Andrea - piję własnie sok z niebieskich malin! W Polsce tego ustrojstwa nie widziałem nigdzie.
Andrea - piję własnie sok z niebieskich malin! W Polsce tego ustrojstwa nie widziałem nigdzie.
Widocznie mam więcej szczęścia i trafiam na Stelle w których mam sporo wolnego czasu, albo potrafię sobie odpowiednio pracę ułożyć i ten czas mieć :) Dlatego wymyślam tematy do dyskusji - by przy pisaniu trochę się zaangażować w to co się pisze, a nie pisać co ślina na język przyniesie, lub jęczeć że ciężko, tęskno i znów się źle trafiło (bo to że ktoś pozwoli sobie wejść na głowę i być źle traktowanym, to przecież nie jego wina... ;) Tak jak słusznie zostało napisane - pojęcie "forum" jest b.szerokie i właśnie służy różnym tematom! i porównywaniu różnych! opinii i różnego podejścia do nawet tej samej sprawy! :) Dlatego temat do dyskusji wcale nie musi być z życia wzięty - można dyskutować na dowolny temat "co by było gdyby..." Dyskutuje się o eutanazji, o aborcji... można dyskutować, czy właściwe jest przedłużanie życia pacjentowi "na siłę", jak również można dyskutować, czy lekarz ma prawo okłamywać śmiertelnie chorego, że "wszystko będzie dobrze" ;) Jeśli kogoś denerwuje nie tylko fakt, że ktoś inny ma inne zdanie, ale nawet sam fakt, że wolno dyskutować na temat, który komuś "nie leży", no to już niech sobie sam jakos z tym problemem próbuje poradzić ;)
Wiesz co? Podrzucanie tematow do dyskusji jest bardzo fajne, o ile nie przyprawia to poniektorych o nerwice, albo sny koszmarne. Dla mnie - takie "podrzucanie tematow", jak Ty zaproponowales, jest, hmm, nadal, moze Ty, albo inna osoba sie obrazi, idiotyczne. Fajnie jest dyskutowac, spierac sie, ale, moim zdaniem jednak wyszlo to poza ramy, i nie mysle o stereotypowych ramach, po prostu dla mnie to bylo niesmaczne, a nie zachecajace do dyskusji. Tyle mam do powiedzenia.
Widocznie mam więcej szczęścia i trafiam na Stelle w których mam sporo wolnego czasu, albo potrafię sobie odpowiednio pracę ułożyć i ten czas mieć :) Dlatego wymyślam tematy do dyskusji - by przy pisaniu trochę się zaangażować w to co się pisze, a nie pisać co ślina na język przyniesie, lub jęczeć że ciężko, tęskno i znów się źle trafiło (bo to że ktoś pozwoli sobie wejść na głowę i być źle traktowanym, to przecież nie jego wina... ;) Tak jak słusznie zostało napisane - pojęcie "forum" jest b.szerokie i właśnie służy różnym tematom! i porównywaniu różnych! opinii i różnego podejścia do nawet tej samej sprawy! :) Dlatego temat do dyskusji wcale nie musi być z życia wzięty - można dyskutować na dowolny temat "co by było gdyby..." Dyskutuje się o eutanazji, o aborcji... można dyskutować, czy właściwe jest przedłużanie życia pacjentowi "na siłę", jak również można dyskutować, czy lekarz ma prawo okłamywać śmiertelnie chorego, że "wszystko będzie dobrze" ;) Jeśli kogoś denerwuje nie tylko fakt, że ktoś inny ma inne zdanie, ale nawet sam fakt, że wolno dyskutować na temat, który komuś "nie leży", no to już niech sobie sam jakos z tym problemem próbuje poradzić ;)
Cudotwórcą nie jestem ;( ..... Po letnich upałach (w sypialni 28stC), kiedy dziadkowi było "kalt" i spał pod kołdrą w: podkoszulce, grubej bluzie i na to sweter, z osłabienia trafił na tydzień do szpitala (jest pełnosprawny umysłowo i nie szło mu przegadać). Od tej pory już nie chodzi. Natomiast jak tylko powie cos o smierci, to go uświadamiam, ze jestem dobrym opiekunem i przy mnie nie wchodzi to w rachube ;)