dowcipy i anegdoty

28 stycznia 2014 09:17 / 2 osobom podoba się ten post
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem, mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak ?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się pomyliłeś:
- W łóżku nie jest lepsza od twojej żony.
28 stycznia 2014 09:51 / 3 osobom podoba się ten post
Staruszke osiemdziesiecio-paroletnia okradzono w pociagu...zlodzieja zlapano...Jest sprawa w sadzie,sedzia pyta babci:a gdzie mieliscie schowane te pieniadze,ze on je dorwal?...ano,wysoki sadzie pod spodnica i trzema koszulami w takim fajnym,mocnym woreczku.....E,no babciu to nic zescie nie czuli,ze on tam wklada reke i czegos szuka?....wysoki sadzie ,czuc to jo czulam ino myslalam,ze on tak ja wklada w jakichs uczciwych zamiarach-a nie po moj worecek....
28 stycznia 2014 21:38 / 3 osobom podoba się ten post
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z sek$u to może pojechałby przynajmniej na ryby...
29 stycznia 2014 16:33 / 3 osobom podoba się ten post
Idzie turysta i nagle widzi bacę kucającego sobie w krzakach.
- Baco, co robicie?
- No srom, nie widzisz?
- A gacie?
- Łoo k*rwa!!

Idzie baca z baranem przez góry, spotyka śpiącą nagą turystkę, a że miał wielkie chęci to wskoczył na nią, dupczy, dupczy i dupczy.
Po skończeniu chciał wziąć barana i iść dalej ale baran uparcie nie chce się ruszyć.
Spuścił go ze smyczy a baran na turystę i dupcy, dupcy.
Po skończeniu znowu baca nabrał chęci wskoczył na turystkę i zaczyna dupcyć.
Ona w pewnym momencie się budzi i mówi:
- Nie Ty, nie Ty, ten w kożuchu

Siedzi baca na drzewie i śpiewa.
Przechodzi turysta:
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadnę.
Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem Wam baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.


o Turystacho Bacy
Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów - mówi baca.
- Ciem - poprawia turysta.
- A kapciem.

Turyści pytają się bacy:
- Baco, gdzie jest Giewont?
- Widzicie tom pirsom górkę?
- Tak
- To nie jest Giewont. A widzicie drugom?
- Tak
- To tys nie jest Giewont. A widzicie trzecią?
- Nie.
- To jest właśnie Giewont.

29 stycznia 2014 16:54 / 3 osobom podoba się ten post
Polak,Anglik i Rosjanin przechwalaja sie jak najzabawniej mozna okreslic penisa:Polak powymienial wszystkie okreslenia jakie sobie przypomnial;Anglik mowi,ze najfajniejsze to nazwac penisa -gentelmen,jego kumple pytaja dlaczego tak:ano ,mowi Anglik,jak mi sie podoba dziewczyna to on jak gentelmen staje wyprostowany na bacznosc.......Rosjanin mowi,eeee,ja go nazywam samaliot!!!!ale czemu pytaja tamci?......Ot,duraki,pacziemu ipacziemu jak mi sie spodoba jakas dziewuszka,on jak samaliot ,tak wznositsja,wznositsja i pasziol w piiii...du!!!:):):):)
29 stycznia 2014 17:15 / 5 osobom podoba się ten post
Na_polowaniu: Mąż telefonuje z polowania do domu - Kochanie, będę za dwie godziny w domu. - A jak tam łowy? - Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa. - A co upolowałeś? Jelenia? - Nie. - Dzika? - Przepiłem całą pensję...
29 stycznia 2014 22:17 / 4 osobom podoba się ten post
Jechał facet samochodem i zachciało mu się do WC . Dojechał do stacji benzynowej i udał się do kibla. Kiedy już siedział i skoncentrował się, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie: - Cześć, co tam u ciebie słychać? Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedział. - Nic, wszystko w porządku... - Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz tutaj zrobić? - No, nie wiem... - facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań. - A gdzie jedziesz? - Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic... - Wiesz co, zadzwonię do ciebie później.... jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania..
29 stycznia 2014 22:45 / 4 osobom podoba się ten post
Odnośnie teściowej.....jedzie teściowa rowerem,po drodze spotyka zięcia.
Mamusiu gdzie jedziecie?
Na cmentarz.
Oj mamo,bój się Boga,a kto rower przyprowadzi?....Zeby tylko jaja teściowa mi się tu nie obraziła
30 stycznia 2014 08:26 / 5 osobom podoba się ten post
W czasie wizyty u dentysty dzwoni komórka pacjentki, która nie może rozmawiać.Kobitka bezradna.Dentysta wkońcu się zlitował.Bierze komórkę.
-Hallo...Kto mówi ?
-Jak kto, kto mówi?! Mąż !!
-Aaaa...Mąż... OK, zaraz kończymy...żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni...
30 stycznia 2014 08:29 / 5 osobom podoba się ten post
Mężczyzna koło 40-stki jechał szosą swoim nowiutkim BMW. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światła. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyśpieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze.

Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział: - To był dla mnie bardzo długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu.

Mężczyzna pomyślał chwilę i powiedział: - W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi pan ją oddać.

- Życzę miłego weekendu. - powiedział policjant.
30 stycznia 2014 09:47 / 3 osobom podoba się ten post
http://kobiecegadzety.pl/mobile/item.php?id=14250#

Takie cuda ...po przeczytaniu nie mal padlam ze smiechu ....
30 stycznia 2014 11:18 / 3 osobom podoba się ten post
Kiedyś żeby zobaczyć pupcie trzeba było ściągnąć gatki,teraz żeby zobaczyć gatki trzeba rozchylić półdupki....
30 stycznia 2014 18:05 / 7 osobom podoba się ten post
Wieczór wigilijny. Przy stole siedzi pokaźna rodzinka. Świetna atmosfera, wszyscy uśmiechnięci, po prostu sielanka. Nagle ktoś zwraca się do seniora rodu siedzącego na zaszczytnym miejscu na końcu stołu.
-dziadku, dziadku, opowiedz nam jakąś ciekawą przygodę, którą przeżyłeś,
-dziadek na to; no dobrze, opowiem Wam historię która przydarzyła mnie się podczas polowania na safari. Idę patrzę a tam siedzi wielki rozwścieczony lew. Spogląda nagle na mnie, a ja sięgam za strzelbę. Zaczyna biec w moim kierunku, a ja strzelbę z ramienia. Beignie, 10 metrów już ode mnie, a ja łąduję. Pięć metrów, a ja celuję. trzy mety, dwa metry, już przy mnie……..
– I co? i co? pyta krzykiem cała rodzina!
– zesrałem się, odpowiada dziadek…
– nie martw się dziadku. W takiej sytuacji każdy by się chyba zesrał!
– Ale ja się teraz zesrałem
30 stycznia 2014 18:07 / 6 osobom podoba się ten post
Dwaj wędkarze łowią ryby i popijają piwko.
Nagle obok nich przepływa chłopak na windsurfingu i straszy im ryby.
Pierwszy wędkarz mówi do drugiego:
- Jeśli jeszcze raz tędy przepłynie, to rzucę w niego tą butelką.
Nie mija 5 minut, i chłopak przepływa po raz kolejny. Wkurzony wędkarz rzuca butelką w jego stronę, trafia go w głowę i chłopak wpada do wody.
Przestraszeni wędkarze wskakują do wody i szukają chłopaka. Wyciągają z wody i zaczynają reanimować. Nagle jeden wędkarz do drugiego mówi:
- Ty, Andrzej, to nie ten.
- Skąd wiesz?
- Bo ten ma łyżwy na nogach.
31 stycznia 2014 07:24 / 6 osobom podoba się ten post
Wszystko stracone... nawet w łóżku...
- Kiedyś trzymałeś mnie za rękę, kiedy byliśmy młodzi.
Mąż bierze ją za rękę, a potem odwraca się i zasypia. Ledwie zasypia, słyszy żonę:
- Miałeś również zwyczaj mnie pocałować.
Trochę zirytowany, daje jej buziaka w policzek i odwraca się do snu. Kilka minut później słyszy:
- Czasem nadgryzałeś mi szyję.
Rozdrażniony mąż odrzuca nakrycie i gwałtownie wstaje, zdenerwowany. Zaskoczona żona go pyta:
- Ale gdzie ty idziesz?
Mąż odpowiada: - Po zęby !