kilka awantur, które zmienniczka tu urządziła - było po pijaku. Osuszyła piwniczne zapasy podopiecznej.
Sprawy higieny zaniedbane, podopieczna chodzi o balkoniku ale nie jest w stanie sama się dokładnie podmyć. Wyobraźcie sobie zapach przez 2 miesiące nie umytych miejsc intymnych. Raz po powrocie zastałam u PDP na styku brzucha i łona odparzenia do krwi. Zaleczyłam własnymi maściami (antybiotyk okazał się konieczny) nie chcąc robić zmienniczce nieprzyjemności, jest jedynym żywicielem rodziny, ale zwróciłam jej uwagę. Była histeryczna awantura i wyzwiska. PDP po każdym moim powrocie jest kilka kilogramów grubsza co u osoby ze zwichrowanym kręgosłupem prowadzi krótką drogą do kalectwa.
Mam podejrzenia, że podkrada PDP pieniądze. Znalazłam w naszym pokoju zachomikowane w szafce pomiędzy nieużywaną przez nas pościelą 100euro.
Podopieczna ma stany psychotyczne, panicznie boi się nowej osoby, rodzina jej ulega. Współpraca jest ekstremalnie trudna, kilkukrotnie poszłam na rękę z terminami wyjazdów (jestem niewierząca, mogę siedzieć w święta), ostatnio sama RAZ potrzebowałam tygodnia ustępstwa co spotkało się z popukaniem w głowę.
Mam powoli dość, brakuje mi asertywności najwidoczniej. Najchętniej doniosłabym na nią w firmie, jednak mam opory przed "wygryzieniem" jej ze stelli. Sama przecież nie jestem święta, ale...
No i co ja mam robić? W przyszłą środę zmiana.
25 września 2014 21:10 / 4 osobom podoba się ten post
Samboja

Drogie opiekunki z doświadczeniem:
A ja mam problem ze zmienniczką. Mimo, że pracuje w zawodzie ponad 15 lat nie mówi niemal wcale po niemiecku, nie rozumie podopiecznej i nie chce zrozumieć. Traktuje PDP jak zwierzątko, niby wszystko podane na czas, ale nie spędza z nią ani chwili, nie je posiłków, nawet kawy nie wypije. Poda i odchodzi do komputera.
Za to popija, oj popija. Nawet w dzień zmiany potrafi wytrąbić trzy piwa. Podopieczna ma słuszne podejrzenia, że te kilka awantur, które zmienniczka tu urządziła - było po pijaku. Osuszyła piwniczne zapasy podopiecznej.
Sprawy higieny zaniedbane, podopieczna chodzi o balkoniku ale nie jest w stanie sama się dokładnie podmyć. Wyobraźcie sobie zapach przez 2 miesiące nie umytych miejsc intymnych. Raz po powrocie zastałam u PDP na styku brzucha i łona odparzenia do krwi. Zaleczyłam własnymi maściami (antybiotyk okazał się konieczny) nie chcąc robić zmienniczce nieprzyjemności, jest jedynym żywicielem rodziny, ale zwróciłam jej uwagę. Była histeryczna awantura i wyzwiska. PDP po każdym moim powrocie jest kilka kilogramów grubsza co u osoby ze zwichrowanym kręgosłupem prowadzi krótką drogą do kalectwa.
Mam podejrzenia, że podkrada PDP pieniądze. Znalazłam w naszym pokoju zachomikowane w szafce pomiędzy nieużywaną przez nas pościelą 100euro.
Podopieczna ma stany psychotyczne, panicznie boi się nowej osoby, rodzina jej ulega. Współpraca jest ekstremalnie trudna, kilkukrotnie poszłam na rękę z terminami wyjazdów (jestem niewierząca, mogę siedzieć w święta), ostatnio sama RAZ potrzebowałam tygodnia ustępstwa co spotkało się z popukaniem w głowę.
Mam powoli dość, brakuje mi asertywności najwidoczniej. Najchętniej doniosłabym na nią w firmie, jednak mam opory przed "wygryzieniem" jej ze stelli. Sama przecież nie jestem święta, ale...
No i co ja mam robić? W przyszłą środę zmiana.

Ponieważ Twój post jest długi odpowiem Ci na niego starym , krótkim powiedzonkiem - przysłowiem .....: Zlituj się nad dziadem - to jak dziad odżyje to Ci torbą dobije ! -:)
25 września 2014 21:10 / 2 osobom podoba się ten post
Samboja

Drogie opiekunki z doświadczeniem:
A ja mam problem ze zmienniczką. Mimo, że pracuje w zawodzie ponad 15 lat nie mówi niemal wcale po niemiecku, nie rozumie podopiecznej i nie chce zrozumieć. Traktuje PDP jak zwierzątko, niby wszystko podane na czas, ale nie spędza z nią ani chwili, nie je posiłków, nawet kawy nie wypije. Poda i odchodzi do komputera.
Za to popija, oj popija. Nawet w dzień zmiany potrafi wytrąbić trzy piwa. Podopieczna ma słuszne podejrzenia, że te kilka awantur, które zmienniczka tu urządziła - było po pijaku. Osuszyła piwniczne zapasy podopiecznej.
Sprawy higieny zaniedbane, podopieczna chodzi o balkoniku ale nie jest w stanie sama się dokładnie podmyć. Wyobraźcie sobie zapach przez 2 miesiące nie umytych miejsc intymnych. Raz po powrocie zastałam u PDP na styku brzucha i łona odparzenia do krwi. Zaleczyłam własnymi maściami (antybiotyk okazał się konieczny) nie chcąc robić zmienniczce nieprzyjemności, jest jedynym żywicielem rodziny, ale zwróciłam jej uwagę. Była histeryczna awantura i wyzwiska. PDP po każdym moim powrocie jest kilka kilogramów grubsza co u osoby ze zwichrowanym kręgosłupem prowadzi krótką drogą do kalectwa.
Mam podejrzenia, że podkrada PDP pieniądze. Znalazłam w naszym pokoju zachomikowane w szafce pomiędzy nieużywaną przez nas pościelą 100euro.
Podopieczna ma stany psychotyczne, panicznie boi się nowej osoby, rodzina jej ulega. Współpraca jest ekstremalnie trudna, kilkukrotnie poszłam na rękę z terminami wyjazdów (jestem niewierząca, mogę siedzieć w święta), ostatnio sama RAZ potrzebowałam tygodnia ustępstwa co spotkało się z popukaniem w głowę.
Mam powoli dość, brakuje mi asertywności najwidoczniej. Najchętniej doniosłabym na nią w firmie, jednak mam opory przed "wygryzieniem" jej ze stelli. Sama przecież nie jestem święta, ale...
No i co ja mam robić? W przyszłą środę zmiana.

1. Szczerze ..... hymmm ja bym zadzwonil i ja odprawil w wilczym biletem....
 
2. Jesli zas masz miekkie serce to musisz miec twarda d... i z nia konkretnie porozmawiac... Niczego nie ukrywac, nie bac sie, poruszyc kazdy temat i dac jej ultimatum. nie zadziala to wroc do poz. nr 1.
 
Brak reakcji zaowocuje zgnilizna ktora (nie zycze Tobie) byc moze ty bedziesz jadla. 
25 września 2014 21:13 / 9 osobom podoba się ten post
Samboja

Drogie opiekunki z doświadczeniem:
A ja mam problem ze zmienniczką. Mimo, że pracuje w zawodzie ponad 15 lat nie mówi niemal wcale po niemiecku, nie rozumie podopiecznej i nie chce zrozumieć. Traktuje PDP jak zwierzątko, niby wszystko podane na czas, ale nie spędza z nią ani chwili, nie je posiłków, nawet kawy nie wypije. Poda i odchodzi do komputera.
Za to popija, oj popija. Nawet w dzień zmiany potrafi wytrąbić trzy piwa. Podopieczna ma słuszne podejrzenia, że te kilka awantur, które zmienniczka tu urządziła - było po pijaku. Osuszyła piwniczne zapasy podopiecznej.
Sprawy higieny zaniedbane, podopieczna chodzi o balkoniku ale nie jest w stanie sama się dokładnie podmyć. Wyobraźcie sobie zapach przez 2 miesiące nie umytych miejsc intymnych. Raz po powrocie zastałam u PDP na styku brzucha i łona odparzenia do krwi. Zaleczyłam własnymi maściami (antybiotyk okazał się konieczny) nie chcąc robić zmienniczce nieprzyjemności, jest jedynym żywicielem rodziny, ale zwróciłam jej uwagę. Była histeryczna awantura i wyzwiska. PDP po każdym moim powrocie jest kilka kilogramów grubsza co u osoby ze zwichrowanym kręgosłupem prowadzi krótką drogą do kalectwa.
Mam podejrzenia, że podkrada PDP pieniądze. Znalazłam w naszym pokoju zachomikowane w szafce pomiędzy nieużywaną przez nas pościelą 100euro.
Podopieczna ma stany psychotyczne, panicznie boi się nowej osoby, rodzina jej ulega. Współpraca jest ekstremalnie trudna, kilkukrotnie poszłam na rękę z terminami wyjazdów (jestem niewierząca, mogę siedzieć w święta), ostatnio sama RAZ potrzebowałam tygodnia ustępstwa co spotkało się z popukaniem w głowę.
Mam powoli dość, brakuje mi asertywności najwidoczniej. Najchętniej doniosłabym na nią w firmie, jednak mam opory przed "wygryzieniem" jej ze stelli. Sama przecież nie jestem święta, ale...
No i co ja mam robić? W przyszłą środę zmiana.

Jesteś współodpowiedzialna za taki stan. Nie reagujesz na krzywdę starego, bezbronnego człowieka.  A przy tym jesli były oznaki zaniedbania na ciele należało zgłosić wizyte u ekarza a nie samej eksperymentowac ze swoimi maściami.
Powinni was obydwie pogonić.
25 września 2014 21:13 / 5 osobom podoba się ten post
Ultimatum Samboja?Albo poprawa albo zglaszasz problem , problemy do firmy? Przymykajac oczy zgadzasz sie na takie podle traktowanie i zaniedbywanie pdp.
25 września 2014 21:14 / 1 osobie podoba się ten post
Samboja

Drogie opiekunki z doświadczeniem:
A ja mam problem ze zmienniczką. Mimo, że pracuje w zawodzie ponad 15 lat nie mówi niemal wcale po niemiecku, nie rozumie podopiecznej i nie chce zrozumieć. Traktuje PDP jak zwierzątko, niby wszystko podane na czas, ale nie spędza z nią ani chwili, nie je posiłków, nawet kawy nie wypije. Poda i odchodzi do komputera.
Za to popija, oj popija. Nawet w dzień zmiany potrafi wytrąbić trzy piwa. Podopieczna ma słuszne podejrzenia, że te kilka awantur, które zmienniczka tu urządziła - było po pijaku. Osuszyła piwniczne zapasy podopiecznej.
Sprawy higieny zaniedbane, podopieczna chodzi o balkoniku ale nie jest w stanie sama się dokładnie podmyć. Wyobraźcie sobie zapach przez 2 miesiące nie umytych miejsc intymnych. Raz po powrocie zastałam u PDP na styku brzucha i łona odparzenia do krwi. Zaleczyłam własnymi maściami (antybiotyk okazał się konieczny) nie chcąc robić zmienniczce nieprzyjemności, jest jedynym żywicielem rodziny, ale zwróciłam jej uwagę. Była histeryczna awantura i wyzwiska. PDP po każdym moim powrocie jest kilka kilogramów grubsza co u osoby ze zwichrowanym kręgosłupem prowadzi krótką drogą do kalectwa.
Mam podejrzenia, że podkrada PDP pieniądze. Znalazłam w naszym pokoju zachomikowane w szafce pomiędzy nieużywaną przez nas pościelą 100euro.
Podopieczna ma stany psychotyczne, panicznie boi się nowej osoby, rodzina jej ulega. Współpraca jest ekstremalnie trudna, kilkukrotnie poszłam na rękę z terminami wyjazdów (jestem niewierząca, mogę siedzieć w święta), ostatnio sama RAZ potrzebowałam tygodnia ustępstwa co spotkało się z popukaniem w głowę.
Mam powoli dość, brakuje mi asertywności najwidoczniej. Najchętniej doniosłabym na nią w firmie, jednak mam opory przed "wygryzieniem" jej ze stelli. Sama przecież nie jestem święta, ale...
No i co ja mam robić? W przyszłą środę zmiana.

Może mam paskudny charakter, ale uważam, że jesteś tam dla dobra PDP i to o nią powinnaś dbać. Opiekunka musi wykonywać swoje obowiązki lub pożegnać się z pracą. Poza tym to nie są drobne niedociągnięcia na które można przymknąć oko. Zagrażają zdrowiu starszej osoby. Ze swojej strony zrobilaś co mogłaś i porozmawiałaś z opiekunką. Nie ma reakcji to powinnaś włączyć w tą sytuację rodzinę PDP.
25 września 2014 21:15
IGGA

Jesteś współodpowiedzialna za taki stan. Nie reagujesz na krzywdę starego, bezbronnego człowieka.  A przy tym jesli były oznaki zaniedbania na ciele należało zgłosić wizyte u ekarza a nie samej eksperymentowac ze swoimi maściami.
Powinni was obydwie pogonić.

Jeśli chodzi o zaniedbania higieniczne - opisałam sytuację córce, która na wyraźną prośbę podopiecznej zdecydowała się nie rezygnować ze współpracy ze zmienniczką.