Od rana sniegu nie widac tylko znikome placki sniegu przy bramach.Jest cieplo choc bardzo wietrznie.Obowiazkowo spacer ja i Dziadek takze bo droga dobra i moze zasuwac pod górke.
Tu gdzie jestem jestesmy na wzniesieniu wiec tylko w gore lub w dół wiec nie zawsze latwe te spacery i zawsze z rollatorkiem.
Od 2 dni dziadek jakis nie wyspany wiec do 10 jeszcze spi i dopiero sniadanie ale skromne bo 12 jak zawsze wg planu obiad robie.
Ptaszki

nakarmione,kot tez.Przychodzi codziennie I chetnie sie pieszczocha

Dziadek juz martwi sie kto przyjezdzie do niego i co to beeedzie

jeszcze 2 tyg mi zostalo.
Dzis przyjezdza do mnie koleżanka z Monachium na co bardzo sie ciesze

Wieczor uplynie wiec bardzo miło.
Takie ten tego
