Dzień dobry,dzień dobry,w chłodniejszy nieco poranek. Walizy wietrzą się na tarasie,buty zimowe wyszorowane ,też na tarasie dosychają,w pralce grube swetry się kręcą . Pokój mój uprzątnięty ale nie wypucowany. Poproszę dzisiaj Agnieszkę ,żeby go dopieściła a ja z betami przeniosę się już do gościnnego. I tak tylko śpię w swoim pokoju,niech już będzie gotowy dla zmienniczki,która może już w piątek przyjedzie . Zamknę drzwi i niech będzie gotowy na Jej przyjazd. W piątek nie będzie mi się chciało raz jeszcze sprzątać . Ja nie lubię ,kiedy przyjeżdżam ,czekać aż zmienniczka pokój mi zwolni,tym bardziej że ostatnio musiałam od sprzątania zaczynać . Nie stosuję zasady "jak Kuba Bogu...", zawsze myślę ,zeby inni mieli lepiej . Fajnie jest po długiej podróży ,móc się od razu "u siebie" rozgościć . Dzisiaj pojadę z synem pdp na większe zakupy,typu środki do prania,duża paka srajtaśmy,ręczniki papierowe itd. Pranie tutaj codziennie,zdarza się i dwa razy w tygodniu pościel Pedepci zmieniać ,więc idzie tego sporo. Zawsze córka tym się zajmowała ,ale do 17-tego jest daleeekooo na urlopie. Leki powtórzone i wykupione,wszystkie terminy ogarnięte,jeszcze tylko ogrodnika umówić,może znajdzie czas do soboty. Zmienniczka wraca tutaj już trzeci raz ,jest super troskliwą opiekunką,jednak ze szprechaniem niebardzawo,dlatego chciałam wszystko, z gadaniem związane ,podopinać. Aż wierzyć mi się nie chce,że w niedzielę będę już w domciu

. Cieszę się bardzo a jednocześnie smutno mi trochę . Zżyłam się z pdp,Jej rodziną,przyjaciółmi . Na każdym kroku spotykam się z sympatią i przyjaznym do mnie nastawieniem. Miło mi jest,kiedy znajomi,z którymi już się nie spotkam,serdecznie się ze mną żegnają . Wiem,że przez te 1,5 roku wniosłam tutaj sporo dobrych zmian,że wykonałam swoją pracę wzorowo i pozostawię po sobie dobre wspomnienia. Jestem z siebie zadowolona,a to daje mi poczucie spokoju i satysfakcji. No to już się sama siebie nawychwalałam,czas wziąć się do roboty

.
Przyjemnego dnia życzę a Babce fajnego miejsca pracy
