15 czerwca 2013 21:05 / 2 osobom podoba się ten post
Skoro mówicie o jedzeniu to temat dla mnie :)
Moja rodzina niby nie żaluje jedzenia,ale np. do śniadamy zasiadamy we troje.Jest siedem cieniutkich kromek chleba-nawet masłem nie można posmarować,bo się rozpadają,jest wędlina ochydna-jak pergamin,dwa słoiki dżemu do wyboru,pomidor,jakaś sałatka-gotowiec.Dziś postanowiłam,że skoro te kromki takie cieniutkie to zjem trzy zamiast dwóch,niestety spóżniłam się bo Hartmut zjadł ostatnią.
Wczoraj rano była ich córka,zasiadła do sniadania jak została tylko jedna kromeczka,zjadła ją,ale nikt jej nie dokroił,a ona sama też tego nie zrobiła. Tak prawdę mówiąc to tego nie rozumiem. Wody nie oszczędzają,prądu też,cała piwnica różnych win,koniaków,brandy,wiskaczów,a chleba żałują?
Dziś zabrał nas Hartmut na ciasto,ledwie się powstrzymałam,żeby talerzyka nie zjeść,bo śniadanie o 8-j,a potem dopiero kolacja o 19-tej.W południe to pyszne ciasto zjadłyśmy.