Raz przyjeżdżam ,a tam pościel nie ubrana .Pytam zmienniczkę dlaczego ,a ona na to ,ze nie wiedziała która ja bym chciała .Raptem były dwa komplety,w tym jeden mokry wyprany.
Raz przyjeżdżam ,a tam pościel nie ubrana .Pytam zmienniczkę dlaczego ,a ona na to ,ze nie wiedziała która ja bym chciała .Raptem były dwa komplety,w tym jeden mokry wyprany.
Wiesz,że ja wole sama sobie ubrać pościel, mam pewność przynajmniej,że jest świeża. Koleżanka ostatnio wróciła na swoją sztele,miała ubrane łózko i po bliższym przyjrzeniu okazało się ,że pościel" tylko trochę" używana .
Raz przyjeżdżam ,a tam pościel nie ubrana .Pytam zmienniczkę dlaczego ,a ona na to ,ze nie wiedziała która ja bym chciała .Raptem były dwa komplety,w tym jeden mokry wyprany.
Też bym tak zrobiła.Taka była moja pierwsza myśl.
Ale...(bo zawsze jest jakieś ale,prawda?)-może taki uczynek ja czegos na przyszłość nauczy.
Ale może warto próbować nie oddawać "ciosów"?
Pierwszą myślą,jest zawsze postapić podobnie w odwecie za cokolwiek.Jednak przypomnijmy sobie,że kiedy dotyka nas coś ciężkiego,jakaś choroba czy śmierć,to wszystko to jest bez znaczenia.Wtedy takie drobiazgi są mało istotne,wtedy myslimy jakby ponad tym,wtedy zdajemy sobie sprawę,że czasami po prostu nie warto.Szkoda tylko,że pamieć o tym bywa zbyt krótka.
Przepraszam za ton wypowiedzi-tak mnie naszło.
Ja wywacham wszystko :p
Może myślała, że Ty właśnie ten mokry wybierzesz :-)
Różne są upodobania. A po podróży to nawet fajnie, od razu "na mokro" się można wytrzeć :kapiel:
(To oczywiście żart był)
No czasami w takiej sytuacji to nie wiadomo czy się śmiać ,czy złościć.
Też bym tak zrobiła.Taka była moja pierwsza myśl.
Ale...(bo zawsze jest jakieś ale,prawda?)-może taki uczynek ja czegos na przyszłość nauczy.
Ale może warto próbować nie oddawać "ciosów"?
Pierwszą myślą,jest zawsze postapić podobnie w odwecie za cokolwiek.Jednak przypomnijmy sobie,że kiedy dotyka nas coś ciężkiego,jakaś choroba czy śmierć,to wszystko to jest bez znaczenia.Wtedy takie drobiazgi są mało istotne,wtedy myslimy jakby ponad tym,wtedy zdajemy sobie sprawę,że czasami po prostu nie warto.Szkoda tylko,że pamieć o tym bywa zbyt krótka.
Przepraszam za ton wypowiedzi-tak mnie naszło.
Ale masz zupełną rację.
Ja w młodości, taka wychuchana i zaopiekowana - przeżyłam traumę związaną z chorobą i śmiercią. Zupełnie nie byłam na to gotowa.
Zostało to we mnie wdrukowane tak głęboko, że mimo, iż minęło 35 lat - ja drobiazgów się nie czepiam i garnę siłę z tego, co istotne.
Nawet, jak na chwilę dam się wkręcić - to zaraz stawiam się do pionu.
Jak mam zdrowie - i rodzina zdrowa, to z każdej sytuacji jest wyjście (nawet dwa podobno).
Tylko choroba może nas powalić.
podoba mi sie twoje podejscie do zycia,niestety ja jestem z tych wkecajacych sie,intensywnie pracuje nad zmiana mego podejscia do zycia ale nie zawsze mi wychodzi.ale mam nadzieje,ze w koncu odniose sukces na tym polu i przestane sie we wszystko wkreca...bo trudno z tym zyc.
Ja akceptuję wszystko, co życie mi ofiaruje - nawet jak uwiera.
Kocham żyć.
Witojcie kolezanko...nie chodzilo mi o oddawanie ciosow bom pacyfistka ale naszla mnie niechec do organizowania dodatkowych materacy,lozek itp....nie mam choty na to....ciosow nie oddaje po prostu zostawiam tak jak bylo,,,moja zmiana byla tutaj 3 mies ja tylko na zastepstwo na miesiac....
Inspektor Niuch na tropie:):):)
Kwestie pościeli ,spania ,posprzatania to sprawy techniczne , a nielojalna zmienniczka to taka, co do obsmaruje do firmy czy do rodziny PDP lub koleżanek.Jeszcze na taką nie trafiłam i lepiej dla potencjalnej niej, żebym nie trafiła,hi hi hi