Karolinao,nie bierz sobie do serca tej "reprymendy".Każda z nas zostawia kogoś...mam bliską znajomą ( 50+) przebywającą nieustannie w Niemczech, a jej dorosły syn urządza pod jej nieobecność melinę w mieszkaniu,sąsiedzi muszą wzywać policję,aby mogli choć trochę w nocy usnąć...a gdy mama wraca, synek jest przykładny ...i zawsze wiemy kiedy mama wsiadła w busa do Niemiec,bo zaraz jest impreza....a wię co powinna mama zrobić? zostać? wyjechać?...nie rzucajmy kamieni w stronę Karoliny,bo każdy sam jest szafarzem swojego życia. Ja też kiedyś w Polsce przeszłam etap bezrobocia i długów...łatwo jest osądzać innych za ich decyzje,ale czy ktoś komuś będzie dawał, bo mu biednie? nie- każdy powie jak bardzo współczuje i na tym koniec....tak więc ja,Karolino i wiele innych osób w tych wyjazdach znaleźliśmy uzdrowienie sytuacji...ale niestety zawsze coś za coś.Można w Polsce zostać,klepać biedę, kłócić się z rodziną bo braki powodują napięcia, a można zostawiać bliskich,zarabiać,osiągnąć zamierzony cel i wrócić do rodzinnego gniazdka.Pozdrawiam wszystkich,pa.