Tak, podpucha była - nie przeczę, część z Was już mnie trochę poznała ;) ;) ;) "Trochę" przesadziłem, by było o czym pisać... Prawda jest taka, że w ostatnich dniach pomagałem dziadkowi wstawać łóżka jak co dzień, ale nie robiłem tego na siłę. Po południu też mówiłem mu, że niedobrze jest cały dzień spędzać w łóżku, ale jak będzie zmęczony, to nic nie stoi na przeszkodzie, bym zawiózł go tam z powrotem. I tak się też działo - po ok. godzinie wracał do łóżka. W ostatnim dniu życia też siedział przy śniadaniu - był tak przyzwyczajony do tego rytuału, że działo się to automatycznie. Natomiast na obiad ani nie chciał wstać, ani nic jeść i został w łóżku do wieczora (czyli do śmierci). Z tym "denerwowaniem" to również nie aż "tak" ;) Pod koniec miał już trudności z przełykaniem i jeśli po 2 łyżkach (czy kęsach) odmawiał dalszego jedzenia, to też nie wpychałem w niego jak farmerzy karmę w kaczki. Ze dwa razy zdarzyło się jednak, że nawet nie chciał spróbować jeść - więc tu rzeczywiście go trochę podenerwowałem, czekając z odwiezieniem go do łóżka, aż przynajmniej spróbuje (postara się) cokolwiek "dziubnąć".
Oczywiście nie mam sobie nic do zarzucenia - byłem tam 11mcy bez przerwy, ku zadowoleniu zarówno dziadka, jak i rodziny (co 2mce byłem proszony o dalszy pobyt;). Opinię dostałem wspaniałą (lepiej już się nie dało napisać), a córka była mi tak wdzięczna za dobrą opiekę nad ojcem, że aż wychodziła z siebie, by mi jak najlepiej podziękować (nie spodziewała się, że pod koniec, gdy opieka będzie bardziej wymagająca, bez żadnego "ale" dostosuję się do zmienionych warunków). No i w ślad za podziękowaniami doszła również gratyfikacja finansowa - dostałem kilkaset € i zapłatę do końca miesiąca (10dni wraz z premiami świątecznymi) mimo że już byłem w PL, a przed wyjazdem zostałem zaproszony na uroczystą kolację :)
Teraz jestem u kolejnego PDP (od 3tyg), który już po pierwszym tyg. mojego pobytu, nastawił się na mój dłuuuuuugi pobyt u niego ;) (jest b.upośledzony fizycznie, ale umysłowo nie tylko w pełni sprawny, ale b.b.inteligentny). I w związku z tym, już mam kolejny temat do tego wątku, ale może trochę odczekam, by co poniektórzy doszli do siebie…. ;)