MagdalenkaTo dobrze, masz więcej czasu dla siebie. Ja wstawiłam dzisiaj rosół.
Dokładnie tak było
. Od czwartku nie gotowałam,dopiero dzisiaj. Właśnie zrobiłam sobie przerwę i odeszłam od kuchni. Tutaj jemy obiadokolację o 19-tej. Dzisiaj małe ziemniaczki ugotowane bez obierania i później wrzucone na patelnię,zrumienione na masełku i posypane natką. Do tego schabowe pod pierzynką. Najpierw krótko podsmażone ,bez panierowania w bułce i jajku tylko oprószone mąką, na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia,posmarowane sosem majonezowo-keczupowym, na to pieczarki podsmażone z cebulką i przykryte tartym żółtym serem. Do piekarnika na pół godziny. A na przystawkę sałata z winegretem mandarynkowym,bo mandarynki też do niej wrzuciłam
. Nie miałam keczupu,dodałam do majonezu trochę koncentratu i trochę sambala i sos tez smaczny wyszedł .
A wczoraj się tak objadłam,że spać nie mogłam . Byłyśmy w japońskiej restauracji. Wiedziałam że za bardzo się objadam,ale wszystko było tak pyszne,że nie mogłam sobie odmówić . Cóż ,kara musiała być,wszak obżarstwo to chyba jeden z grzechów głównych