Literatura piękna i mniej piękna

31 stycznia 2014 20:25
Brzmi ciekawie.
31 stycznia 2014 20:28 / 1 osobie podoba się ten post
A ja sobie zabrałam "Na tropach Smętka" M. Wańkowicza. Stara pozycja ale warta ponownego przeczytania.
31 stycznia 2014 20:36 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

A ja sobie zabrałam "Na tropach Smętka" M. Wańkowicza. Stara pozycja ale warta ponownego przeczytania.

Jeny, uwielbiam jezyk, styl pisania Wankowicza ! A tym razem zabralam oprocz niesmiertelnej Chmielewskiej w duzej ilosci - Tolkiena, kurcze, za kazdym razem czytam to "na nowo".
31 stycznia 2014 20:36 / 1 osobie podoba się ten post
I tez jest o miłosci ojca do corki-choc nie jest to glowny temat tej książki./chodzi o ksiazke ktora czyta Mycha/
31 stycznia 2014 20:41
Wstyd się przyznać, ale Wańkowicza nigdy nie czytałam. Zawsze wydawało mi się, że to trudna literatura.
A i też chyba kojarzy mi się z Gombrowiczem, którego nie lubię:)
 
31 stycznia 2014 20:55 / 1 osobie podoba się ten post
Oj nie,Gombrowicz to całkiem inna bajka...
31 stycznia 2014 20:58 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Wstyd się przyznać, ale Wańkowicza nigdy nie czytałam. Zawsze wydawało mi się, że to trudna literatura.
A i też chyba kojarzy mi się z Gombrowiczem, którego nie lubię:)
 

Zaraz wstyd ... Nie wszyscy znosza "kanony", ale, wiesz, moze "Ziele na kraterze" przetestuj, swietna pozycja, Wankowicz mial szczegolny sposob pisania, nostalgiczny, moze nieco patetyczny - w dzisiejszym odbiorze. Ale ten jezyk, specyficzny, bardzo lubie, troche sarkastyczny. Nie jest trudny, do Gombrowicza zadna sila mnie wolami nie zaciagnie, tak samo, jak poddalam sie w polowie czytania Joyce'a, dla mnie niestrawne ...
31 stycznia 2014 20:59
Wankowicz z tym Smętkiem,byl kiedys....lekturą obowiakowa w szkole podst,bodaj 5 klasa,wiec nie moze byc trudny...tylko niech nikogo nie zniecheca ten fakt/ze lektura szkolna brrr/,to naprawde fajna w czytaniu ksiazka,no i mila sercu tym,co pochodza z Warmii

31 stycznia 2014 21:04
Gombrowicza opinie o ludziach i swiecie sa niezwykle trafne,ale nie kazdy lubi jego styl opierajacy sie na deformowaniu rzeczywistosci
31 stycznia 2014 21:06
Ja uwielbiam książki Marii Rodziewiczówny.
31 stycznia 2014 21:11
Marta

Wankowicz z tym Smętkiem,byl kiedys....lekturą obowiakowa w szkole podst,bodaj 5 klasa,wiec nie moze byc trudny...tylko niech nikogo nie zniecheca ten fakt/ze lektura szkolna brrr/,to naprawde fajna w czytaniu ksiazka,no i mila sercu tym,co pochodza z Warmii

Nie gniewaj sie - bardziej Mazury, Krutynia to ten teren. Ja mieszkam na Warmii, teraz jest to polaczony teren. A po Krutyni osobiscie tez "splywalam", tyle, ze w latach siedemdziesiatych, ale to juz inny czas, inni ludzie.
31 stycznia 2014 21:24 / 1 osobie podoba się ten post
To ja przepraszam,nie rozdzielam jakos w moje wyobrazni Warmii i Mazur,wiem ze ci co na tych terenach mieszkaja byliby oburzeni ,ze wrzucam ich do jednego worka Ale ja calkiem z innych stron,a z geografii zawsze dętka bylam
31 stycznia 2014 21:37
Hmm - skoro Wańkowicza polecacie, to jak w bibliotece rzuci mi się w oczy, to wypożyczę. Bo to rzeczywiście wstyd nie znać. A kojarzy mi się z Gombrowiczem tylko na zasadzie podobieństw nazwisk, ale to mi już chyba wystarczyło, żeby omijać go z daleka:)
A Gombrowicza to ja tylko Ferdydurke przerobiłam, jako obowiązkową lekturę i ja nie mogę - co to było:)
31 stycznia 2014 21:39
Oj wichurra,momentami zabawne bylo,naprawde nic cie tam nie ubawilo
31 stycznia 2014 21:41 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Hmm - skoro Wańkowicza polecacie, to jak w bibliotece rzuci mi się w oczy, to wypożyczę. Bo to rzeczywiście wstyd nie znać. A kojarzy mi się z Gombrowiczem tylko na zasadzie podobieństw nazwisk, ale to mi już chyba wystarczyło, żeby omijać go z daleka:)
A Gombrowicza to ja tylko Ferdydurke przerobiłam, jako obowiązkową lekturę i ja nie mogę - co to było:)

Takie katusze przechodzilam "przerabiajac" "Czekajac na Godota" Becketta. Kto to wymyslil, zeby takie pozycje w lekturze byly ... Ale, wiesz co, teraz, jak moja mlodsza jest w liceum - to mnie przeraza z kolei, ze prawie wcale nic nie musza czytac ... Dobrze, ze ona lubi, nie koniecznie akurat to, co, hmm, w jakims szeroko rozumianym pojeciu, nalezaloby przeczytac. Starsznie teraz, moim zdaniem, poziom wymagan szkolnych sie obnizyl !