Witam szanowne grono, dziś mój ulubiony dzień na szteli. Środa -substytut mijającego kolejnego tygodnia. Od rana kołowrotek, babcia 3 dzień wyjazd na kroplówke, bieganie za mną, bieganie do toalety, szereg pytań. Do tego jeszcze idąc po gazetę okazało się, ze zamek w drzwiach się zaciął. Babcia szybko pobiegla po dziadka i to był błąd akcja niczym w najbardziej trzymających napięcie chwilach w filmie z Tomem Cruisem ale w roli głównej 87 latek bosy, ludzie thriller.
Od wtorku córka jeździ z babcią, czyli jest nas czworo, W sumie to jeszcze większe zamieszanie. Więcej oczekiwań co na obiad, tu w kuchni nigdy prawie nie mogę być sama. W domu to już nikogo wyganiac nie muszę, każdy wie ,że sama lubię sobie gotować najbardziej, chyba że poproszę. Jestem już zmęczona powiem Wam szczerze wszystkim. Wczoraj dodatkowo w jedzeniu córki mój długi czarny włos, Boże jakI wstyd, już tylko w koczku chodzę.
Uff, trochę mi lżej, życzę wszystkim miłego i szybko upływającego dnia
