Kolejny piątek 13-tego mogę zaliczyć do udanych. Zakupy zdążyłam zrobić przed deszczem. Po powrocie włączyłam ogrzewanie,seniorka mało się rusza więc ciągle jest Jej zimno:-(. Po południu Pedepcia umówiła się ze znajomymi w kawiarni,siąpił drobny deszcz,zasiadła więc na wózku z parasolką w dłoniach,ja narzuciłam na siebie kurtkę przeciwdeszczową z kapturem i wyruszyłyśmy. Po paru minutach przestało padać i wyszło słoneczko☀️. Do domu wróciła z nami przyjaciółka,dotrzymała pdp towarzystwa a ja szybko przygotowałam obiadokolację. Siedziałyśmy godzinę przy stole,jedząc niespiesznie i rozmawiając . Lubię jak Barbara nas odwiedza. Siedemdziesiątka ze sporym plusem ,pełna energii i zawsze ciekawych opowieści.Przy Niej nie ma mowy o nudzie :-)