Co wolno Opiekunowi ?

22 marca 2014 19:00 / 1 osobie podoba się ten post
wisienka

Ania -wróciłaś!!! fajnie
 
 

Tez sie ciesze..Popiszemy ale w innym temacie..
22 marca 2014 19:12 / 5 osobom podoba się ten post
Z tym praniem ,to jest nie raz problem .Teraz sobie jakoś radzę, ale byłam w takim domu ,że pralka była w kuchni .Rano włożyłam zmianę pościeli ,tylko z mojego łóżka do pralki ,a tu wrzask,że pościel to sie zanosi do pralni ,bo pralka się popsuje.
W innym domu PDP była tak upierdliwa i pilnowała pralki ,bo twierdziła ,że pranie się robi raz w tygodniu wspólne.Wyobrazcie sobie ,że nie upilnowała.

















22 marca 2014 23:02 / 6 osobom podoba się ten post
Co do ścisłego trzymania się tytułu topiku, to myślę,że opiekunowi wolno myśleć w czasie wolnym i po godzinach pracy.
I to chyba wszystko.
Co skrupulatniejszym wolno calować podopiecznych po rękach,że łaskawie dali nam pracę i w dodatku darmowe wyżywienie.
Przepraszam, ale dzis mam dobry humor, co złego, to nie ja...:D
22 marca 2014 23:24 / 2 osobom podoba się ten post
ivetta

Z tym praniem ,to jest nie raz problem .Teraz sobie jakoś radzę, ale byłam w takim domu ,że pralka była w kuchni .Rano włożyłam zmianę pościeli ,tylko z mojego łóżka do pralki ,a tu wrzask,że pościel to sie zanosi do pralni ,bo pralka się popsuje.
W innym domu PDP była tak upierdliwa i pilnowała pralki ,bo twierdziła ,że pranie się robi raz w tygodniu wspólne.Wyobrazcie sobie ,że nie upilnowała.

















Tak.... opiekunowi wolno czas płynie, więc wolno mu obmyślać sposoby wyprania swoich rzeczy! :)
23 marca 2014 10:32
Witam...może i ja dodam swoje pięć groszy....obecnie jestem u pani prawie stu letniej ( mądrej inteligentnej oraz całkowicie na chodzie kobiety. Praca lekka czasu bardzo dużo wolnego....ale niestety prać wolno raz na trzy tygodnie bo jak wspomniała Ivetta może się zepsuć a może to oszczędność nie wiem. Wspomniałam babci że nie mam tyle bielizny oraz rzeczy ze sobą aby prać raz na 3 tygodnie....ale niestety nie ma rady...trzeba prać ręcznie.
31 marca 2014 23:07 / 1 osobie podoba się ten post
No cóż, minęło trochę czasu, więc może znów o czymś podyskutujemy? - z dziedziny "Co wolno...." ;)
Aby dyskusja była ciekawsza, zajmijmy sie tematem życia i śmierci... a dokładniej: początku i końca życia. Jak się mają te sprawy do obowiązującego prawa? W pierwszym wypadku, kto się sprzeciwia początkowi niechcianego życia, wyjeżdża za granicę (tzw. turystyka aborcyjna) i wraca po fakcie. Skoro coś takiego ma miejsce, to przypuszczam (nie sprawdzałem) że Polkę (niestety w tym wypadku na mężczyzn tego nie da się rozciągnąć) po przekroczeniu granicy, nie obowiązuje już polskie prawo. Nie jest to jednak temat związany z problematyką tego forum.
Natomiast ze śmiercią mamy w tej pracy styczność dość często. Skrócenie życia, które jest już tylko beznadziejnym cierpieniem, zwane jest eutanazją i w Polsce zabronione. Skoro jednak ktoś przebywa za granicą, to przez analogie, również i jego nie obowiązują polskie przepisy, tylko kraju w którym jest. Oczywiście w celu odebrania sobie życia, nie potrzeba nigdzie jechać, bo odbierając sobie życie popełniamy samobójstwo, a nie eutanazję i nie jest to karalne (bo nawet nie było by już kogo ukarać). Problem dotyczy więc osób, które z litości pomagają opuścić ten Świat innej schorowanej, cierpiącej osobie.
Oczywiście zaznaczam, że całe moje rozumowanie jest hipotetyczne, bo jako opiekun jadę żeby zarobić, a więc pracować, czyli opiekować sie PDP. Martwy PDP nie nadaje się do dalszej opieki, więc nie tylko nie pomógł bym mu we wcześniejszym odejściu z tego Świata, ale wręcz starał bym sie odwieść go od tego zamiaru. Ale z ciekawości - jak to teoretycznie wygląda? :
1- do eutanazji potrzebne są 2 osoby: pomagający i odchodzący (z tego Swiata). Przysłowiową kropkę nad "i" stawia odchodzący (inaczej było by to chyba już morderstwo). Czy w takim razie odchodzący to samobójca?
2- czy pomagający, będący w kraju zezwalającym na eutanazje, popełnia przestępstwo, skoro jest obywatelem kraju, który zabrania eutanazji?
3- jeśli pomagający jest pracownikiem firmy, która mieści sie w kraju zabraniającym aborcji, to obowiązują go przepisy tej firmy (zgodne z krajowymi). Czy wiec popełnia on przestępstwo?
Pracę opiekuna/ki wykonują b.często osoby, które nie maja już możliwosci wykonywać swojej pracy. Osób takich jest tak dużo, że pewnie w naszym gronie są również prawnicy, wiec na nich liczę w pierwszej kolejności ;)
31 marca 2014 23:31 / 1 osobie podoba się ten post
Rozróżnia sie przecież Passive Sterbehilfe i Aktive Sterbehilfe.
Obowiązuje raczej prawo danego państwa, na ktorym całe zajście ma miejsce. Odwróć sytuację-- czy obywatel z kraju zezwalającego na eutanazję może jej dokonać w kraju nie zezwalającym?
01 kwietnia 2014 08:44 / 2 osobom podoba się ten post
Odniosę się do kilku zagadnień z postu bystrego.
Samobójstwo nie jest karalne dopiero od kilkudziesięciu lat, przez całe wieki było, o dziwo, karalne w całej Europie, jako wykroczenie przeciwko prawom boskim, które zakazuja samobójstwa. Oczywiście dotyczyło to tych, których udało się uratować. Szli do więzienia. Było to chyba najokrutniejsze prawo europejskie, tak jakby niedoszły samobójca mało miał cierpienia w życiu. Dopiero w XX wieku w większości krajów przestało to prawo obowiązywać, wraz z postępującą laicyzacją i zmniejszaniem się wpływów kościoła, nie tylko katolickiego, ale też anglikańskiego, bo w Anglii chyba najdłużej to prawo się utrzymało, ale już nie pamiętam zbyt dobrze...
Co do Active Stirbe - dywagacje sa bezprzedmiotowe, poniewaz opiekunce nie wolno aktywnie pomagać, niezależnie od kraju. Opiekunka nie jest lekarzem, nie ma uprawnień, nie jest rodziną, jest osoba obcą - i w Niemczech i w innym kraju, nawet Holandii podlegałaby karze. Co innego pasywna pomoc - to jest legalne,ale też powinno się zabezpieczyć - stan pacjenta musi znac lekarz i rodzina.
Aktywne pomaganie w śmierci musi był przeprowadzone przez osoby uprawnione ( lekarz w porozumieniu i za zgoda rodziny) i tu opiekunka nie ma nic do roboty - i słusznie.
Postawiłeś kilka ważnych i ciekawych z prawnego punktu widzenia pytań, ale to rozważania czysto akademickie, bo praktyka jest inna, nie tak zagmatwana.
Zatem krótko - aktywna pomoc, dokonana przez opiekunkę jest zabójstwem, pasywna nie.
 
01 kwietnia 2014 10:50 / 7 osobom podoba się ten post
Ewcik

Witam...może i ja dodam swoje pięć groszy....obecnie jestem u pani prawie stu letniej ( mądrej inteligentnej oraz całkowicie na chodzie kobiety. Praca lekka czasu bardzo dużo wolnego....ale niestety prać wolno raz na trzy tygodnie bo jak wspomniała Ivetta może się zepsuć a może to oszczędność nie wiem. Wspomniałam babci że nie mam tyle bielizny oraz rzeczy ze sobą aby prać raz na 3 tygodnie....ale niestety nie ma rady...trzeba prać ręcznie.

Ewcia tu gdzie jestem też był identyczny cyrk z pranie,PDP chciała żebym prała swoje rzeczy z jej dla mnie to nie wchodzi w gre oczywiście sie oburzyła że za dużo wody,proszku i prądu.W końcu zapakowałam moje pranie w bardzo demonstracyjny sposób do wielkiej miski i powiedziałam że idę spytać sąsiadów czy mogę u nich prać,bo oprócz piżamy nie mam już nic czystego a tym domu nie wolno swobodnie korzystać z pralki.Żebyście widziały jej twarz od purpury do zieleni i usłyszłam że mogę prać kiedy potrzebuję.
Wiecie co że ja bym naprawdę poszła do tych sąsiadów,narobiłabym jej takiego wstydu że z domu by już chyba nigdy nie wyszła.
01 kwietnia 2014 13:42 / 1 osobie podoba się ten post
Może i jest to jakieś rozwiązanie... wezmę przykład z Ciebie i uczynię tak samo :) Już widzę jej minę....a na dodatek powiem że idę do tych których ona nie trawi hehe.... :)Starszych ludzi dziwi że zmieniamy bieliznę codziennie ...widocznie zapomniała jak było dawniej...jest bardzo elegancką kobietą więc myślę że nie chadzała w jednych gatkach przez tydzień czasu :)
01 kwietnia 2014 20:26 / 1 osobie podoba się ten post
Nam- opiekunom i opiekunkom prawie nic nie wolno, odnośnie medycznych działań (a co dopiero czynnej eutanazji). Z niemieckich przepisów jasno wynika, że tylko odpowiednie, niemieckie świadectwa, dają prawo do jakiejkolwiek medycznej ingerencji, a Niemcy jak chyba żaden inny naród są zdyscyplinowani w przestrzeganiu przepisów. Jak w wielu wypadkach, tak i tu są dobre i złe strony. Zła to taka, że jest wiele osób z wykształceniem medycznym, którym się zdawało, że wyjeżdżając jako opieka medyczna do Niemiec, nie tylko zarobią kasę, nie tylko poduczą się języka, ale i rozwiną się zawodowo. Dotyczy to głównie młodszych osób (wiele opiekunek to wręcz emerytki, które same się leczą, jak tylko wrócą do PL), które mają jeszcze przed sobą wiele lat pracy zawodowej i mają w tym kierunku ambicje. Dla takich osób wyjazd na opiekę, to wręcz przykra niespodzianka, mijająca się z ich oczekiwaniami. I całkowitym BEZSENSEM jest podkreślanie przez firmy, że dobrze jest mieć wykształcenie medyczne! Te firmy to same nie wiedzą co robia!- zachęcanie opiekunki do jakichkolwiek działań medycznych, prowadzi w prostej linii do kłopotów! Niestety najczęściej dla opiekunki, gdyż firma gloryfikująca podczas rekrutacji umiejętności medyczne opiekunki, w razie czego stanowczo się tego wyprze !!! :(
Dla pozostałych to oczywiście DOBRZE :) - nasza praca sprowadza się bowiem (i po to Niemcy nas zatrudniają), byśmy wykonywali za PDP te (i tylko TE!) czynności, których PDP już sam nie potrafi zrobić (a robił je, gdy był jeszcze na siłach).
01 kwietnia 2014 20:30
No tak... ja jako opiekunka w dps (bez zadnego wykszt medycznego zaznaczam) karmiłam przez sondę, opatrywałam odlezyny, czyściłam rurki tracheotomiczne... no wiec rozumiem, że tego mi tam absolutnie czynić nie bedzie wolno czy bedzie jednak wolno? 
01 kwietnia 2014 20:37 / 4 osobom podoba się ten post
Ewcik

Może i jest to jakieś rozwiązanie... wezmę przykład z Ciebie i uczynię tak samo :) Już widzę jej minę....a na dodatek powiem że idę do tych których ona nie trawi hehe.... :)Starszych ludzi dziwi że zmieniamy bieliznę codziennie ...widocznie zapomniała jak było dawniej...jest bardzo elegancką kobietą więc myślę że nie chadzała w jednych gatkach przez tydzień czasu :)

Myślę, że chadzała... kiedyś zmieniało się bieliznę raz w tygodniu i raz w tygodniu byla kąpiel...Nie jestem w stanie prać moich rzeczy z rzeczami pdp... Dziwi mnie, żo oni mają takie chcenie, bo ja też nie chciałabym aby moje rzeczy kotłowały się w pralce z rzeczami obcej mi osoby (nawet teoretycznie zdrowej) Ponieważ wiem jakie mają wymagania to wożę ze sobą minimum 10 zmian bielizny...  Przedostatnio pdp kazala mi dorzucić do mojego prania swoje wielokrotnie zasikane spodnie ...odmowiłam stwierdzając, że właśnie piorę swoją bieliznę.... Im więcej mam praktyki w tym zawodzie tym mniej we mnie "owijania w bawełnę" ....)))))
01 kwietnia 2014 20:53 / 3 osobom podoba się ten post
nomka

No tak... ja jako opiekunka w dps (bez zadnego wykszt medycznego zaznaczam) karmiłam przez sondę, opatrywałam odlezyny, czyściłam rurki tracheotomiczne... no wiec rozumiem, że tego mi tam absolutnie czynić nie bedzie wolno czy bedzie jednak wolno? 

Nie wolno!Żeby nie wiem co!!!!!!Czy będa na litość brać czy straszyc -nie i koniec!!!!!
01 kwietnia 2014 20:55 / 1 osobie podoba się ten post
Musze sie tu troszke widze do pionu postawić :)))