Ja :-) Paliłam bardzo długo, rzuciłam z dnia na dzień. Bez tabletek, gum itp. I okazało się, że mogę żyć bez fajek. Nawet jak mnie stres dopada, nie przyjdzie mi do głowy zapalić. Jasne, że może tak być, że kiedyś zapalę i poleci, znam mnóstwo ludzi, którzy po wielu latach wrócili....ale póki co dobrze mi z tym "niepaleniem", widzę i czuję różnicę, a że podoba mi się to, więc nie brakuje dymka :tanczy:
