Jest super. Przyzwyczaiłem się do "przyzwyczajeń" Helmuta
Jak mu kiedyś zaproponowałem płatki owsiane na mleku, to codziennie to je, marmolada go nie interesuje, ani miód, ani jajka.Do płatków bułka maślana albo Zopf z masełkiem. Kolacja to bułka, 3/4 z tą wędliną Lyoner, a reszta, z, serem żółtym. 4 pomidorki koktajlowe iparę plasterków ogórka. Żadnego urozmaicenia. Skoro mu tak pasuje, to ok. Aha, jeszcze dwa razy dziennie miseczka lodów, po obiedzie i po kolacji. I tylko waniliowe ? Arbuza już mu nie będę dawać, nie przepada za tym z powodu pestek. Sam sobie kupię i będę jeść, a co tam. Mimo tych takich, a jeszcze i innych przyzwyczajeń czy nawet inaczej to można nazwać, można go lubić. Np zapisuje sobie, kiedy i o której zrobił kakę, kiedy miał golenie itp. Maszynki do golenia ma dwie, większą, którą golę go i mniejszą, którą się sam "dogala" ? Po co mu dwie, nie wiem. Można mu mówić, że skórę ma gładziutką, a on coś tam bla bla po swojemu i kwadrans bawi się swoją maszynką .Co drugi dzień, ale jak wróci Mirela to przejmie z powrotem obowiązki.
Nie mam powodu do narzekań. A wieczorem zawsze powie... dziękuję Ci za cały dzień. To miłe.
Tu jeszcze fotka z dzisiejszego pobytu na basenie. 36 stopni wyświetlało się na basenie, chociaż nie było tego czuć, bo woda wychładzała powietrze. Chyba. A w mieście znów było gorąco.