Nielojalna zmienniczka

18 maja 2015 21:59
Długo bym musiała pracować na tym forumowym poletku, by sobie na takie wyzwiska zasłużyć. A ile wierszyków zgrabnie ułożyć. Keine Chanse, Kasia! Idę spać. Dobranoc, Dziewczyny!
18 maja 2015 22:04 / 2 osobom podoba się ten post
fado

Długo bym musiała pracować na tym forumowym poletku, by sobie na takie wyzwiska zasłużyć. A ile wierszyków zgrabnie ułożyć. Keine Chanse, Kasia! Idę spać. Dobranoc, Dziewczyny!

Moja droga,wierszyki jak juz dawno się tu niektórzy sprowokowani niecnie zdażyli przekonac, to kazdy układac potrafi jak go wena najdzie:) Ty też:)A co do gwiazd ,to my tu wszyscy gwiazdy,gwiazdeczki a nawet gwiazdorki się trafiają:):):)Jedno wielkie planetarium:):):)
19 maja 2015 06:36 / 6 osobom podoba się ten post
ewelin1

O kurde chyba nie bardzo wiem co masz na myśli być neutralną:))) Wybacz:)))
Wiesz czasem jak słucham od PDP na szteli jakie kobiety mieli okazję poznać to włos się jeży.............i to nie jest obgadywanie!!
Wiadomo,że mogą sobie wymyślać czy ubarwiać ale niejednokrotnie pozostawały ślady po tych opiekunkach.....różnego rodzaju dowody na to,że mówią prawdę.
Tu gdzie teraz jestem codziennie na czas mojej przerwy przychodzi kobieta,która jest u PDP kilka lat,kiedy jeszcze był zdrowy.
Nie raz dochodziło do głośniejszej wymiany zdań między nami bo mnie się wierzyć nie chciało w to co ona opowiada o opiekunkach,które się tutaj przewijały.
Na prawdę zgroza,-nawet jeśli połowa z tego miała by być nie prawdą to i tak masakra:(

Mam żelazna zasad,ktorej jeszcze nie przekroczyłam nigdy.Moj czas na szteli jest tylko mój nie rozmawiam o zmienniczce i nie słucham co maja do powiedzenia gram w otwarte karty, urywam rozmowe.Czas w ktorym  jest zmienniczka na szteli nie dotyczy mnie a wiec co mi do tego? Nie lubię a wręcz nie znoszę obgadywania i ukrócam to jedym słowem.W tym temcie,żaden powiernik ze mnie.Nie przekazuję też informacji zmienniczce co przypadkowo usłyszę ponieważ to oni wybierają i zatrudniaja opiekunke maja wybór.Każdy inaczej widzi drugiego człowieka a zwłaszcza pracodawca.To ciężka praca i nieraz fizycznie też  jednego dnia mozna góry przenosić innego nie ma sił do ogarniecia pokoju.
19 maja 2015 09:41 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko1

Mam żelazna zasad,ktorej jeszcze nie przekroczyłam nigdy.Moj czas na szteli jest tylko mój nie rozmawiam o zmienniczce i nie słucham co maja do powiedzenia gram w otwarte karty, urywam rozmowe.Czas w ktorym  jest zmienniczka na szteli nie dotyczy mnie a wiec co mi do tego? Nie lubię a wręcz nie znoszę obgadywania i ukrócam to jedym słowem.W tym temcie,żaden powiernik ze mnie.Nie przekazuję też informacji zmienniczce co przypadkowo usłyszę ponieważ to oni wybierają i zatrudniaja opiekunke maja wybór.Każdy inaczej widzi drugiego człowieka a zwłaszcza pracodawca.To ciężka praca i nieraz fizycznie też  jednego dnia mozna góry przenosić innego nie ma sił do ogarniecia pokoju.

Słucham ludzi kiedy mają coś do powiedzenie,nie zależnie od tego co to jest i tym bardziej kiedy są to obce osoby,tyle co poznane.Tylko w taki sposób mogę ich poznać, i na podstawie tego co mówią namalować sobie mniejszy tudzież większy obraz na ich temat.Wstrzymuję się od komentarzy jeśli dyskusja toczy się na niskim według mnie poziomie,uśmiecham się i przytakuję:)
19 maja 2015 19:59 / 2 osobom podoba się ten post
Przyjechała tu na zmiane dziewczyna do domu gdzie poprzedniczki nie poznałysmy -nie wychodziłą.I w szoku jest bo w szafkach nie było nic.....nawet herbaty,cukru i ziemniaków,żywcem nic.Ta co zjeżdżałą wszystko wywiozła chyba,bo one tam mają 100euro na tydzien na 2 osoby, bez apteki,dla PDP został 1 pampek.....Jak tak można?PDP tam leżąca,rodzina daleko,raz na mc są.Pokazała to wszystko ,te puste szafki i opakowania-rodzina też mało nie padła z wrażenia.....
19 maja 2015 20:03 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Przyjechała tu na zmiane dziewczyna do domu gdzie poprzedniczki nie poznałysmy -nie wychodziłą.I w szoku jest bo w szafkach nie było nic.....nawet herbaty,cukru i ziemniaków,żywcem nic.Ta co zjeżdżałą wszystko wywiozła chyba,bo one tam mają 100euro na tydzien na 2 osoby, bez apteki,dla PDP został 1 pampek.....Jak tak można?PDP tam leżąca,rodzina daleko,raz na mc są.Pokazała to wszystko ,te puste szafki i opakowania-rodzina też mało nie padła z wrażenia.....

Kasia, ja przyjechałam, nie było nic! dosłownie nic, Ale zakupy porobione, Torba ciężka zmienniczki, jak by tam miała kamienie!!
19 maja 2015 20:05 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Przyjechała tu na zmiane dziewczyna do domu gdzie poprzedniczki nie poznałysmy -nie wychodziłą.I w szoku jest bo w szafkach nie było nic.....nawet herbaty,cukru i ziemniaków,żywcem nic.Ta co zjeżdżałą wszystko wywiozła chyba,bo one tam mają 100euro na tydzien na 2 osoby, bez apteki,dla PDP został 1 pampek.....Jak tak można?PDP tam leżąca,rodzina daleko,raz na mc są.Pokazała to wszystko ,te puste szafki i opakowania-rodzina też mało nie padła z wrażenia.....

szokujace!!! ja tez jak wrocilam w niedziele wieczorem, to dziadkom musialam podac do jedzenia chleb z maslem , na sniadanie w poniedzialek tez, bo sklepy jeszcze byly zamkniete. Zostawilam jedzenie w lodowce, ugotowalam nawet gulasz na obiad nastepnego dnia, ale dzieci wszystko zjadly nie myslac , co rodzice beda jesc. Pewnie znow pmysleli- Lena zaradna,, cos wymysli. Szkoda slow na chamstwo i bezmyslnosc ludzka. No i sie ciesze, ze sie to wreszcie skonczylo, To sa tylko moi pracodawcy i jesli dzieci sie niczym nie przejmuja, to dlaczego ja mam sobie zawracac tym glowe.
19 maja 2015 20:11 / 5 osobom podoba się ten post
Ja sie z czyms podobnym ,ale nie na taka skale spotkałam jak 1x pojeechałam do D.Dziadek chciał placki ziemniaczane ,biore sie za smażenie a w szafce 3 ciemne szklane butelki-widziałam je ale nie podnosiłam-puste...Tylko głowa pokiwał.....Potem sie jeszce okazało przy okazji prania,że proszku tez ino na dnie pudła....Nie rozumiem jak mozna takie cos drugiej zostawić.Świństwo i złodziejstwo jednoczesnie...
19 maja 2015 20:29 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Ja sie z czyms podobnym ,ale nie na taka skale spotkałam jak 1x pojeechałam do D.Dziadek chciał placki ziemniaczane ,biore sie za smażenie a w szafce 3 ciemne szklane butelki-widziałam je ale nie podnosiłam-puste...Tylko głowa pokiwał.....Potem sie jeszce okazało przy okazji prania,że proszku tez ino na dnie pudła....Nie rozumiem jak mozna takie cos drugiej zostawić.Świństwo i złodziejstwo jednoczesnie...

To jest chamstwo! podopieczna mi powiedziała, że ''tamta'' opiekunka dałała jej Rest, czyli resztki do jedzenia! wszystko śię zgadza. Ja jej gotuje smaczne posiłki
wszystko jej kupuje, Dlaczego tak śię dzieje?   Ja odjadę i będzie tak samo.
19 maja 2015 20:30 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Ja sie z czyms podobnym ,ale nie na taka skale spotkałam jak 1x pojeechałam do D.Dziadek chciał placki ziemniaczane ,biore sie za smażenie a w szafce 3 ciemne szklane butelki-widziałam je ale nie podnosiłam-puste...Tylko głowa pokiwał.....Potem sie jeszce okazało przy okazji prania,że proszku tez ino na dnie pudła....Nie rozumiem jak mozna takie cos drugiej zostawić.Świństwo i złodziejstwo jednoczesnie...

Tylko powiem - oj tak , swiństwo ! ......i trzymam gębę na kłódkę , żeby nie wybuchnąć !....też było 100 ojro na tydzień , też były puste szafki i lodówka i nic więcej nie powiem !!!
19 maja 2015 20:34
Barbara niepowtarzalna

Tylko powiem - oj tak , swiństwo ! ......i trzymam gębę na kłódkę , żeby nie wybuchnąć !....też było 100 ojro na tydzień , też były puste szafki i lodówka i nic więcej nie powiem !!!

Ja powiedziałam to Ty Baśiu też, ,,,,
19 maja 2015 20:39 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Przyjechała tu na zmiane dziewczyna do domu gdzie poprzedniczki nie poznałysmy -nie wychodziłą.I w szoku jest bo w szafkach nie było nic.....nawet herbaty,cukru i ziemniaków,żywcem nic.Ta co zjeżdżałą wszystko wywiozła chyba,bo one tam mają 100euro na tydzien na 2 osoby, bez apteki,dla PDP został 1 pampek.....Jak tak można?PDP tam leżąca,rodzina daleko,raz na mc są.Pokazała to wszystko ,te puste szafki i opakowania-rodzina też mało nie padła z wrażenia.....

Hmm...czytam i jakbym widziała to u siebie , pusta lodówka, jak ją otworzyłam to światło mało mi oczów nie poraziło :) w szafkach pusto .Ale ok nic nie mówiłam bo i poco?Poszłam z samego rana do sklepu i zrobiłam zakupy. Moja zmienniczka powiedziała , że wszystko się pokończyło, przemilczałam .Ja jej tak nie zostawiłam, i tylko pomyslałam sobie, będziesz miała to samo jeśli wrócisz. Nie jestem msciwa , ale tak zrobie postanowiłam już. 
19 maja 2015 21:00 / 6 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Tylko powiem - oj tak , swiństwo ! ......i trzymam gębę na kłódkę , żeby nie wybuchnąć !....też było 100 ojro na tydzień , też były puste szafki i lodówka i nic więcej nie powiem !!!

Dla mnie zostawienie pełnej lodówki to punkt honoru ( poza sytuacjami, kiedy zmienniczka przyjeżdża np. po tygodniu od mojego wyjazdu, bo kilka razy tak miałam na lżejszych sztelach).
A już tarzam się ze śmiechu, kiedy przyjeżdżam gdzieś i okazuje się,że towarem deficytowym, którego nigdy nie ma jest proszek do prania. Nosz kurka wodna, tydzien wcześnie kupiony proszek i w tydzień "wyszło" 5 kg proszku???? Kretynką jestem,żeby w to uwierzyć?
Tego nie pojmę do końca życia -" jumanie " proszku do prania. A kupić sobie nie łaska? To parę euro, jaki to problem samemu sobie kupić? To nie są tysiące euro. Przez 9 lat mojej pracy nigdy nie zdarzyło mi się,żebym gdzieś przyjechała i żeby był proszek do prania nie na wykończeniu ( w ilości 5 gramów na dnie opakownia). I smutno i straszno. I niesmak, zaje...isty niesmak.
19 maja 2015 21:05 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Dla mnie zostawienie pełnej lodówki to punkt honoru ( poza sytuacjami, kiedy zmienniczka przyjeżdża np. po tygodniu od mojego wyjazdu, bo kilka razy tak miałam na lżejszych sztelach).
A już tarzam się ze śmiechu, kiedy przyjeżdżam gdzieś i okazuje się,że towarem deficytowym, którego nigdy nie ma jest proszek do prania. Nosz kurka wodna, tydzien wcześnie kupiony proszek i w tydzień "wyszło" 5 kg proszku???? Kretynką jestem,żeby w to uwierzyć?
Tego nie pojmę do końca życia -" jumanie " proszku do prania. A kupić sobie nie łaska? To parę euro, jaki to problem samemu sobie kupić? To nie są tysiące euro. Przez 9 lat mojej pracy nigdy nie zdarzyło mi się,żebym gdzieś przyjechała i żeby był proszek do prania nie na wykończeniu ( w ilości 5 gramów na dnie opakownia). I smutno i straszno. I niesmak, zaje...isty niesmak.

Eeee,no cos Ty?Są takie miejsca:) My tam sobie z Magdaleną, Benitką,Laretką i Emilią proszku nie podkradałyśmy:):):)Oleju tez nie:):):):)
19 maja 2015 21:11 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Eeee,no cos Ty?Są takie miejsca:) My tam sobie z Magdaleną, Benitką,Laretką i Emilią proszku nie podkradałyśmy:):):)Oleju tez nie:):):):)

:)
A poza tym ten niemiecki proszek to wredny jest. Za duzo chemii, mnie on zarąbiście uczula, mam po nim pokrzywkę jak sam diabeł. I swędzi mnie, drapię się po nim do krwi.
Jestem jedyną znaną mi opiekunką, która robi odwrotną rzecz.Opiekunki kupują ( lub niektóre, nie wszystkie oczywiście, ale niektóre) zabierają po cichcu niemieckie proszki do Polski, bo niby lepiej piorą ( no, to fakt, lepiej dopierają), a ja woże ze sobą mój własny proszek z Polski ( dla niemowląt, bo tylko ten mnie nie uczula).