Urlop się kończy:smiech3:, niebawem zaczyna się nowy:moje_wakacje:
Witam serdecznie :-)
Kończy się mój pobyt w Münster.
Cóż... Podopieczny (76) Al, Dem, Krebs... Mobilny, samodzielny. To co do mnie należy to przygotowanie posiłków (płatki na śniadanko zawsze robi sam), zakupy, pranie, sporadycznie prasowanie, dopilnowanie przyjęcia tabletek, gry karciane i chińczyk. Poza tym zawsze trzeba go pilnować, gdy idzie z psem na spacer do pobliskiego parku. Trzy razy mi się za daleko oddalił, to musiałem rowerem jechać za nim do miasta. Stracił orientację. Mam zainstalowany taki Tracker Weenect, on ma przy kluczach nadajnik i mam go cały czas
pod kontrolą. Od dwóch tygodni doszły jeszcze ekstra obowiązki. Codziennie (w dni robocze) o 9 muszę robić test, po kwadransie na meila przychodzi wynik, który okazujemy w szpitalu. On test robi dwa razy w tygodniu. O 13 wyjazd taksówką do szpitala, naświetlanie i powrót taksówką do domu. Wstaje około 6-7, ja również. Mam bardzo dużo czasu wolnego. W czasie pauz muszę go śledzić i cały czas mieć przy sobie "szpiega". Ale mi to nie przeszkadza. Sporadycznie wizyty czy to u fizjo, czy u urologa, czy u okulisty, czy Fusspflege itp. A gdy idzie w bety o 19-20, to już mam czas tylko dla siebie. Muszę mu o wszystkim przypominać, bo ma zaburzeniia pamięci krótkotrwałej.
Rodzina inteligentna. Pdp to były nauczyciel, jego ś.p. żona była psychologiem, dzieci odpowiednio wykształcone. Jedna córka mieszka w Münster, druga córka oraz syn mieszkają na północy Niemiec. Naprzemiennie co dwa tygodnie przyjeżdżają na weekend. Kaska 150-170 i ja oceniam, ile potrzebuję. Z powodu drożyzny już nie mówią o produktach bio.
Chcą, żebym we wrześniu wrócił. Zobaczymy.
Dobra lokalizacja. REWE 150 m, centrum kilka minut spacerkiem, a rowerem 3 minuty. Warunki bytowe dobre.
W środę wieczorem przyjeżdża zmiennik (mam nadzieję, że to ogarnie), w czwartek wprowadzam go w to wszystko, a w piątek rano jadę Pastransem do domu.
Jeździłem przeważnie ostatnio Osobusem. Było ok. Tyle tylko, że nam z kierunku południowego, wydłużał się zawsze przejazd. Poza planową przesiadką w Jędrzychowicach dodatkowy zjazd z A4 do Złotoryi, gdzie siedziba firmy i zmiana kierowców. Podróż przedłużona o około 1,5 godziny.
Pozdrawiam pracujących i urlopowiczów:hejka1:
A Gusi dziękuję za fajne spotkanie☺️
Do popisania już w kraju:-)
Tschüss ?☀️?