W odniesieniu do tego, co Kika napisała. Tobie byłoby wstyd, mnie też. Ale uwierz, że to nie tylko niemieckich dzieci dotyczy. Moja bratowa, zanim została dyrektorem DPS-u,przeszła długą drogę,zaraz po pierwszym kierunku studiów , od pracownika socjalnego zaczynała. Napatrzyła się na na "opiekę "dzieci nad rodzicami. Często ograniczała się ona ,jeśli dzieci miały pełnomocnictwo, do pobierania renty czy emerytury i stania w kolejce po zasiłek socjalny.
Zdjęć nie robiłam bo niby po co i komu miałabym je pokazać? Firmie nie zgłaszalam, bo przecież nikt nie przyjedzie żeby posprzątać.
Towarzyszenie podopiecznym w ciągu dnia uważam za jeden z obowiązków opiekunki. Rzadko zdarzają się samotnicy, którzy najchętniej opiekunki by nie oglądali. Nie wyobrażam sobie, żebym miała zostawić podopieczną, w dodatku niewidomą, cały dzień samą ,a rozmawiać tylko w czasie posiłków czy pomocy przy toalecie, ubieraniu itp,jak sugerowała potencjalna zmienniczka. Wspólne oglądanie telewizji, rozmowy, nie są dla mnie uciążliwym obowiązkiem. Sama mam lepsze samopoczucie widząc, że poprawia to babci nastrój.
Nie siedzę z nią na okrągło, mam czas na pisanie, czytanie czy inne swoje zajęcia. Często jestem "u siebie ",mówię tylko o tym podopiecznej i ona wie, że kiedy będzie potrzebowała pomocy, wystarczy że mnie zawoła.
Wózek babci nie jest potrzebny, ale zmienniczka uważa, że gdyby taki był, to ona mogłaby "naprawdę pospacerować ",a nie dreptać z podopieczną pod rękę, bo na pauzach to ona lubi odpoczywać.
Pani wspomniała, że już jakiś czas pracuje z tą agencją. Podobno jest coś takiego, jak podział opiekunek na grupy. Ona należy do tych najlepszych, n a w e t z WARSZAWY! dostała w prezencie ogromną paczkę z gadżetami. Luke pewnie wie coś na ten temat, bo On już długo z tą firmą pracuje. Ja jestem pierwszy raz. Rozmawiałyśmy po polsku ?,wspomniałam o tym, że ważna jest tutaj bardzo znajomość języka, bo na migi ani wskazywaniem palcem na coś, na pewno z podopieczną się nie dogadamy. Jej język niemiecki firma zaliczyła do "najwyższej grupy ". Mój, po kilku prostych pytaniach,przy weryfikacji języka, o to co jadłam, jakie nam hobby i czy lubię gotować, oceniono na dobry i z tym się zgadzam. Wczoraj syn babci,po rozmowie z tą panią, powiedział do mnie-szkoda,że nie mówi tak dobrze po niemiecku jak ty,ale mam nadzieję że mama nie będzie miała problemu z komunikowaniem się.