Po obiadku była brzydka pogoda, to na godzinę się zdrzemnąłem. A jak wstałem, to słoneczko. Jutro napompuję powietrze w oponach, klucz córka z zamknięciem przywiozła, więc jutro rowerek.
Dziś jeszcze około 21 spacer do REWE, zaakceptowany przez babcię. Córka, ta pierwsza, ta co kasę trzyma:smiech3:, jutro zrobi i przywiezie zakupy, z listy mojej i babci. Pewnie też coś spoza listy dorzuci.
Qrcze, nie jest dobrze. Tak wczoraj wieczorem powiedział lekarz córce. Dziś chciałem pomóc dziadkowi, żeby chociaż usiadł na łóżku... Gdzie tam, żadnych sił. Dobrze, że jeszcze można go obrócić w łóżku i sam pupę podnosi w czasie ubierania.
Zastanawiam się, co będzie z opieką, gdyby dziadek umarł. Babcia też chora, na górę wjedzie sama liftem, ma laskę i rolator., Ale przy kuchni już nie postoi, do piwnicy nie zejdzie. Ech... Chyba dalej będzie tu opiekunka.