według mnie, płacą za podcieranie tyłka,bezpieczeństwo i wolny czas dla rodziny-głównie,wiadomo że pdp musi być najedzony,czysty i najlepiej zadowolony ale Chateaubriand co niedziela ?:-)
według mnie, płacą za podcieranie tyłka,bezpieczeństwo i wolny czas dla rodziny-głównie,wiadomo że pdp musi być najedzony,czysty i najlepiej zadowolony ale Chateaubriand co niedziela ?:-)
ok,powiedz że nie chciałabyś zarabiać 2000e i obowiązków minimum,ja przyznaje się chciałbym-chociaż tak nie mam:-)
Ja tyle zarabiam, ale obiadki gotuję pyszne :-) Weź się solidnie za pracę to też będziesz tyle zarabiał :-)
gratuluję zarobków,ja tyle nie zarabiam chociaż nie narzekam,bo jestem raczej w górnej granicy zarobków,na moją pracę do tej pory nikt nie narzekał,wszędzie gdzie byłem,chciano abym wracał,raz tylko ja nie chciałem wrócić,obiadki też gotuję pyszne co nie znaczy wymyślne,mam nadzieję ,że po twoich radach zacznę zarabiać również 2000e:-)
CZego serdecznie Ci zyczę :-)
Niemcy płacą za to...rozpieszczanie, przypominam. Są to wcale niemałe kwoty. Zarabiać by się chciało najlepiej 2000 euro, ale obowiązków minimum chciałoby się mieć. Czasami to nie wierzę w to co czytam i w to co widzę.
Też tak uauważ, opieka domowa to pewien luksos i dla pdp i rodziny,czy dla nas? Mój obecny kontrakt totalnie zawalony nn przez koordynator a i firmę, nie wierze ,że przez 13 miesiemi żadna z opiekunek nie poskarżyła się na braki w jedzeniu, mamy tutaj 25 euro na tydzień. Tv nawet nie ma, tylko trudny pdp nn i jego ojciec przekonany niedtety czasem słusznie, że jak nie patrzy na ręce to nic nie będzie zrobione właściwie.
Też tak uauważ, opieka domowa to pewien luksos i dla pdp i rodziny,czy dla nas? Mój obecny kontrakt totalnie zawalony nn przez koordynator a i firmę, nie wierze ,że przez 13 miesiemi żadna z opiekunek nie poskarżyła się na braki w jedzeniu, mamy tutaj 25 euro na tydzień. Tv nawet nie ma, tylko trudny pdp nn i jego ojciec przekonany niedtety czasem słusznie, że jak nie patrzy na ręce to nic nie będzie zrobione właściwie.
Też tak uauważ, opieka domowa to pewien luksos i dla pdp i rodziny,czy dla nas? Mój obecny kontrakt totalnie zawalony nn przez koordynator a i firmę, nie wierze ,że przez 13 miesiemi żadna z opiekunek nie poskarżyła się na braki w jedzeniu, mamy tutaj 25 euro na tydzień. Tv nawet nie ma, tylko trudny pdp nn i jego ojciec przekonany niedtety czasem słusznie, że jak nie patrzy na ręce to nic nie będzie zrobione właściwie.
Żartujesz, 25 na tydzień? ale zamrażarka i spiżarka pełna?
Tak kurzu i szronu
Dorotko, jest mi bardzo przykro, że tak trafiłaś. Nie mogę brać ani ja, ani Ty odpowiedzialności za to, jak wykonują swoje czynności inne opiekunki i ile potrzebują jedzenia. Podobnie jak za działania koordynatora, czy firmy. Po lekturze tego forum widać wyraźnie, że trafić mozna róznie. Dobrze i źle. Natomiast pisanie, że gotując smakołyki rozpieszczamy podopiecznych , jest chyba trochę niepoważne. Gotowanie również wchodzi w skład naszych obowiązków. Ja tylko mogę się dziwić, że Ty taka doświadczona opiekunka, dałaś się wkręcic w takie coś. Musiałaś przecież wiedzieć do kogo jedziesz. Musiałaś wiedzieć, że podpopieczny mieszka z rodziną i jaki jest stan podopiecznego. Natomiast 25 euro na tydzien dla opiekunki, to po prostu jest dziadostwo. Ty moze nie gotujesz dla pdp, ale zdecydowana większosc opiekunek tak. No ale juz chyba zjeżdżasz z tej Stelli, to zapomnij o niej jak najszybciej i szukaj czegoś nowego, lepszego.
Swoją drogą, to ja podziwiam te opiekunki, ktore jeżdzą do tak trudnych podopiecznych. Podziwiam te, ktore jeżdzą do małżenstw i do podopiecznych mieszkających z rodziną w wielopokoleniowych domach. Ja bym nie dała rady.
Chyba największy luksus to jest dla rodziny. Dzieci starych rodziców żyją własnym życiem. Jeśli są już na emeryturze to korzystają z tego przywileju bo mają czas na własne przyjemności i zainteresowania. Wiedzą, ze rodzice są zaopiekowani a oni mogą sobie pozwolić na wyjazdy, zwiedzanie swiata, uprawę własnego ogrodu, basen, grę na bębnach afrykańskich, yogę itp
Ja w poprzednim miejscu też odstawiłam 30 eu na zakupy. Jak wracałam to Pdp mnie pytała czy wystarczyło mi pieniędzy. Odpowiadalam, że nie i pokazywałam listę zakupów z której połowa była nie kupiona. To Pdp dorzucała kolejne 30 eu i następnego dnia znowu jechałam do sklepu....:-)
Taka zabawa trwała 2 lata i choć miałam tam bardzo niewiele pracy i ciepło wspominam Pdp i całą rodzinę to zrezygnowałam.