A gdzie to towarzystwo się schowało, tak tu cicho o zmierzchu??
U mnie dzisiaj też cicho i spokojnie. Większą część dnia przesiedziałam w swoim pokoju, albo telefonując, albo serial oglądając. Po śniadaniu do obiadu syn towarzyszył babci, a po południu córka. I tak aż do kolacji. Zaraz podopieczna znacznie się szykować do snu, a ja śmignę do siebie i dalej będę Netflixa męczyła:lol1:
Jutro po obiedzie wzięłam sobie wolne do wieczora. Wybieram się pociągiem do pobliskiego Rheine. Nawet jak będzie padało. Mam parasolkę ?
Maratonu ani dużych zakupów, jak u Dorotee, u mnie nie było. Tylko to co najpotrzebniejsze z pobliskiego sklepu przeniosłam. Babcia dzisiaj smutna
Do tej pory opowiadała tylko o miłych, radosnych wspólnych dniach z mężem. Dzisiaj, po spotkaniu w hospicjum i mszy w kosciele, powróciły smutne wspomnienia ostatnich tygodni jego życia. 21 października ubiegłego roku świętowali razem z dziećmi, w restauracji,jego urodziny ,myśleli że wróci do domu,a 25 października odszedł. Przez większość dnia zostawiłam ja samą z Jej wspomnieniami. Czasem dobrze jest w samotności popłakać. Przy kolacji wróciło już wszystko do normy. A teraz już się nawet głośno śmieje, oglądając Verstehen Sie Spass ?
Chyba dzisiaj dłużej posiedzi, bo,jak mówi, w łóżku wrócą smutne myśli.