Zmienniczki

06 września 2014 10:04 / 1 osobie podoba się ten post
Beato, nie masz się czym martwić. Obsługa aparatu tlenowego jest prosta, łatwiejsza niż pralki czy suszarki, bo faktycznie wciskasz jeden przycisk i koniec. Trzeba tez dbać o czystość i drożność rurki,żeby się nie zapchała. Mój drugi pdp miał rurkę donosową i często się zapychała od kataru i innych wydzielin nosowych, trzeba przeczyścic raz na jakiś czas, zdezynfekować i wymienić na nową, wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba.
 
06 września 2014 10:34 / 3 osobom podoba się ten post
opiekunkaa

Niektóre z Was chyba nie mają pojęcia jak wyglada aparat tlenowy, nie musisz mieć żadnych uprawnień,to tak jakbyś nie umiała włączyć np lampki nocnej, nie będziesz potrzebowała wyłaczysz naciskając przycisk i po sprawie. Niektóre rzeczy bardzo wyolbrzymiacie .
A wlać wode do pojemniczka kazdy potrafi.

Polemizowałabym-wlanie  wody to nie wszystko  ,ale generalnie nie o to w ogole chodzi.To jest jedna z tych czynności,których jako pomoce domowe nie mamy prawa robić tak samo jak np.podawania insuliny.
06 września 2014 10:38
A co jest skomplikowanego i czym grozi niewłaściwa obsługa-oczywiście pacjentowi czym grozi-możesz szerzej Kasiu?
06 września 2014 10:42
kasia63

Polemizowałabym-wlanie  wody to nie wszystko  ,ale generalnie nie o to w ogole chodzi.To jest jedna z tych czynności,których jako pomoce domowe nie mamy prawa robić tak samo jak np.podawania insuliny.

Insulina owszem to co innego,ale będę sie upierała że wcisnięcie guziczka nie zrobi zadnej krzywdy a może uratować życie,
Jeżeli zaszłaby potrzeba natychmiastowego podania tlenu,nikt nie będzie czekał ,aż przyjedzie pomoc.Kasiu tak jest.:)
06 września 2014 10:55 / 5 osobom podoba się ten post
opiekunkaa

Insulina owszem to co innego,ale będę sie upierała że wcisnięcie guziczka nie zrobi zadnej krzywdy a może uratować życie,
Jeżeli zaszłaby potrzeba natychmiastowego podania tlenu,nikt nie będzie czekał ,aż przyjedzie pomoc.Kasiu tak jest.:)

Nie wypowiadam się ,co ja tam wiem ,jestem tylko pielęgniarką,gdzie mi tam do doświadczonej opiekunki,jeźdźe zaledwie 4 lata.....Wiem tylko jedno,jak raz sie na coś podobnego zgodzisz, to tak już zostanie i każda następna musi to samo robic albo zjeżdżać jesli się nie zgadza-mało takich przypadków???.....Dla mnie koniec tematu. 
Doczytałm jeszcze Impalę-
podanie zbyt dużej dawki tlenu może powodowac bole ,kaszel,utrate przytomności , zatrzymanie oddechu a nawet śpiączkę.Nie na darmo ucza tego w szkole....Wydaje się może i proste ,ale to nie znaczy ,że tak jest.
06 września 2014 11:46 / 4 osobom podoba się ten post
Kasiu podpisuję się obydwoma łapkami :) pod twoim postem. Mnie też kiedyś "zmuszano " podawania pacjentowi tlenu w razie potrzeby / nieopatrzenie podałam w agencji , żem pielęgniarka i te cholery przekazały rodzinie / Ale rodzina była ok i znaleźliśmy komromis : przyjechała Krankeschwester , odbyłam szkolenie i otrzymałam podpisany papier przez Krankenschwester i lekarza rodzinnego bo był i egzamin praktyczny :) : że mogę podać PDP w razie konieczności tlen . Wiem , że zmienniczka mimo , iż dokładnie przekazałąm , że może być przeszkolona i wymagać potwierdzenia , że może podać PDP tlen , nie zrobiła tego , Jej sprawa . Na szczęście nic się nie działo . Jedni lubią dmuchać na zimne inni nie . Ja wolę dmuchać na zimne niż boleśnie sie sparzyć .
06 września 2014 11:51 / 6 osobom podoba się ten post
kasia63

Nie wypowiadam się ,co ja tam wiem ,jestem tylko pielęgniarką,gdzie mi tam do doświadczonej opiekunki,jeźdźe zaledwie 4 lata.....Wiem tylko jedno,jak raz sie na coś podobnego zgodzisz, to tak już zostanie i każda następna musi to samo robic albo zjeżdżać jesli się nie zgadza-mało takich przypadków???.....Dla mnie koniec tematu. 
Doczytałm jeszcze Impalę-
podanie zbyt dużej dawki tlenu może powodowac bole ,kaszel,utrate przytomności , zatrzymanie oddechu a nawet śpiączkę.Nie na darmo ucza tego w szkole....Wydaje się może i proste ,ale to nie znaczy ,że tak jest.

Dokładnie tak jest.Zbyt duża dawka tlenu jest toksyczna dla organizmu,a skutki mogą się pojawić nawet po jakimś odstępie czasu.
Niby te koncentratory do domowego uzytku można samodzielnie obsługiwać,ale wiadomo jak to może być.Coś pójdzie nie tak i winę zgonią na opiekunkę.
06 września 2014 12:47
Mój pdp miał aparat tlenowy na całą noc...
Ciekawi mnie tylko jedno - on był prawie niewidomy i tak się teraz, jak piszecie, to zastanawiam, czy to nie od nadmiaru tlenu. Czy tlen w nadmiarze może uszkodzić wzrok?
06 września 2014 12:56 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Mój pdp miał aparat tlenowy na całą noc...
Ciekawi mnie tylko jedno - on był prawie niewidomy i tak się teraz, jak piszecie, to zastanawiam, czy to nie od nadmiaru tlenu. Czy tlen w nadmiarze może uszkodzić wzrok?

Może.
Trudno jednak stwierdzić,czy w przypadku Twojego podopiecznego to wystąpiło.Jeżeli przed tlenoterapią nie miał żadnych problemów ze wzrokiem,to możnaby tak przypuszczać.
06 września 2014 13:00 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Może.
Trudno jednak stwierdzić,czy w przypadku Twojego podopiecznego to wystąpiło.Jeżeli przed tlenoterapią nie miał żadnych problemów ze wzrokiem,to możnaby tak przypuszczać.

Nie miał.
Ta ślepota była dziwna, wlaściwie bez uchwytnej przyczyny, szybko postępująca.
Skłaniam się teraz do przypuszczenia,że to tlen.
Dzięki , Tina. :)
06 września 2014 13:40 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Nie miał.
Ta ślepota była dziwna, wlaściwie bez uchwytnej przyczyny, szybko postępująca.
Skłaniam się teraz do przypuszczenia,że to tlen.
Dzięki , Tina. :)

Wczesniaki w inkubatorach, kiedy dostana za duzo tlenu, tez maja problemy ze wzrokiem. Czasami nieodwracalne, a nawet prowadzace pozniej do slepoty. Tak jest z synem mojej kolezanki. Teraz podobno przyklada sie bardzo duza wage do podanej ilosci tlenu w inkubatorach, zeby wlasnie uniknac takich problemow.
06 września 2014 13:47 / 1 osobie podoba się ten post
Binor

Wczesniaki w inkubatorach, kiedy dostana za duzo tlenu, tez maja problemy ze wzrokiem. Czasami nieodwracalne, a nawet prowadzace pozniej do slepoty. Tak jest z synem mojej kolezanki. Teraz podobno przyklada sie bardzo duza wage do podanej ilosci tlenu w inkubatorach, zeby wlasnie uniknac takich problemow.

To się zgadza moja była wczesniakiem i miałam nakaz sprawdzenia w pierwszym miesiącu zycia czy nie nastąpiły zmiany ( wzrok) w związku z umieszczeniem mojej panny w inkubatorze. Chwała bogu nic sie nie stało.
06 września 2014 13:52 / 1 osobie podoba się ten post
Binor

Wczesniaki w inkubatorach, kiedy dostana za duzo tlenu, tez maja problemy ze wzrokiem. Czasami nieodwracalne, a nawet prowadzace pozniej do slepoty. Tak jest z synem mojej kolezanki. Teraz podobno przyklada sie bardzo duza wage do podanej ilosci tlenu w inkubatorach, zeby wlasnie uniknac takich problemow.

To się wcale nierzadko dzieje.Siatkówka zostaje uszkodzona,rokowania co do wzroku,zalezne sa od stopnia cięzkości uszkodzenia.
07 września 2014 00:05 / 2 osobom podoba się ten post
Dzieki wszystkim za wypowidzi ja nie jestem wyrywna i nie lubie robic co do mnie nie nalezy!! Zgłosze do firmy ze sa nie jasnosci w informacjach niech  to wyprostuja,lub nie pojade koniec krocka!!
25 września 2014 15:54 / 1 osobie podoba się ten post
Wracając do tematu, który zaczęłam w innych tematach.
Kiedy wyjeżdżałam stąd dwa miesiące temu, PDP swobodnie chodziła o rolatorze, pod rękę bez niego-również. Rozumiem, że dwa miesiące to długo i wszystko może się zmienić, ale! Babcia praktycznie w ogóle nie chodzi, cały czas jęczy. Zmienniczka mówiła że robiła spacery po salonie, natomiast syn PDP mówił, że CZASEM tak...spoko... Kuchnie zostawiła w stanie tragicznym, garnki popalone, szklanki wytłuczone, przyprawy wymieszane z herbatą i cukrem...a jakie jaja narobiła, zalała całe piętro, woda poszła na bezpieczniki, prądu na kilka dni?-brak. Mało tego... Urwała drzwiczki od zamrażalnika(jak?) spaliła grzejniczek-dobrze, że się nie spaliła, a przy okazji domu, bo było jej zimno, załączyła grzejnik na full(taka dmuchawa jak farelka) i zasnęła-obudził ją trzask i dym... Jarała szlugi w pokoju, a upierała się, że nigdy nie zapaliła- choć osoba, która ją o to pytała , widziała jak pali w oknie...
Wściekła jestem i zarazem bezsilna, bo wiedziałam, że dużo zrobiłam, a mam wrażenie, że muszę wszystko organizować od początku, bo ktoś to zaprzepaścił.