28 maja 2013 10:32 / 4 osobom podoba się ten post
Masz rację Asik , co do bezsensu oczekiwania . To zwykłe czekanie na cud , w dodatku , z racji tego że cuda rzadko się zdarzają rodzi frustrację i nieuzasadnione pretensje do tej części świata , która ma lepiej czy łatwiej . Twoje pragnienia ja nazywam dążeniem lub , w niektórych sytuacjach pasją.Ale myślę , że nawet chwilowe zainteresowania - cos jak Twoja wiolonczela - są cenne , gdyż otwierają przed nami jakieś nowe obszary i wzbogacają nas.Nie muszą trwać całe życie - przychodzi czas ,że odkrywamy coś nowego - może możemy sobie na to pozwolić a może na swoj sposób ,,wyrośliśmy ''z poprzednich , a moze zaczynamy sięgać głębiej , dalej...I może takich zainteresowań być wiele - nic w tym złego.
Tak jak różne są oblicza życia każdego z nas , tak różnie postrzegamy otaczającą rzeczywistosć i aktywnie - lub też nie - odnosimy się do niej .Lecz brak aktywności też niekiedy ma swoją wartość. Ja dawno temu odkryłam dla siebie jeszcze coś - cieszenie się drobiazgami a przede wszystkim zauważanie ich . Mam jakieś dążenia , plany i staram się je realizować z żelazną konsekwencją , ale coraz częściej zdarza mi się doceniać ulotność i piękno chwili - migotanie wody w jeziorze , barwę kwiatu , zapach wiosny - tej obcej , ,,na wyjeździe''- ale też pięknej ,kilka taktów muzyki ,które pamiętam nie wiem skąd .Taki czas wyciszenia , zajrzenia w siebie , bycia zaangażowanym ale docenienia też czystej radości istnienia. I zauważyłam , że to zweryfikowało w pewien sposób hierarchię moich potrzeb i pragnień i że ten proces ciągle trwa .