Nie udało mi się , bo nie próbowałam , bo lubię palić i ogólnie jestem stara , ale jeszcze jara ! :-)
Nie udało mi się , bo nie próbowałam , bo lubię palić i ogólnie jestem stara , ale jeszcze jara ! :-)
Teresa, nie pale lat 15 juz, i mam nadzeje, ze kiedys jeszcze do nalogu wroce.
Tylko taka mysl pozwolila mi przetrwac te lata.
Bez paierosa, lata stracone.:przytul aniola:
Ja tyż lubię jarać:) . Ale po właczeniu do repertuaru elektryka, dość szybko samoistnie zredukowała mi się ilość wypalanych klasycznych papierosów, a i elektryka nie ciągnę jak lokomotywa. Przełamałam pewien schemat, który mi narzucał sytuacje w jakich paliłam. Teraz wiem, że " mogiem, a nie muszem":) .Klasykiem czasem sztacham się dla relaksu i odczuwam pełnię smaku :)))).
Z chytrości przestałam palić.Pierwszy raz pojechałam do pracy do De.I ileś tam kartonów wziełam.Rodzina PDP zaopatrywała mnie zakupami z Czech(10 km),a ceny wiadomo podobne jak w Polsce.No i jeszcze kasy nie brały,więc w ogóle pięknie.Ale coś tam wypadło,córka nie miała czasu jechać po tytoń i tak kupowała mi normalnie w De.Ale były to mniejsze ilości i zaczęłam oszczędzać.Ale zapasy się wyczerpały ,no i zaczęłam sama kupować za swoje. Bolało bardzo.
Jak zeszłam do 2-3 papierosów dziennie to sama stwierdziłam ,że to nie ma sensu.W domu byłam ścigana za papierosy przez wszystkich domowników.Paliłam w kotłowni ,albo z psem wychodziłam.Pies też zdrajca już nie chciał spacerować bo zimno i pies stary ,a spacery były za często.No i kropkę nad i postawiła pani laryngolog.Zawalone zatoki,leczenie przez kilka miesięcy.I kazała się zastanowić czy warto palić.
Nie palę 5 lat i mam nadzieję ,że nie wrócę do nałogu.
zapomnialam napisac-pale juz 20lat!!!!
A już Cię miałam znienawidzieć :-):-):-)
Całe życie paliłam, oczywiście z przerwami.
Jedna przerwa 15-letnia, a potem znowu zaczęłam.
7 m-cy temu trafiłam do szpitala i dostałam zalecenie całkowitego odstawienia fajek.
No i nie palę, strach jest silniejszy niż nałóg.
ale wybrnęłam?:)
:aniolki: