28 października 2013 15:30 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanutaKiedyś przez cztery miesiące udzielałam sie na cmentarzu w Niemczech... byłam tam na ogół dwa razy w tygodniu, ale zdarzało sie i częściej... Czyli przyglądałam sie dość długo i dlatego ciągle jest we mnie to pytanie...po co im te groby? Bo katolikom wiem do czego służą...))))
"Katolikom wiem do czego służą".......jest we Wrocławiu cmentarz na Brochowie/dzielnica taka/,takiego przepychu "grobowego" jak tam nie widziałam dotychczas nigdzie....jeden pomnik piekniejszy od drugiego....nie ma ani jednego zaniedbanego ,opuszczonego,same najdroższe marmury,granity....czy służy to tylko zadumie i pamieci o bliskich?Nie wydaje mi sie -to mała dzielnica,wszyscy sie znaja,wiec jedni nie moga byc gorsi od drugich-taka cmentarna rywalizacja,pt.kogo na jaki pomnik stać...
Kiedy pojechałam tam z obecnym mężem pierwszy raz byłam w swoistym szoku, bo oprócz tej pomnikowej rywalizacji ,najlepsze ciuchy,njabardziej wypasione auta....dla mnie obrzydliwe,takie na pokaz,no nie wiem nawet jak to nazwać,w dodatku niewiele powagi związanej z miejscem,smiechy,radosne ,głosne powitania,wszechobecne dzwonki telefonów....czy do tego służą groby katolikom???Szczerze mówiąc zastanawiałam sie wtedy jak zareaguje mój wówczas jeszcze nie mąz na moje 2 ziemlane groby na innym wrocławskim cmentarzu,zadbane ,ale w porównaniu do tej wystawy jaką tam zobaczyłam,biedniusie....
Bywam tez na jeszcze innym cmentarzu ,gdzie jest wiele grobów romskich - ich kultura nakazuje właśnie na wesoło czcic pamięc zmarłych,siedza cały dzień,jedzą pija ,jest muzyka -ale nie jest to w zaden sposób rażące,bo to inna kultura inne obyczaje.
Podobnie chyba jest w Niemczech czy np.USA,gdzie po grobach jeździ kosiarka ,bo tam pomników nie ma.Ewangelicy moze nie są zbyt wylewni w tym temacie,ale np.moja babuszka w rocznicę urodzin swoich rodziców,rodzeństwa i męża cały dzien w domu swieczke pali bo na cmentarz juz nie pójdzie.
To,że lata sie na cmentarz 4x w miesiącu przez całych rok ,nie zawsze oznacza ,że czcimy naszych zmarłych w należyty sposób...
Kiedy byłam na miejscu byłam na cmentarzu zwykle na świeta i w listopadzie,teraz mieszkajac daleko zawsze odwiedzając Wrocław znjaduję czas na wizyte na cmentarzu-sumienie by mnie zagryzło gdybym nie poszła,świeczki nie zapaliła,ale z wiara to nie ma nic wspólnego....
Reasumując-myślę sobie ,że to czy czy jest sie katolikiem ,ewangelikiem czy ateistą w kwestii czczenia naszych zmarłych, nie ma chyba żadnego znaczenia i nie powinno sie negować innych obyczajów,czy wyrazać sie o nich lekceważąco.Szacunek dla inności jest chyba miara człowieczeństwa nas samych.Ale to oczywiscie moja subiektywna opinia.