Pocieszajki

24 września 2013 21:49 / 2 osobom podoba się ten post
ok wybaczam bo to wirtualnie
24 września 2013 21:51 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

A ja pamietam też takiego co stawał na podwórku i wołałą - noże ostrze,garnki lutuję!!!!Matko moja gdzie te czasy -możnaby pomyśleć ,że my jakie dinozaury czy cuś:):):)

Dinozaury jak nic... nawet w naszym zawodzie coraz młodsi...Dobrze że człowiek jeszcze na chodzie...Najlepszy komplement jaki usłyszałam był od siostrzeńca ... Wpierw  sie zapytał ile mam lat - to grzecznie odpowiedziałam, a on na to   - oj to ty ciotka jeszcze rześka jesteś...hihihi))))
24 września 2013 21:51 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

A to które ślimaki jecie te z domkami czy bez? To tak jak grzyby, że są jadalne i niejadalne. Czy jak?

Tylko z domkami - winniczki, bez domkow niejadalne, a nawet (chyba?), te czarne bez domkow trujace.
24 września 2013 21:53 / 1 osobie podoba się ten post
zakończenie koniecznie
24 września 2013 21:53 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

A ja pamietam też takiego co stawał na podwórku i wołałą - noże ostrze,garnki lutuję!!!!Matko moja gdzie te czasy -możnaby pomyśleć ,że my jakie dinozaury czy cuś:):):)

Ja to rozumiem, że pamiętam, albo pamiętam już tylko odległe czasy hihi, setka zobowiązuje :), ale wy młodzieży? Jakaś pamięć do zasłyszanych opowieści ?
A na serio to jeszcze w latach 90-tych chodził po osiedlach w Łodzi osobnik, który tak się wydzierał i co poniektóre babcie stęsknione słuchacza biegały za nim. Słuchanie klientek oferował gratis ;)
24 września 2013 21:57 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Tylko z domkami - winniczki, bez domkow niejadalne, a nawet (chyba?), te czarne bez domkow trujace.

A jak się przyrządza takie samodzielnie uzbierane ślimaki? Począwszy od tego, jak je się uśmierca?
24 września 2013 21:59
giunta

A jak się przyrządza takie samodzielnie uzbierane ślimaki? Począwszy od tego, jak je się uśmierca?

No właśnie: oto jest pytanie? Biedne zwierzatka na pewno prosto do gazu albo na grilla :((((
24 września 2013 22:00
giunta

A jak się przyrządza takie samodzielnie uzbierane ślimaki? Począwszy od tego, jak je się uśmierca?

Oj to u mnie też są te czarne bez domków,nie mam wrogów bo jakiś sosik by się ugotowalo
24 września 2013 22:04 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

No właśnie: oto jest pytanie? Biedne zwierzatka na pewno prosto do gazu albo na grilla :((((

Na żywca się wrzyca do wody  z octem i gotuje 5 min i dalej coś tam z nich robi.Biedne oślizgłe brzydale.Ślimakowym zabójcom mówimy stanowcze-NIE!!!
24 września 2013 22:06
Hmm, "usmierca" sie tak, jak raki, czyli wrzuca sie we wrzatek. Najpierw, po diecie, kiedy one siedza w mace, trzeba je dokladnie umyc. Wraz z maka zejdzie sluz. Pozniej do garnka z goraca woda i gotuje ok. godzine. Wyciagam z muszli. Jak wystygna - oczywiscie. Odcinam noge od reszty, ta reszta jest do wyrzucenia. Tuszki gotuje w mocnym wywarze warzyw i duza ilosc przypraw tak z poltorej godziny (bobkowe liscie, mieszanka prowansalska). Pozniej biore duze kapelusze pieczarek, ukladam po dwie tuszki, przykrywam grubo maslem z czosnkiem (czosnku duzo!) Posypuje bulka rata i do piekarnika na jakies 30 minut, az pieczarki sie upieka. Dla mnie - pycha.
24 września 2013 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
Ślimaki (powyżej 3 cm średnicy każdy) umyć kilkakrotnie w dużej ilości wody,
włożyć do pudełka posypanego mąką i pozostawić na kilka dni. Następnie włożyć na
kilka godzin do zakwaszonej wody, aby usunąć śluz. Ślimaki wypłukać potem w
kilka razy zmienianej wodzie, włożyć do naczynia z zimną wodą, powoli zagotować,
odszumować, gotować 10 min. Po odcedzeniu wypłukać w zimnej wodzie, wyjąć ze
skorupek, usunąć rożki, czarną kiszeczkę, dwa twarde małe gruczołki..."
A potem to już banał - przepisy.
--
24 września 2013 22:11 / 2 osobom podoba się ten post
A'propos raków,podobno bardzo piszczą jak się je uśmierca we wrzątku,dla mnie byłoby to nie do zniesienia.Pamiętam jak kilka dni przed końcem mojego pobytu u ostatniej rodziny,dziadek chcąc mnie godnie pożegnać,chciał własnie zasrwować mi ucztę z raków.Wpadłam w taką panikę,że nie dając mu dojść do głosu prawie z płaczem prosiłam go żeby mi nie robił żadnych raków bo ja nie chcę he,he
24 września 2013 22:13
emilia

Hmm, "usmierca" sie tak, jak raki, czyli wrzuca sie we wrzatek. Najpierw, po diecie, kiedy one siedza w mace, trzeba je dokladnie umyc. Wraz z maka zejdzie sluz. Pozniej do garnka z goraca woda i gotuje ok. godzine. Wyciagam z muszli. Jak wystygna - oczywiscie. Odcinam noge od reszty, ta reszta jest do wyrzucenia. Tuszki gotuje w mocnym wywarze warzyw i duza ilosc przypraw tak z poltorej godziny (bobkowe liscie, mieszanka prowansalska). Pozniej biore duze kapelusze pieczarek, ukladam po dwie tuszki, przykrywam grubo maslem z czosnkiem (czosnku duzo!) Posypuje bulka rata i do piekarnika na jakies 30 minut, az pieczarki sie upieka. Dla mnie - pycha.

Wypróbowałabym :) Nigdy nie jadłam ślimaka. Tylko nie wiem, czy miałabym odwagę wrzucić je do wrzątku. Gdyby zrobił to ktoś za mnie, to od momentu tej mąki, mogę już działać ;)
 
24 września 2013 22:16
Malina

Ślimaki (powyżej 3 cm średnicy każdy) umyć kilkakrotnie w dużej ilości wody,
włożyć do pudełka posypanego mąką i pozostawić na kilka dni. Następnie włożyć na
kilka godzin do zakwaszonej wody, aby usunąć śluz. Ślimaki wypłukać potem w
kilka razy zmienianej wodzie, włożyć do naczynia z zimną wodą, powoli zagotować,
odszumować, gotować 10 min. Po odcedzeniu wypłukać w zimnej wodzie, wyjąć ze
skorupek, usunąć rożki, czarną kiszeczkę, dwa twarde małe gruczołki..."
A potem to już banał - przepisy.
--

Jeszcze kilka takich przepisów i pójdzie ze mnie, i obiiad, i kolacja ... oj bo juz mam slinotok...)))))
24 września 2013 22:16 / 3 osobom podoba się ten post
Własnie Giunta,mnie najbradziej przeraża wrzucanie żywego stworzenia do wrzątku.Nie mogłabym tego zrobić.
Chyba ,że dałoby się te ślimaki wcześniej zabić,np.młotkiem w łeb...?