O to ja teraz byłam w Mûlheim . Spokojne miasteczko. Do Dusseldorf-około 25 km . Ja też ponownie w te okolice i do mnie będzie 50 km..??? daleko.


Miłego i spokojnego dnia opiekunkowo..

O to ja teraz byłam w Mûlheim . Spokojne miasteczko. Do Dusseldorf-około 25 km . Ja też ponownie w te okolice i do mnie będzie 50 km..??? daleko.
Dusiu, jeszcze nie wiem dokładnie.Dopiero po info od koordynatorki,że akcept jest ☘️
Doberek czwartkowo, dziś wyspana,bo niestety wczoraj zapodałam sobie tabsa na spanie.Tak dłużej nie mogłabym funkcjonować.Ale ja z innej beczki.Wiecie, że zbliża się czas rozliczenia podatkowego.Jezeli mogłabym,to wspomnę o oddaniu 1,5% na rzecz naszej koleżanki,walczącej z rakiem jelita grubego.Ja już to zrobiłam.Marta nie jest już na tym forum,ale mam z Nią miły kontakt do dziś.To tyle.
Pamiętam Martę z forum, a choroba z ktorą się zmaga jest mi dobrze znana/ niestety/.Jak będę już w domu ,to zorientuje się czy już PIT poszedl...
Trzymam kciuki. ? Ja już mam być na 16 kwietnia w nowej pracy. :-)
Witam w ciepły poranek :-)
:pije kawe2: na świeżym powietrzu. Chociaż znów zaczyna padać, to mi to nie przeszkadza, bo pod daszkiem siedzę. Cieplutko, ale ma padać u mnie cały dzień. Dzień fajnie powinien minąć, a po śniadaniu Bodo, jedziemy na zakupy. Tak przed południem.
Może Maluda i Dusia trafią na takie fajne sztele, jak moja obecna. Wiem, że i tu by się odnalazły.
Miłego dnia :buziaczki:
To trzymam kciuki Dusiu za spoko stellę ☘️??
Witam w ciepły poranek :-)
:pije kawe2: na świeżym powietrzu. Chociaż znów zaczyna padać, to mi to nie przeszkadza, bo pod daszkiem siedzę. Cieplutko, ale ma padać u mnie cały dzień. Dzień fajnie powinien minąć, a po śniadaniu Bodo, jedziemy na zakupy. Tak przed południem.
Może Maluda i Dusia trafią na takie fajne sztele, jak moja obecna. Wiem, że i tu by się odnalazły.
Miłego dnia :buziaczki:
Dziękuję. Tutaj gdzie ,marka teraz seniorka też nie mogłam narzekać. Rodzaj na dobrą i współpracująca z opiekunką . Wiedziała i rozumiała że nic od spania i babcia miała tabletki na sen. A cóż chora babcia i dobrze, że ja Pan Bóg zabrał bo to męka była. Dobrze, że morfne miała i odeszła w śnie , bardziej w spiaczce bo była od niedzieli. Nigdy chyba nie zapomnę tej jej charczenia w ostatnich godzinach. ? Bardzo nie przyjemny i widok i dźwięk. Nie uciekłam. Byłam z nią do ostatniego tchnienia. :-(